Innowacyjne dziecko Polpharmy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-07-23 22:00

Spółka, w którą Jerzy Starak zainwestował miliardy, wkrótce wprowadzi na rynek pierwsze leki i zapowiada poszukiwanie kolejnych

Przeczytaj i dowiedz się:

  • w co Jerzy Starak zainwestował miliardy złotych
  • jak radzi sobie jego biotechnologiczna spółka 
  • w jaki sposób chce pozyskać finansowanie 

„W naszej branży sytuacja jest taka, że stare, podstawowe leki są tanie. Firmy farmaceutyczne na rozwiniętych rynkach szukają wartości w innowacyjnych terapiach” — tłumaczył niedawno na łamach „PB” Maciej Wieczorek, giełdowy miliarder farmaceutyczny, który produkuje generyczne leki w Celon Pharmie, ale szuka też cząsteczek innowacyjnych.

Tę prostą prawdę rozumie też Jerzy Starak, jeden z najbogatszych Polaków i twórca sukcesu grupy Polpharma, która swój biznes opiera na lekach generycznych. Duża część zysków z ich sprzedaży od lat idzie na prace nad innowacyjnymi cząsteczkami, które wymagają czasu i olbrzymich pieniędzy, ale potencjalnie mogą przynieść bardzo wysoki zwrot. W grupie Jerzego Staraka za innowacje odpowiada spółka Polpharma Biologics, która niedługo może zacząć zbierać owoce wieloletnich inwestycji.

— Od początku ubiegłego roku funkcjonujemy jako osobna grupa — Polpharma Biologics. Wyrośliśmy jednak z Polpharmy, pierwotnie byliśmy jej oddziałem biotechnologii.Wciąż jesteśmy bardzo mocno wspomagani przez właściciela, który w niespełna dekadę zainwestował ogromne fundusze w prace badawcze, budowę międzynarodowego zespołu i infrastruktury. Zbliżamy się do momentu przełomowego — w czwartym kwartale w Duchnicach pod Warszawą Polpharma Biologics uruchomi nowoczesny zakład, gdzie w skali komercyjnej będą produkowane leki opracowane przez grupę, których premiera rynkowa się zbliża — mówi Jan Krzewiński, prezes Polpharmy Biologics.

Biopodobny rozwój

Firma zatrudnia obecnie 450 osób w centrum badawczo-rozwojowym w Gdańsku, gdzie produkowane są też partie leków na potrzeby badań klinicznych. Pracują w nim specjaliści z całego świata, ściągnięci z wiodących globalnych koncernów farmaceutycznych, w tym ponad 50 polskich biotechnologów.

— Do końca roku zatrudnienie w Gdańsku wzrośnie o kolejnych 50 osób, a w Duchnicach będzie pracować 200 osób. Nasz model biznesowy zakłada, że oprócz produkcji opracowanych przez nas leków świadczymy usługi dla innych firm farmaceutycznych w zakresie badań, rozwoju i wytwarzania innowacyjnych cząsteczek — mówi Jan Krzewiński.

Poza Gdańskiem i Duchnicami grupa prowadzi też działalność w holenderskim Utrechcie, gdzie 50 osób ze spółki, kupionej przez Jerzego Staraka w 2016 r., zajmuje się pracami nad liniami komórkowymi, czyli pierwszym etapem tworzenia nowych, innowacyjnych leków. Początkowo poszukiwawcze ramię Polpharmy miało pracować nad cząsteczkami innowacyjnymi, ale szybko zdecydowano, że równie ważne będą cząsteczki biopodobne, czyli naśladujące mechanizm działania zaawansowanych leków, których ochrona patentowa wygasa. Dla polskich inwestorów giełdowych najbardziej znaną firmą zajmującą się lekami biopodobnymi jest Mabion, który — z problemami — pracuje nad wprowadzeniem na rynek leku biopodobnego do rytuksymabu koncernu Roche, wykorzystywanego m.in. w leczeniu chłoniaków i reumatoidalnego zapalenia stawów.

— Obecnie na polskim rynku nie ma firmy o porównywalnej do nas skali działania i podobnym modelu biznesowym. Jesteśmy w stanie zajmować się nowymi lekami od etapu linii komórkowych aż po produkcję w dużej skali. Prowadzimy prace nad dwoma lekami innowacyjnymi, a w naszym portfelu leków biopodobnych jest obecnie siedem cząsteczek. To długotrwałe i kosztowne procesy: prace nad pojedynczym projektem trwają przeciętnie 8-9 lat i wymagają nakładów przekraczających 150 mln USD, by dojść do fazy komercjalizacji — mówi Jan Krzewiński.

Spółka korzysta przede wszystkim ze wsparcia właściciela, a także z dotacji NCBR. O wejściu na warszawską giełdę w tej chwili nie myśli, ale rozgląda się za innymi opcjami finansowania.

— W ciągu 6-12 najbliższych miesięcy chcemy zbudować szerokie konsorcjum banków i pozyskać finansowanie dłużne na rozwój — zapowiada Jan Krzewiński.

Lekowa premiera

Najbardziej zaawansowany lek w portfelu Polpharmy Biologics to rozwijany w joint-venture z partnerem niemieckim w ramach firmy Bioeq produkt biopodobny do ranibizumabu, znanego pod nazwą handlową Lucentis. To stosowany w różnych schorzeniach oczu lek, opracowany przez amerykański Genentech, którego roczna sprzedaż tylko w USA przekracza 2 mld USD. Polpharma Biologics ma połowę udziałów w joint-venture, które jest bliskie wprowadzenia produktu na rynek. Jak bliskie?

— Nie chcemy mówić o konkretnych terminach. W ramach joint-venture Polpharma Biologics będzie odpowiedzialna m.in. za produkcję leku w ilościach komercyjnych — mówi Jan Krzewiński.

Wprowadzenie na rynek leku biopodobnego do Lucentisu może być kwestią najbliższych kilkunastu miesięcy. Bioeq zakończył już badania kliniczne, podpisał umowę dystrybucyjną z grupą Coherus BioSciences i czeka go złożenie wniosku rejestracyjnego w amerykańskiej FDA. Ochrona patentowa Lucentisu w USA wygasła w czerwcu tego roku (dwa lata przed wygaśnięciem ochrony w Unii Europejskiej), a Coherus publicznie zapowiada, że sprzedaż może ruszyć już w przyszłym roku. Jeśli tak się stanie, to produkt, do którego połowę praw ma Polpharma Biologics, będzie pierwszym dostępnym na rynku lekiem biopodobnym do Lucentisu.

— W lekach biopodobnych oczywiście najlepiej być pierwszym — po wprowadzeniu na rynek odpowiednika produktu referencyjnego ceny rzecz jasna spadają, ale ich poziom pozwoli, mamy nadzieję, na uzyskanie dobrego zwrotu z inwestycji. Gdy jest się trzecim czy czwartym producentem leku biopodobnego, to by zdobyć jakąkolwiek pozycję rynkową, pozostaje tylko bardzo agresywne obniżanie ceny nawet do poziomu 10-20 proc. oryginału — mówi Jan Krzewiński.

Farmaceutyczne partnerstwa

Bardzo zaawansowane są również prace nad lekiem biopodobnym do natalizumabu, znanego pod nazwą handlową Tysabri i wykorzystywanego przede wszystkim w terapii stwardnienia rozsianego.

— Zakończyliśmy rekrutację pacjentów do trzeciej, ostatniej fazy badań klinicznych — mówi Jan Krzewiński.

W ubiegłym roku Polpharma Biologics podpisała umowę z Sandozem, wchodzącym w skład szwajcarskiego koncernu Novartis. Na jej mocy Sandoz zajmie się globalną komercjalizacją leku, który będzie wytwarzany w Polsce. Wartości transakcji i szczegółowych warunków umowy nie ujawniono, ale gdy ją podpisywano we wrześniu 2019 r., przedstawiciele innych polskich spółek biotechnologicznych w rozmowach z „PB” nie mieli wątpliwości, że to największa transakcja tego typu w historii polskiego rynku, a sama płatność z góry od Sandozu „powinna wynosić kilkadziesiąt milionów dolarów”.

— Przy podpisywaniu tego typu umów zależy nam na tym, by partner zapewniał nie tylko pieniądze. Przede wszystkim ważne jest dla nas know-how w dziedzinie rozwoju klinicznego i w obszarze regulacji oraz globalna struktura, pozwalającą na efektywną komercjalizację leku. Natalizumab, tak jak ranibizumab, również będzie produkowany w Polsce — mówi Jan Krzewiński.

Kolejne leki biopodobne w portfolio Polpharmy Biologics są mniej zaawansowane — żadna z cząsteczek nie została jeszcze wprowadzona do badań klinicznych. W fazie przedklinicznej są też dwie opracowywane przez spółkę cząsteczki innowacyjne, w przypadku których Polpharma Biologics nie podaje nawet, jaki cel terapeutyczny miałyby atakować.

— Nie jesteśmy spółką publiczną, więc nie musimy podawać szczegółowych informacji. Zakładamy, że co dwa lata w naszym portofolio będzie pojawiał się jeden nowy lek — mówi Jan Krzewiński.

OKIEM WŁAŚCICIELA

Innowacyjny sektor niemal od podstaw

JERZY STARAK, przewodniczący rady nadzorczej Grupy Polpharma i Polpharma Biologics

Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, że sektor farmaceutyczny jest strategiczny, to mam nadzieje, że stracił je ostatecznie w czasie pandemii. Kwestia posiadania silnego przemysłu farmaceutycznego jest fundamentalna dla bezpieczeństwa państwa. Branża i rozwój leków opierają się na dwóch filarach. Jednym są znane od dawna, sprawdzone patenty, którymi leczy się większość kluczowych, najbardziej powszechnych chorób — i to robimy w Grupie Polpharma. Drugi filar to rozwój i konieczność ciągłych inwestycji w innowacje, bo cała medycyna opiera się na nauce i stałym znajdowaniu nowych rozwiązań. Ja widzę przyszłość w lekach biologicznych — dlatego zainwestowałem w Polpharmę Biologics. Ważne, żebyśmy mieli świadomość, że to właśnie w Polsce jest jeden z największych takich ośrodków w Europie — to tu powstają nowe cząsteczki, substancje czynne i leki dla największych firm na świecie. Stworzyliśmy niemal od podstaw niezwykle innowacyjny sektor biotechnologiczny, konsekwentnie inwestując nie tylko w laboratoria i linie produkcyjne, ale też w know-how, tworząc wysoko wykwalifikowane miejsca pracy, rozwijając współpracę nauki z biznesem. To w Polpharmie Biologics powstał zespół, w którym najlepsi w swojej klasie specjaliści przewodzą operacjom i dzielą się wiedzą zdobytą w najlepszych firmach biotechnologicznych na świecie.

Rosnące grono innowatorów

Do tej pory żadnej polskiej spółce nie udało się wprowadzić na rynek innowacyjnego leku — nikt nawet nie był blisko, co nie powinno dziwić, bo według szacunków tylko jedna na tysiąc badanych cząsteczek przechodzi z fazy przedklinicznej do klinicznej, a ostatecznie do pacjentów trafia jedynie co piąty lek, który zaczęto testować na ludziach. Pionierem był Adamed, który dekadę temu doprowadził potencjalny lek na cukrzycę do badań klinicznych na ludziach, projekt nie zakończył się jednak sukcesem. Obecnie na etapie badań klinicznych są leki innowacyjne trzech polskich spółek, z których wszystkie notowane są na warszawskiej giełdzie — dwie cząsteczki onkologiczne do badań doprowadziło Ryvu (dawna Selvita), a po jednej OncoArendi i Celon Pharma. W segmencie biopodobnym poza Polpharmą Biologics zaawansowane prace prowadzi giełdowy Mabion: jego lek przeszedł badania kliniczne, ale obecnie ma problemy z uzyskaniem zgody Europejskiej Agencji ds. Leków na wprowadzenie na rynek. Inwestorzy giełdowi spodziewali się zgody w 2020 r., ale spółka zapowiedziała niedawno, że do rejestracji może dojść dopiero w 2022 r.