Estonia to dla Polski wzór w zakresie instytucjonalnego wspierania innowacji - niestety na razie niedościgniony. Innowacyjnego bakcyla mogą zaszczepić u nas estońskie firmy, wśród nich Skeleton Technologies, który - zdaniem Mikołaja Budzanowskiego, prezesa InnoEnergy CE - jest mocnym kandydatem na europejskiego jednorożca, czyli spółkę o wycenie przekraczającej 1 mld EUR. Firma z Tallina ma wobec Polski bardzo poważne plany.
Skeleton Technologies to europejski producent zaawansowanych superkondensatorów i systemów magazynowania energii. To także jedna z 30 najlepszych firm technologicznych na świecie według rankingu World's Top GreenTech Companies of 2025 magazynu "Time" i firmy analitycznej Statista. Firma jest częścią portfela inwestycyjnego InnoEnergy, europejskiego funduszu inwestycyjnego wspierającego innowacje. Od momentu powstania w 2009 r. zainwestowała ponad 300 mln EUR w rozwój mocy produkcyjnych oraz badania i rozwój. Oprócz InnoEnergy wśród inwestorów Skeletona są m.in. Siemens i japońska grupa Marubeni, której kluczowym udziałowcem jest Warren Buffett.
Skeleton ma technologię niezależną od Chin i USA
Produkty firmy powstają w autorskiej technologii „curved graphene”, czyli tzw. zakrzywionego grafenu. Materiał ten umożliwia budowę superkondensatorów o bardzo dużej mocy, wysokiej sprawności i długiej żywotności. Rozwiązania Skeletona znajdują zastosowanie w centrach danych AI, sieciach elektroenergetycznych, transporcie publicznym i systemach obronnych, takich jak lasery, pojazdy opancerzone czy systemy antydronowe. Firma współpracuje m.in. z francuskim Thalesem, dostarczającym systemy zasilania dla mikrosieci wojskowych, broni laserowej i systemów antydronowych.
- Nasza firma jest w pełni niezależna i jako jedyna na rynku obejmuje swoją działalnością cały łańcuch wartości — od własnej zaawansowanej technologii po ogniwa, moduły, kompletne systemy oraz oprogramowanie. Dzięki temu nie musimy polegać na chińskich czy amerykańskich komponentach — mówi Taavi Madiberk, prezes Skeletona.
Dlaczego potencjalny jednorożec stawia na Polskę
Skeleton ma obecnie zakłady produkcyjne w Niemczech i Finlandii, ale rozważa budowę kolejnych w Europie Środkowej, przede wszystkim w Polsce. Estońska firma uważa, że w kontekście jej planów nasz kraj ma liczne atuty.
— Widzimy w Polsce potencjał zarówno do lokalizacji produkcji, jak i stworzenia centrum innowacji i R&D. Przyciąga nas dostęp do wysoko wykwalifikowanych inżynierów w Warszawie, Krakowie, Katowicach i we Wrocławiu oraz aktywna polityką państwa w zakresie wspierania przemysłu obronnego. Szacowany capex dla projektów w Polsce wynosi do 3 mld EUR - mówi Taavi Madiberk.
Ponadto Skeleton dobrze zna polski rynek - pośrednio brał udział w inwestycjach na kolei. Współpracował dotychczas m.in. z polską firmą ZPUE specjalizującą się w produkcji urządzeń dla elektroenergetyki, dostarczając jej superkondensatory do infrastruktury kolejowej i systemów stabilizacji sieci. Spółka kończy też realizację umowy z Medcomem, która przewidywała dostarczanie w latach 2023–25 superkondensatorów do kolejowych przytorowych magazynów energii. Systemy te pozwalają na odzyskiwanie energii podczas hamowania pociągów i jej wykorzystanie przy przyspieszaniu. Roczna skala kontraktu to 200 MW.
- Obecnie skupiamy się na dwóch strategicznych obszarach - sztucznej inteligencji i technologiach obronnych - i tym kontekście jesteśmy zainteresowani inwestycjami w Polsce. Chodzi o rozwój infrastruktury dla AI, budowę centrów danych i rozwój działalności w zakresie neocloud [chodzi m.in. o rozwiązania chmurowe i usługi wynajmu wysokiej klasy procesorów GPU do zastosowań w sztucznej inteligencji - red.]. Widzimy potencjał, by Polska stała się centrum inwestycji obronnych i AI w Europie — podkreśla prezes Skeletona.
InnoEnergy obiecuje 20 fabryk high-tech do 2030 r.
Plany Skeletona wpisują się w szerszą strategię InnoEnergy, która chce uczynić z Polski jedno z kluczowych centrów przemysłowych Europy. Unijny inwestor zaprezentował na początku października w Warszawie koncepcję Polskiego Klastra Przemysłowego – platformy łączącej przemysł, uczelnie, inwestorów i instytucje finansowe. W wydarzeniu uczestniczyło 160 przedstawicieli rządu, instytucji rozwojowych, jak BGK i PFR, oraz firm, jak Orlen, PGE, Siemens, Veolia, Enea, PKO BP, BNP Paribas, Budimex czy PCC.
Wśród zaprezentowanych projektów strategicznych znalazła się infrastruktura dla centrów danych AI rozwijana z udziałem Skeletona oraz inwestycja Holosolisa – francuskiej spółki z portfela InnoEnergy, która rozważa budowę w Polsce zakładu produkującego rocznie ogniwa fotowoltaiczne o mocy 5 GW. Fabryka ma zatrudniać 2 tys. osób, a wartość inwestycji może przekroczyć 3,8 mld zł. Będzie to drugie takie przedsięwzięcie Holosolisa, pierwsze firma realizuje we Francji.
Do 2030 r. projekty wspierane przez InnoEnergy mają przynieść 20 nowych fabryk high-tech, 30 tys. miejsc pracy i 8 mld EUR nakładów inwestycyjnych.
— Polska jest dla nas jednym z kluczowych rynków — tu spotyka się przemysł, nauka i finansowanie. Awans do grona 20 największych gospodarek świata zobowiązuje do wykonania kolejnego skoku rozwojowego opartego na wysokich technologiach — podkreśla Mikołaj Budzanowski.
Wartość inwestycji w spółkach portfelowych InnoEnergy ma sięgnąć 100 mld EUR do 2030 r. Do 2027 r. InnoEnergy planuje przeznaczyć co najmniej 500 mln EUR na rozwój krajowych klastrów przemysłowych, a w dalszej perspektywie nawet 4 mld EUR.
— Budowa europejskiej autonomii technologicznej nie polega na kopiowaniu rozwiązań z USA czy Azji, lecz na tworzeniu własnych, konkurencyjnych technologii — takich jak rozwijane przez Skeleton — które zapewnią Europie niezależność energetyczną i strategiczną — podsumowuje szef InnoEnergy.
Taavi Madiberk ma podobną opinię — Europa musi znacząco zwiększyć inwestycje w AI. W USA w tym roku przeznaczono na ten cel ok. 300 mld USD, w Europie jedynie 10 mld USD. Jeśli nie nadrobimy tego dystansu, Europa stanie się największym muzeum technologii na świecie — ostrzega prezes Skeletona.
Każda inicjatywa inwestycyjna, która w jakikolwiek sposób może realnie wesprzeć polskie klastry przemysłowe — zarówno w zakresie finansowania, jak i kierunków ich rozwoju — jest dziś niezwykle cenna. Od dłuższego czasu brakuje jednak spójnej polityki państwa wobec klastrów i ich roli w gospodarce, a wsparcie ze strony instytucji publicznych czy funduszy finansujących jest ograniczone.
Oczywiście jeśli w ramach nowych inicjatyw zgłoszonych przez InnoEnergy pojawią się projekty np. z sektora zielonej energii, to z punktu widzenia środowiska pracodawców klastrów przemysłowych będzie to pozytywny sygnał. Pytanie, na ile te działania faktycznie przełożą się na realne wsparcie i współpracę w ramach ekosystemu klastrowego w Polsce, a na ile będą jedynie elementem projektów inwestycyjnych firm zewnętrznych, które niekoniecznie wpisują się w ideę klastrów przemysłowych.
Problem polega również na tym, że obecny system finansowania klastrów przemysłowych w Polsce jest zbyt skomplikowany, a procedury – nadmiernie biurokratyczne. Zasady konkursów, w których przyznawane są fundusze unijne, są skonstruowane w taki sposób, że trudno jest zarówno przygotować wniosek, jak i później go rozliczyć. Wymogi formalne są często nieadekwatne do specyfiki działalności takich podmiotów – przykładowo, oczekuje się od nich realizacji audytów energetycznych czy bezpieczeństwa, mimo że większość z nich nie ma takich kompetencji ani pieniędzy na finansowanie tego typu zadań.
To pokazuje szerszy problem: programy są projektowane przez urzędników, którzy często nie mają praktycznego doświadczenia ani w funkcjonowaniu firm, ani w realiach współpracy klastrowej. W efekcie tworzone są rozwiązania oderwane od rzeczywistości gospodarczej, zamiast wspierać synergię między przedsiębiorstwami a samorządami i uczelniami.
Niestety te bariery przekładają się na trudności również w wydatkowaniu funduszy unijnych. Coraz bardziej skomplikowane procedury, rosnące wymagania dotyczące zabezpieczeń finansowych oraz brak elastyczności w ocenie projektów powodują, że w praktyce wiele organizacji rezygnuje z ubiegania się o wsparcie. Obawiam się, że przy takim poziomie złożoności systemu Polska może mieć poważny problem z wykorzystaniem nowych funduszy unijnych w najbliższych latach.