Instytucje publiczne nie wiedzą, że dobrze robią

Alina Treptow
opublikowano: 2010-09-27 00:00

Większość instytucji publicznych twierdzi, że nie wdraża polityki CSR. A najczęściej pytają, co to jest. Chociaż prowadzą takie działania!

Instytucje publiczne uczą się społecznej odpowiedzialności

Większość instytucji publicznych twierdzi, że nie wdraża polityki CSR. A najczęściej pytają, co to jest. Chociaż prowadzą takie działania!

Polityka społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) powinna być dobrze przemyślana i zapisana w dokumentach. Instytucje publiczne często mają jej elementy w swoich statutach. Tylko że nie nazywa się jej strategią CSR. Czym się więc różni od prowadzonej przez przedsiębiorstwa?

— Różnice wynikają ze specyficznego związku między sektorem komercyjnym a na przykład administracją publiczną, która z jednej strony odpowiada za tworzenie warunków działania dla biznesu, a z drugiej — za sprawne funkcjonowanie państwa dla wspólnego dobra. Należałoby odpowiedzieć na pytanie o mechanizm przyznawania priorytetów poszczególnym interesariuszom: o ile w przypadku prywatnej firmy do kluczowych należą klienci i właściciele i dość łatwo można określić wspólny mianownik, który pozwoli na zaspokojenie oczekiwań jednych i drugich, o tyle w przypadku administracji publicznej kluczowymi interesariuszami są zarówno rząd, jak i obywatele oraz lokalne społeczności, w których działają przedsiębiorstwa. Ryzyko konfliktu interesów jest w tym przypadku znacznie większe, a negatywne zjawiska, jak potencjalny klientelizm administracji publicznej względem biznesu, który w skrajnych sytuacjach przybiera formy korupcji, często znajdują finał na pierwszych stronach gazet — mówi dr Barbara Fryzel z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ogniwo w łańcuchu

Instytucje działają w sferze publicznej, co nakłada na nie pewne obowiązki. I jak podkreśla Agata Stafiej-Bartosik, menedeżer w zespole ds. zrównoważonego rozwoju i odpowiedzilności biznesu Pwc, istota ich działania sprzyja długofalowemu zaangażowaniu w sprawy społeczne. Wiele gmin ma na przykład strategie zrównoważonego rozwoju, uwzględniające kompleksowe rozwiązania problemów środowiskowych i ludzkich. Biznes i administracja publiczna mają wiedzę i zasoby, którymi powinny się dzielić. A ich współpraca uzupełniona o udział organizacji obywatelskich jest jedną z podstaw idei zrównoważonego rozwoju.

Osobną kategorię stanowią firmy, które, co prawda, działają dla zysku, ale mają publicznego właściciela, którym jest Skarb Państwa. Rynek wymusza na nich wyższe standardy, wynikające na przykład z obecności na giełdzie (kodeks wartości GPW). Poprzeczkę podnosi również Unia Europejska. Ale to już kolejny poziom, a krajowe instytucje dopiero wkraczają na etap poprzedni.

— Wydaje się, że w sektorze publicznym polityka wyprzedza realia. UE bardzo wyraźnie promuje zagadnienia społecznej odpowiedzialności, które znakomicie wpisują się w ideologię zrównoważonego rozwoju. Na przykład unijne cele odwołują się do postulatów wspierania dobrobytu, który powinien się opierać na ekoefektywnej gospodarce, chroniącej środowisko naturalne, czy popierania sprawiedliwości społecznej. To rozwijanie CSR drogą regulacji i normalizacji, czemu przyświecają cele oszczędnościowe w skali makro — do tej dziedziny można zaliczyć redukcję zużycia energii. Natomiast niechęć i sceptycyzm co do skutków często nadmiernej standaryzacji wynika z faktu, że wiąże się ona zawsze z dodatkowym kosztem dla organizacji przy niejednoznacznych rezultatach w skali mikro i makro — tłumaczy dr Barbara Fryzel.

Sektor publiczny angażuje się też w CSR poprzez propagowanie samej tej idei. Uczelnie otwierają kierunki na temat społecznie odpowiedzialnego biznesu, prowadzą różne działania prospołeczne, proekologiczne. Współpracują przy tym ze środowiskiem biznesowym. Działa tu zasada wzajemności. Politechnika Gdańska podpisała na przykład umowę o współpracy z Pomorską Spółką Gazownictwa. Celem jest stworzenie platformy umożliwiającej wymianę doświadczeń i wiedzy na temat etycznych i społecznie odpowiedzialnych zachowań w biznesie.

Państwo nie blokuje

Również rządzący zdają się otwierać na zagadnienia CSR. W 2009 r. powołano zespół ds. społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw — organ pomocniczy premiera. Ale bywa, że państwo blokuje inicjatywy CSR — przykładem jest dyskusja o opodatkowaniu VAT bezpłatnych usług, np. porad prawnych dla ubogich.

— W sektorze prywatnym mogą istnieć bardziej zaawansowane rozwiązania systemowe dla polityki społecznej odpowiedzialności, ale często są odhumanizowane i tak zawiłe, że łatwo zatracają ideę tworzenia dobra i wartości dodanej. Koronnym przykładem są systemy reklamacji w wielu firmach. Sektor publiczny, choć może pod tym względem odbiegać w zaawansowaniu systemowym i nie mieć jeszcze rozwiązań normalizacyjnych, często wypełnia tę lukę indywidualnym podejściem. Zatem w wielu przypadkach to stereotyp postrzegania sektora publicznego nie pozwala dostrzec jego jakości — podsumowuje Barbara Fryzel.