Intel, międzynarodowy gigant technologiczny, wierzy w inwestycje w Europie Środkowo- -Wschodniej, w której jest obecny od 20 lat — poprzez centra badawczo-rozwojowe, wsparcie uczelni czy poprzez Intel Capital, największy na świecie fundusz inwestycyjny branży IT.
— Przykładem ostatniej inwestycji jest choćby nabycie udziałów w estońskiej firmie Fortumo, zajmującej się obsługą płatności mobilnych w skali globalnej. Jak widać, inwestujemy w wiele obszarów, lecz stawiamy sobie jeden wspólny cel — rozwój gospodarki poprzez promocję nowoczesnychtechnologii — mówi Christian Morales, wiceprezes Intela, szef regionu EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka).
Intel zatrudnia w centrum R&D w Gdańsku ponad 1 tys. pracowników i wciąż poszerza zespół — w ostatnim czasie zatrudnił kilkadziesiąt osób. Ciekawym przykładem inwestycji jest wart 3,5 mln zł projekt realizowany wspólnie z Politechniką Gdańską, przy współfinansowaniu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Intel wraz z uczelnią szuka metod na poprawę jakości dźwięku w ultrabookach, tabletach i smartfonach oraz zajmuje się poprawą jakości automatycznego rozpoznawania mowy poprzez wykorzystanie obrazków — choćby z kamery śledzącej ruchy ust osoby mówiącej.
Jednak inwestycje realizowane z unijnym czy szerzej — rządowym — wsparciem to twardy orzech do zgryzienia. Często ograniczenia biurokratyczne są tak duże, że firmom bardziej opłaca się działać na własną rękę. Przykładem są dwa projekty, dla których Intel otrzymał deklarację wsparcia: chodzi o wsparcie dla wartego 10,3 mln zł projektu współfinansowanego z funduszy UE czy też 0,8 mln zł grantu na projekt, w ramach którego miał zatrudnić 70 osób.
— Ze względu na koncentrację firmy na innych obszarach zrezygnowaliśmy z grantów i korzystając z wewnętrznego finansowania, podjąć działania rozwojowe związane z innymi projektami — mówi Tomasz Klekowski, dyrektor Intela na Europę Środkowo-Wschodnią.