Inter Cars broni się przed wrogim przejęciem

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2017-03-15 22:00
zaktualizowano: 2017-03-15 21:10

Założyciel chce ograniczenia prawa głosu jednego udziałowca do 33 proc. akcji. Sam tyle nie ma. W tle są zmiany w OFE, choć nie tylko

W piątkowy poranek w Cząstkowie Mazowieckim zostanie wznowione nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Inter Carsu. Właściciele środkowoeuropejskiego potentata w dystrybucji części samochodowych będą głosowali nad uchwałą o ograniczeniu prawa głosu akcjonariuszy dysponujących ponad 33 proc. akcji, do 33 proc. ogólnej liczby głosów. Taką propozycję złożyła holenderska spółka OK Automotive Investments, należąca do Krzysztofa Oleksowicza, założyciela, a obecnie członka zarządu Inter Carsu. Jest największym akcjonariuszem, ale dysponuje tylko 26,3 proc. akcji i głosów (w spółce nie ma akcji uprzywilejowanych). Drugim co do wielkości akcjonariuszem jest OFE Aviva BZ WBK. Ma 13,6 proc. akcji. Niemal 10 proc. ma także OFE Nationale-Nederlanden. Można szacować, że razem z mniejszymi OFE pakiet funduszy emerytalnych składa się na 39-45 proc. akcji spółki. To więcej, niż mają łącznie Krzysztof Oleksowicz z Andrzejem Oliszewskim (inny założyciel Inter Carsu, obecnie dysponuje 9,2 proc. akcji). Analitycy nie chcą wypowiadać się pod nazwiskiem, ale każdy, z którym rozmawialiśmy, sugerował, że uchwała to ucieczka przed ryzykiem nacjonalizacji OFE, a tym samym faktycznego upaństwowienia spółki. Tyle że już w lipcu 2016 r. rząd przedstawił plan przekształcenia OFE w TFI, a nie nacjonalizacji funduszy.

— Politycy w różnym czasie mają różne pomysły. Ta uchwała to jednak bezpiecznik przed nacjonalizacją i zagrożeniem przejęcia aktywów OFE przez ZUS lub inny podmiot quasi-rządowy — mówi jeden z naszych rozmówców.

Wariant inny od nacjonalizacji

Proponowana zmiana statutu spółki zawiera zapis o zniesieniu ograniczeń w prawie głosu do 33 proc., jeśli jakiś akcjonariusz nabędzie ponad 50 proc. akcji i wszystkie powyżej 33 proc. progu nabędzie w drodze wezwania na 100 proc. akcji. Można więc również postawić tezę, że uchwała to przygotowanie gruntu pod zmianę głównego akcjonariusza. We wrześniu 2016 r. Krzysztof Oleksowicz sprzedał 5,1 proc. akcji. Z komunikatów spółki wynika, że przynajmniej w części trafiły one do OFE. Z drugiej strony wskazuje to, że główny akcjonariusz jest gotów redukować swoje zaangażowanie. W grudniu 2016 r. pozostałe Krzysztofowi Oleksowiczowi 26,3 proc. przestało być jego osobistą własnością, a zostało przetransferowane do holenderskiej spółki OK Automotive Investments. Sprzedaż udziałów w spółce mającej akcje spółki giełdowej to znany od lat sposób na zmianę właściciela znacznego pakietu akcji z pominięciem wezwania. W takiej sytuacji uchwała NWZA mogłaby być wstępem do przejęcia kontroli nad Inter Carsem przez nowego inwestora strategicznego. Zwłaszcza jeśli kupiłby akcje nie tylko od Krzysztofa Oleksowicza, ale również Andrzeja Oliszewskiego, co jest ułatwione po zniesieniu przepisu o tzw. małych wezwaniach. Dzięki zmianie statutu mógłby stosunkowo tanio przejąć kontrolę nad Inter Carsem, wycenianym obecnie na 4,3 mld zł. Do przejęcia kontroli wystarczyłoby mu kupno akcji od dwóch założycieli. Jest bowiem mało prawdopodobne, by inny inwestor strategiczny chciał zablokować taką transakcję, ogłaszając klasyczne wezwanie, na które odpowiedziałby np. OFE. Jeśliby nie skupił ponad 50 proc., nic by nie uzyskał, a w spółce zapanowałby pat. — Taka teza też ma sens, ale to gruba spekulacja — podkreśla jeden z analityków. Inny zwraca uwagę, że akcje Krzysztofa Oleksowicza i Andrzeja Oliszewskiego to łącznie 35,5 proc., a więc łącznie podlegałby minimalnemu ograniczeniu prawa głosu.

— W przypadku Kredyt Inkaso i Bestu mieliśmy niedawno próbę przejęcia kontroli nad spółką za pomocą pakietu mniejszościowego. Nikomu nie wyszło to na dobre. Jeśli więc Inter Carsem będzie zainteresowany jakiś poważny podmiot, to po prostu zrobi wezwanie na 100 proc. akcji — komentuje inny analityk.

Korzystniej dla największego

Wariant uzgodnionego przejęcia uprawdopodobnia pierwotna treść uchwały. Zakładała ograniczenie prawa głosu do zaledwie 20 proc., z wyłączeniem akcjonariusza, który na walnym wprowadzającym ten zapis do statutu miał zrejestrowane więcej. Takim akcjonariuszem mogła być tylko spółka Krzysztofa Oleksowicza. Ograniczenie znikałoby dopiero wtedy, gdyby ktoś skupił ponad 66 proc. akcji, a wszystkie powyżej 20 proc. w drodze wezwania na 100 proc. Równocześnie spółka należąca obecnie do Krzysztofa Oleksowicza musiałaby sprzedać akcje stanowiące co najmniej 4 proc. ogółu papierów Inter Carsu. Komentarza Krzysztofa Oleksowicza nie udało nam się uzyskać.