Będzie zmiana przepisów uprawniających do zwolnień podatkowych w Polskiej Strefie Inwestycji, czyli specjalnych strefach ekonomicznych. Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało nowelizację rozporządzenia zmieniającego ustawę o CIT, PIT i niektórych innych ustaw. Jak tłumaczy, nowelizacja jest potrzebna, bo 1 stycznia 2023 r. traci moc rozporządzenie obowiązujące od października 2021 r. wprowadzone w związku z pandemią.
– Narracja ministerstwa brzmi, że to tylko kosmetyka, odświeżenie, a przy okazji dodanie doprecyzowujących zmian, które są odpowiedzią na powtarzające się uwagi. Nie do końca tak jest. Niektóre zmiany są istotne i mają praktyczny wpływ na inwestorów. Zabrakło jednak nieco odwagi, by pójść krok dalej i wprowadzić również takie, które uczyniłyby ze stref jeszcze większy stymulator inwestycji w kryzysowych czasach – komentuje Rafał Pulsakowski z Big Tree Consulting Group.
Oczywiste poprawki
Chwali obniżenie o 50 proc. progu wymaganych nakładów w przypadku reinwestycji małych i mikrofirm. Od początku tego roku taki mieli duzi i średni przedsiębiorcy. Teraz jest dla wszystkich i bezterminowo, a nie tylko do końca tego roku. Łagodniejsze o 95 proc. kryteria będą mieć także firmy, które inwestują w sektorze usług nawet wtedy, gdy firma realizuje także działalność opisywaną innymi kodami (sektor usług musi być wiodący).

– Nowelizacja poprawia oczywiste błędy. Koszty najmu nieruchomości będą wliczane do kosztów kwalifikowanych od momentu uzyskania decyzji o wsparciu, a nie zakończenia inwestycji - dodaje partner Big Tree Consulting Group.
– Sprawa dotycząca rozliczania najmu nieruchomości była przez spółki zarządzające strefami rozpatrywana generalnie na korzyść przedsiębiorców. Wszyscy uznali, że poprzedni zapis był niefortunnie zredagowany. Dobrze, że teraz będzie poprawiony. Z drugiej strony, jeszcze nie tak dawno możliwe było uzyskanie zapisów pozwalających na rozpoznanie kosztów najmu za kwalifikowane przez okres nawet dłuższy niż okres utrzymania inwestycji – zauważa Piotr Folwarczny, partner w Crido.
Lepsze kryteria
Eksperci komentują też kryteria oceny jakościowej.
– Obecnie można uzyskać punkt za inwestycje w infrastrukturę OZE przy zakładzie, ale tylko, jeśli koszty nie będą zaliczone do kwalifikowanych, czyli decydujących o wysokości zwolnienia podatkowego. W przyszłości nie będzie tego ograniczenia – mówi Rafał Pulsakowski.
– Wcześniej to kryterium było tak niejasno zapisane, że firmy z niego niemal nie korzystały. Po zmianach może to być jedno z najciekawszych kryteriów, bo każdy dziś inwestuje w zieloną energię. Pozostaje jednak kwestia wliczenia inwestycji w OZE do kosztów kwalifikowanych. Obecnie jest to mocno dyskusyjne, brak jest spójnego podejścia w skali kraju, konieczne jest też często posiłkowanie się dokumentami, które nie są dostępne dla ogółu inwestorów – mówi Piotr Folwarczny.
Złagodzono też kryterium wykorzystania zasobów ludzkich dotyczące aktywizacji niepełnosprawnych, którzy będą musieli stanowić 4 proc. zamiast 10 proc. nowo zatrudnianych pracowników.
– Liberalizacja na pewno jest potrzebna. W kilkudziesięciu projektach, które obsługiwaliśmy w ostatnim czasie, ani jeden przedsiębiorca nie zadeklarował zatrudnienia aż 10 proc. niepełnosprawnych pracowników. Niewykluczone, że 4 proc. będzie osiągalnym poziomem – mówi Piotr Folwarczny.
Zamknięta zostanie też furtka, która umożliwiała dużym firmom wliczanie do kosztów kwalifikowanych zakupu używanego sprzętu przy korzystaniu z leasingu finansowego.
Jak poprawić klimat
Eksperci są jednak zgodni, że ustawodawca mógł jednak pójść znacznie dalej, by specjalne strefy ekonomiczne stymulowały inwestycje.
– Dobrze, że także firmy małe i mikro- mają obniżone kryteria przy reinwestycjach, ale można było pójść dalej i wydłużyć okres możliwego wykorzystania zwolnienia podatkowego. Dziś mamy, w zależności od wielkości firmy, 10, 12 lub 15 lat. Każdy z tych progów można by wydłużyć o rok-dwa. Przy podwyższonych przez inflację kosztach inwestycji byłoby to uzasadnione i dawało szansę na wykorzystanie pomocy publicznej. Z powodu inflacji warto byłoby też wrócić do elastyczności w odniesieniu do kosztów kwalifikowanych. Kiedyś ostateczna wartość inwestycji mogła być wyższa o 30 proc. w stosunku do minimalnych zapisów decyzji, obecnie kwota jest jedna i nie można jej zwiększyć – mówi Rafał Pulsakowski.
Uważa też, że dobrą zachętą dla firm z sektora MSP byłoby zmniejszenie liczby kryteriów, bo łatwiej je spełniać dużym przedsiębiorcom. Ma też trudniejszy w realizacji pomysł.
– Warto byłoby odblokować pomoc regionalną dla inwestycji w województwach dolnośląskim, wielkopolskim i mazowieckim, gdzie duże firmy mogą się ubiegać o zwolnienia strefowe tylko w przypadku inwestycji w nową działalność. Tu konieczne byłyby jednak rozmowy z Komisją Europejską – zaznacza ekspert Big Tree Consulting Group.
Nowelizacja nie rozwiązuje również problemu dotyczącego często niemiarodajnych progów wejścia do systemu PSI, bazujących w pierwszej kolejności na stopie bezrobocia czy sąsiedztwie z miastem tracącym funkcje społeczno-gospodarcze.
– Duża firma, która reinwestuje w Katowicach, ma minimalny próg na poziomie 5 mln zł, a w Olsztynie 50 mln zł. Bezrobocie na wschodzie, gdzie bardzo wielu mieszkańców pracuje poza Polską, jest formalnie małe i nie jest miarodajnym wyznacznikiem, jak się żyje w danym regionie. Preferencje dla gimn graniczących z miastami tracącymi funkcje społeczno-gospodarcze są z kolei szczególnie korzystne w obszarach gęsto zaludnionych, z dużą liczbą aglomeracji miejskich. Powstaje pytanie, czy tzw. ściana wschodnia nie powinna dostać dodatkowej redukcji, niezależnej od obecnych mierników – zauważa Piotr Folwarczny.
Dodaje, że wymóg utrzymania miejsc pracy jest coraz trudniejszy dla firm, które muszą się automatyzować.
– To jeden z największych obecnie problemów. Nowelizacja w żaden sposób go nie rozwiązuje, a na dodatek ostatnio oczekiwania ministerstwa stają się w tym zakresie mocno nieprzystające do sytuacji na rynku pracy – wytyka partner Crido.
dla tylu firm, w tym 600 dużych, 800 średnich, 1000 mikro- i małych, będą mieć znaczenie planowane od 2023 r. zmiany w Polskiej Strefie Inwestycji.
Tyle w ciągu 10 lat straci na ubytkach w CIT budżet państwa. Samorządy stracą z tego tytułu 149,5 mln zł.
takie będą w 10 lat wpływy do ZUS, wpływy do NFZ przekroczą 300 mln zł, a wpływy z PIT do budżetu i do samorządów wyniosą po niemal 150 mln zł.