LONDYN (Reuters) - Po spotkaniu grupy siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata (G7), które odbędzie się w ten weekend, uwaga inwestorów na rynkach finansowych skupi się w nadchodzącym tygodniu na danych makroekonomicznych z Europy.
Zdaniem analityków, najważniejszym wydarzeniem będzie publikacja w środę indeksu nastrojów w niemieckim biznesie (Ifo) oraz danych o wzroście gospodarczym we Francji w piątek.
Dane te najprawdopodobniej pokażą, że spowolnienie w Stanach Zjednoczonych nie odziaływuje znacząco na tempo wzrostu gospodarczego w strefie euro.
"Nastroje w Europie ulegaja poprawie, ponieważ ostatnie dane dotyczące wzrostu Produktu Krajowego Brutto (PKB) w strefie euro były znacznie lepsze niż sądzono, szczególnie we Włoszech" - powiedziała Sally Wilkinson, ekonomistka z Daiwa SBCM Europe.
Równie ważne mogą okazać się poniedziałkowe dane o inflacji w Niemczech i piątkowe we Francji.
"Wzrost w strefie euro jest wciąż silny, ale inflacja nadal stanowi problem dla Europejskiego Banku Centralnego (ECB), który na razie raczej nie zamierza obniżać stóp procentowych" - uważa Wilkinson.
Zdaniem analityków spotkanie grupy G7 na Sycylii nie będzie miało większego wpływu na rynki, chociaż niektórzy oczekują, że nowy amerykański sekretarz skarbu Paul O'Neill będzie miał okazję wyjaśnić swój stosunek wobec polityki "silnego dolara".
"Politycy będą rozmawiać o wpływie spadku tempa wzrostu gospodarczego w USA na gospodarkę światową i możemy uzyskać jakieś wyjaśnienie ze strony O'Neilla" - powiedziała Kelly Tomkins, ekonomistka Lehman Brothers.
W piątek poruszenie na rynkach walutowych wywołał artykuł opublikowany przez jeden z niemieckich dzienników, w którym O'Neill miał powiedzieć, że Stany Zjednoczone nie prowadzą polityki mocnego dolara.
Po niespodziewanym wzroście cen produkcji sprzedanej przemysłu w USA w styczniu, inwestorzy będą również ze szczególna uwagą śledzić środowe dane o inflacji w USA.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))