Inwestorzy naciskają, więc coraz więcej firm woli opuścić giełdę

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2023-08-11 12:21

Rosnąca liczba spółek notowanych na giełdzie w Japonii staje się prywatna, ponieważ zmiany regulacyjne torują drogę aktywnym inwestorom do zwiększenia kontroli i żądania zmian. To trend, który zarysował się już wcześniej w USA, pisze agencja Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ubiegłym roku z japońskiej giełdy wycofano 135 spółek, prawie trzykrotnie więcej niż dekadę temu, wynika z danych firmy Carlyle.

Dzieje się to mimo - a może raczej za sprawą - tego, że na rynek napłynęła duża grupa nowych inwestorów, zwabionych niedowartościowaniem akcji na trzecim pod względem wielkości rynku na świecie. Skąd ten paradoks? Reformy wytycznych ładu korporacyjnego i rosnący nacisk organów regulacyjnych na zwroty z kapitału i rentowność jeszcze bardziej pobudzają poziom aktywności akcjonariuszy. W tym roku zgłosili oni w trakcie walnych zgromadzeń aż 67 postulatów do władz spółek, wobec 58 w całym ubiegłym roku. W poprzednich latach liczba wniosków o konkretne działania była marginalna.

Tymczasem menedżerowie firm wolą je restrukturyzować raczej na swoją modłę, z wybranymi przez siebie partnerami, dlatego preferują prywatny status, a nie publiczny, który wiąże się z koniecznością odpowiedzi na postulaty forsowane przez aktywnych inwestorów.

Na horyzoncie jest wycofanie z giełdy Toshiby., której od dawna opóźniany wykup za 15 mld USD rozpoczął się we wtorek, a także producenta materiałów półprzewodnikowych JSR, który ma zostać objęty prywatną ofertą za 6,3 mld USD. Oba są filarami japońskiego sektora technologicznego, a ich prywatyzacje sygnalizuje, że nawet niektórzy z długoletnich członków Tokijskiej Giełdy Papierów Wartościowych uważają, że wady publicznego notowania przewyższają zalety.

Toshiba, która ma przedstawicieli aktywistów w swoim zarządzie, wycofuje się z giełdy po wielomiesięcznych opóźnieniach w procesie przetargowym, który nastąpił dopiero po wielu awanturach z akcjonariuszami.

Kierownictwo zaprzeczyło, że aktywizm ma cokolwiek wspólnego z decyzją o przejściu na prywatną firmę. Dyrektor generalny JSR Corp., Eric Johnson, powiedział w czerwcu, że decyzja producenta półprzewodników o wyrażeniu zgody na wykup za 6,3 miliarda dolarów przez wspierany przez rząd Japan Investment Corp. miała na celu zwiększenie skali i wzrostu oraz katalizowanie zmian w krajowym sektorze materiałów. Zaprzeczył, by zarząd starał się uniknąć zajmowania się żądaniami akcjonariuszy-aktywistów.

Gwałtowny wzrost wyjść spółek notowanych na giełdzie japońskiej jest częścią ogólnoświatowego trendu, który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych i innych gospodarkach rozwiniętych już dwie dekady temu. Eksperci z Carlyle’a uważają, że wycofania z obrotu w Japonii odzwierciedlają zmianę w kierunku bardziej wydajnego ładu korporacyjnego i skupienie się na zwiększaniu produktywności kapitału. W tym sensie „jest to rzeczywiście pozytywna tendencja” – powiedział Jason Thomas z Carlyle Group.

Zarządy firm wciąż jednak odczuwają pokusę wycofania się z obrotu, aby uniknąć wzmożonej kontroli inwestorów i odpowiedzialności. Krytycy są również nieufni wobec wykupów menedżerskich i przejęć negocjowanych na wyłączność, ze względu na ryzyko, że mogą zignorować interesy akcjonariuszy mniejszościowych.