W środę 21 lipca o 6 proc. w górę poszły kursy Bowimu i Drozapolu, o 10 proc. Cognora, a o 14 proc. Stalprofilu. Wszystko za sprawą publikacji wstępnych danych finansowych za I półrocze przez ostatnią ze spółek, które zaostrzyły apetyt na to, co pokaże cała branża.
W I półroczu Stalprofil osiągnął 55,5 mln zł zysku netto, o 645 proc. więcej r/r. To rezultat, którego spółka nigdy nie odnotowała nawet w skali całego roku. Przychody dystrybutora wyrobów stalowych zwiększyły się o 21,6 proc. do 439 mln zł, a EBITDA o 558 proc. do 72,2 mln zł.
“Dynamiczny wzrost wyników w I półroczu 2021 jest przede wszystkim efektem dobrej koniunktury na rynku wyrobów hutniczych, tj. wzrostu r/r popytu na stal, a przede wszystkim niespotykanego wzrostu cen wyrobów hutniczych, obserwowanego od grudnia 2020 r. Rosnące ceny (przy znacznej ilości towaru zakupionego przed lub w początkowym okresie wzrostu cen) pozwoliły spółce zrealizować w segmencie stalowym wyższe r/r marże handlowe, a dzięki temu EBITDA i wynik netto” - podano.
W maju ubiegłego roku pręty budowlane kosztowały nieco ponad 2 tys. zł za tonę, w maju 2021 r. już 3,5 tys. zł, a obecnie - ponad 4 tys. zł. W “PB” pisaliśmy, że ceny stali obowiązują tylko jeden dzień. W lipcu według danych Polskiej Unii Dystrybutorów Stali (PUDS) hossa zatrzymała się, a ceny nawet lekko spadły w ubiegłym tygodniu, co zasiało niepokój wśród inwestujących w branżę i skutkowało kilku-kilkunastoprocentową korektą notowań.
Kto się poprawi, a kto zatrzyma
Zarząd Stalprofilu podkreśla, że trudno ocenić trwałość trendu cenowego, jaki ukształtował się w I półroczu i nie ma pewności, że nadzwyczajne wyniki uda się utrzymać. Jakub Szkopek z Biura Maklerskiego mBanku zwraca uwagę, że wyniki firmy z Dąbrowy Górniczej podbija efekt FIFO, czyli księgowania przychodów ze sprzedaży zapasów w ten sposób, że w pierwszej kolejności uwzględniane są te, które gromadzono jeszcze przed skokiem cen. Był on tymczasem zawrotny, bo w przypadku prętów żebrowanych dwukrotny, a blachy trzykrotny. W drugim półroczu efekt ten będzie już mniej zauważalny.
Co innego w spółkach produkcyjnych, jak Cognor, który według Jakuba Szkopka będzie kontynuował dobrą passę, a po publikacji wyników za II kwartał konieczna będzie zapewne weryfikacja oczekiwań względem całorocznych wyników. Obecnie analityk BM mBanku zakłada, że firma, kierowana przez Przemysława Sztuczkowskiego, zarobi 129 mln zł netto i 222 mln zł EBITDA przy 2,5 mld zł przychodów. Prognoza na II kwartał to 638 mln zł przychodów (+40 proc. r/r), 72 mln zł EBITDA (+85 proc.) i 45 mln zł zysku netto (+118 proc.).
– Cognor zanotuje w II kwartale wyraźną poprawę wyników w Hucie Ferrostal dzięki wyższym cenom pręta żebrowego oraz rosnącym spreadom na ich produkcji [spread to różnica między ceną produktu a ceną złomu - red.]. Dodatkowe wyższe ceny produktów stalowych skutkować będą pozytywnym efektem FIFO na zapasach (15 mln zł) - przewiduje Jakub Szkopek, który zauważa, że w lipcu spready na produkcji są jeszcze wyższe, dlatego perspektywy na III kwartał są bardzo dobre.
Ekspert dodaje, że we wrześniu spółka wypłaci dywidendę za 2020 r. (0,15 zł na akcję, stopa dywidendy 4 proc.), a znaczące zmniejszenie zadłużenia pozwoli na wypłatę wysokiej dywidendy za 2021 r. (nawet 0,44 zł na akcję, co daje 12-procentową stopę dywidendy).
Cognor, który przedstawi wyniki 13 sierpnia, będzie jedną z giełdowych gwiazd najbliższych miesięcy, uważa Jakub Szkopek, który 18 czerwca wydał rekomendację “kupuj” z ceną docelową 4,3 zł. Kurs na GPW to około 3,65 zł.
Ekspert z BM mBanku oczekuje stabilizacji cen na rynku wyrobów stalowych, a być może nawet lekkiej korekty w trzecim kwartale. Nie zmieni ona jednak trendu i dobrego otoczenia dla większości podmiotów z branży.
– Nie ma mowy o tąpnięciu. Wysokie ceny utrzymają się, bo gospodarka się rozpędza, a pamiętajmy, że jesienią tego roku startuje unijny program odbudowy po pandemii. Będą to szeroko zakrojone inwestycje drogowe, kolejowe, mostowe itd. Zapotrzebowanie na pręty będzie więc ogromne, choć popyt pojawi się zapewne dopiero w 2022 r. W USA prezydent Joe Biden forsuje największy od wielu lat program inwestycji infrastrukturalnych, a nad Wisłą trzy grosze dołoży Polski Ład - podkreśla Jakub Szkopek.
Nie tylko stal
Na sesji w środę zwyżką kursu wyróżniał się inny przedstawicie branży metalowej - Alumetal, który przedstawił wstępne wyniki za II kwartał. Zysk netto wzrósł o 871 proc. r/r do 38,5 mln zł, EBITDA o 404 proc. do 53,5 mln zł, a przychody o 237 proc. do 539,9 mln zł.
– Jesteśmy zadowoleni z pierwszego półrocza 2021 r., a obserwowane trendy i zamówienia klientów napawają nas optymizmem co do kolejnych kwartałów i pozwalają oczekiwać wyraźnego przekroczenia 200 tys. ton sprzedanych stopów w tym roku. Rezultaty sprzedażowe i finansowe to efekt zarówno pozytywnych dla nas zmian na rynku wtórnych aluminiowych stopów odlewniczych, jak również zrealizowanych inwestycji rozwojowych i optymalizacji operacyjnej w Grupie Alumetal – podkreśla Agnieszka Drzyżdżyk, prezes spółki.
– Wyniki są zbliżone do naszych oczekiwań. W drugim półroczu zakładamy utrzymanie wysokiej dynamiki wyników - komentuje Jakub Szkopek.
Już wcześniej szacunkowe wyniki za II kwartał przedstawiła Grupa Kęty. Były one lepsze zarówno w ujęciu r/r, jak i kw/kw. Zdaniem Jakuba Szkopka, nie można wykluczyć podniesienia prognoz na 2021 r. przez zarząd, ale stanie się to raczej po wynikach za III kwartał.
– Wówczas będzie już znacznie większa pewność odnośnie wyników ostatniego kwartału, a poza tym więcej będzie wiadomo w sprawie potencjalnego procesu sprzedaży segmentu opakowań giętkich - dodaje analityk.
Po Stalprodukcie Jakub Szkopek oczekuje 1,1 mld zł przychodów, 129 mln zł EBITDA i 63 mln zł zysku netto w II kwartale, ale ewentualne pozytywne zaskoczenie w wynikach traktowałby jako okazję do realizacji zysków. Powód?
– Perspektywy na drugie półrocze są nieco słabsze ze względu na spadek marż hutniczych na cynku, wzrost cen energii elektrycznej i uprawnień do emisji CO2 oraz brak flotacji urobku z kopalni Olkusz-Pomorzany - tłumaczy Jakub Szkopek.