Przez 3 do 5 lat gracze instytucjonalni mogą przeznaczyć na transakcje tego typu 400 mld dolarów. Tylko 11 proc. ankietowanych zamierza ograniczyć takie działania. Inwestorzy deklarują jednak, że coraz mniej interesują ich ryzykowne przedsięwzięcia. Z ich wypowiedzi wynika, że największym zainteresowaniem wciąż będą się cieszyły główne, bezpieczne rynki i nieruchomości wtórne.
Mimo to coraz większą rolę będzie odgrywało finansowanie dłużne. W tym roku przewidywany jest dalszy wzrost wartości inwestycji w Europie. Sprzyjają temu sytuacja na głównych rynkach i atrakcyjne warunki kredytowania. Starym Kontynentem szczególnie interesują się gracze z USA. Co trzeci planuje inwestycje w regionie EMEA w najbliższych 12 miesiącach.
Są to głównie private equity, którzy przenoszą się z Wielkiej Brytanii na kontynent europejski w poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu. Natomiast zainteresowanie inwestorów europejskich skupi się na Londynie, Paryżu, najważniejszych miastach Niemiec i Madrycie.