Rynek kurierski w Polsce jest dojrzały – powtarzają w tym roku w rozmowach z mediami przedstawiciele branży. Na czym polega dojrzałość? Na tym, że dynamika wzrostu liczby przesyłek przestała być dwucyfrowa. Rafał Brzoska, szef InPostu, szacował, że w pierwszym półroczu wyniosła 9 proc. To i tak lepiej niż na naprawdę dojrzałych rynkach zachodnioeuropejskich, gdzie bywa ujemna.
Nie jest to najlepsza wiadomość dla inwestorów, którzy do branż uzależnionych od liczby przesyłek z e-sklepów wchodzili w realiach pandemicznego boomu i wysokich wycen. Tak zrobił m.in. Abris, który w 2020 r. rozpoczął od Polski budowę środkowoeuropejskiej grupy na rynku pośrednictwa w zamawianiu usług kurierskich. Należące do niego Alsendo nie narzeka jednak na spowolnienie.
- Ciągle rośniemy dwucyfrowo. Dynamika rynku jest teraz niższa niż w okresie boomu e-handlowego, ale my mamy strategię buy & build, co oznacza, że kupujemy mniejsze spółki, integrujemy je i systematycznie zwiększamy skalę. Gdy Abris trzy lata temu przejął pakiet większościowy Apaczki, firma obsługiwała 1 mln paczek miesięcznie. Teraz jako grupa Alsendo co miesiąc obsługujemy w kilku krajach Europy Środkowej 5 mln paczek. Za dwie trzecie tego wyniku odpowiada Polska. Rośniemy na wszystkich rynkach – mówi Magda Magnuszewska, od początku października kierująca Alsendo.
Kurierska integracja
Abris w branży kurierskiej ma spore doświadczenie za sprawą Siódemki (sprzedanej w 2014 r. francuskiemu DPD) oraz rumuńskiej grupy Urgent Cargus (sprzedanej w 2017 r. Mid Europie). W pośrednictwo w zamawianiu usług kurierskich zainwestował niemal równo trzy lata temu. Kupił wtedy od funduszu 21 Concordia i założycieli pakiet kontrolny spółki R2G, właściciela serwisu Apaczka skoncentrowanego na obsłudze klientów biznesowych. Niecały rok później dokupił Sendit, obsługujący przede wszystkim klientów indywidualnych. Wartości żadnej z tych transakcji nie ujawniono.
Potem przyszedł czas na zakupy za granicą. Grupa, przemianowana na Alsendo, w ubiegłym roku przejęła czeski Zaslat i rumuński Innoship, a w tym roku - rumuński Ecolet.
- Jesteśmy już największą platformą w tej części Europy. Teraz celem jest stworzenie jednej organizacji o wspólnej kulturze, która będzie mogła wykorzystać przewagę technologiczną do ugruntowania swojej pozycji – mówi Magda Magnuszewska.
Menedżerka przez lata była związana z innym funduszem private equity - Innovą. Była w nim partnerką, a potem została prezeską spółki portfelowej Inelo, dostarczającej systemy zarządzania transportem i czasem pracy kierowców. Innova sprzedała Inelo w ubiegłym roku czeskiemu Eurowagowi w transakcji wartej - wliczając zadłużenie - ponad 300 mln EUR.
- Moje przyjście do spółki ma przynieść realny organiczny wzrost przychodów, zwiększenie synergii w grupie, a także kolejne akwizycje, niewykluczone, że w Polsce. Być może moim zadaniem będzie także przygotowanie biznesu do sprzedaży kolejnemu inwestorowi – mówi prezeska Alsendo.
Strategia buy & build jest naturalnym sposobem na realizację celów funduszy private equity, czyli maksymalizację zysku z inwestycji w możliwie krótkim czasie. Polega na skalowaniu modelu biznesowego poprzez kolejne akwizycje, co jest alternatywą wobec rozwoju organicznego, zajmującego nieporównywalnie więcej czasu. Strategia buy & build pozwala efektywnie wykorzystywać unikatowe know-how oraz inne elementy przewagi konkurencyjnej. W przypadku powodzenia może doprowadzić do opanowania określonego rynku i jego konsolidacji. Przykładem jej realizacji w Polsce jest choćby zapowiedziane niedawno nabycie większościowego pakietu R-GOL przez Innovę Capital. Ciekawe jest to, że proces ekspansji w formule buy & build został zainicjowany przez założycieli, a pozyskanie funduszu jako inwestora ma na celu jego kontynuację. Spółka jest już bowiem niekwestionowanym liderem wśród wyspecjalizowanych dystrybutorów produktów piłkarskich i zamierza tę pozycją umacniać.
Międzynarodowe plany
Alsendo spore nadzieje wiąże z rozwojem biznesu rumuńskiego Innoshipu. W odróżnieniu od pozostałych marek grupy, negocjujących lepsze stawki z kurierami dzięki skali działalności, koncentruje się on na obsłudze największych przedsiębiorstw. Takie firmy nie potrzebują prostego pośrednictwa w zamawianiu kurierów.
- Innoship jest spółką produktową - dostarcza narzędzia do optymalizacji procesów wysyłkowych dużych firm działających na wielu rynkach. Pracuje m.in. dla Inditeksu [właściciel Zary – red.] i Deichmanna. Nie wchodzi jako pośrednik w relacje między klientem a kurierem, tylko konkuruje z firmami IT. Ze wszystkich biznesów w grupie Alsendo Innoship ma największy potencjał skalowania poza Europą Środkową. Startujemy z pierwszymi wdrożeniami dla klientów w Hiszpanii, która wśród dużych rynków zachodnioeuropejskich jest najbardziej podobna do środkowej Europy i najmniej zabetonowana pod względem konkurencji – tłumaczy Magda Magnuszewska.
Jak duży jest biznes Alsendo? Same spółki Apaczka i Sendit miały jeszcze przed pandemią łącznie blisko 200 mln zł przychodów. Teraz Alsendo sp. z o.o. wykazuje 52 mln zł przychodów i 32 mln zł zysku na poziomie EBITDA (dane z KRS).
- Te dane są nieporównywalne, bo pokazują zupełnie inne ujęcie księgowe przychodów - polska spółka nie konsoliduje teraz całego biznesu. Mogę powiedzieć tyle, że na poziomie przychodów utrzymujemy dwucyfrową dynamikę, a marże są stabilne. Najszybciej, za sprawą Innoshipu, rosną nam przychody od największych firm, co oczywiście jest częściowo efektem niskiej bazy. Małe i średnie przedsiębiorstwa radzą sobie trochę gorzej - nie ma w tym nic dziwnego w okresie słabszej koniunktury. Spore nadzieje wiążemy z transgranicznym e-handlem, który zaczął wyraźnie rosnąć. W najbliższych latach będzie to generować dodatkowy popyt na usługi - mówi szefowa Alsendo.
Standardowy horyzont inwestycyjny funduszu private equity to ok. pięciu lat. Abris może więc już wkrótce zacząć się rozglądać za kupcem. Kto mógłby nim być? W Europie jest kilka platform integrujących brokerów i rozwijanych najczęściej pod skrzydłami funduszy private equity. To np. Parcel2Go, w które zainwestował fundusz EQT, czy grupa nShift powstała z połączenia wyspecjalizowanych w chmurowych systemach zarządzania transportem spółek z portfeli funduszy Marlin i Francisco Partners.
- Działamy w branży nierozerwalnie związanej z usługami kurierskimi, ale w praktyce jest to biznes technologiczny. Decyzja o sprzedaży należy do funduszu, ale na pewno widać zainteresowanie inwestorów finansowych i strategicznych konsolidacją naszej branży w Europie – mówi Magda Magnuszewska.

Logistyka nie istniałaby bez technologii, bo to ona umożliwia gromadzenie, przetwarzanie i analizę informacji o produktach, a w erze sztucznej inteligencji zyskujemy wręcz nieograniczone możliwości automatyzacji różnych procesów. W przypadku firm takich jak Alsendo technologia pozwala m.in. gromadzić w jednym miejscu wiele usług kurierskich, a konsumenci wręcz wymagają dziś zapewnienia dostawy przez różnych kurierów i w różnych opcjach – do domu, automatu paczkowego czy punktu odbioru. To bardzo ważne szczególnie w handlu transgranicznym, ponieważ dostawcy przesyłek mają różny zasięg i nie są w stanie zapewnić tak samo atrakcyjnej stawki na wszystkich obsługiwanych rynkach. Technologia pozwala zawsze wybrać optymalną opcję. [MB]