Dr Piotr Pilch z Akademii Leona Koźmińskiego pisał już w ramach naszego wakacyjnego cyklu o tym, jak przekonać innych do swoich pomysłów. Teraz radzi jak przetrwać z trudnym szefem.

Jak nie dać się zdominować szefowi?
Najprostszym sposobem, by nie dać się zdominować szefowi jest to, by nie wiązać się z takim przełożonym. Jest to rada wyłącznie teoretyczna, bo mamy tutaj taką samą swobodę wyboru jak w przypadku wyboru dozgonnej partnerki życiowej. Potem trzeba sobie jakoś radzić z zaistniałą sytuacją, tak jak i z dominującym szefem.
Istotne jest poznanie przyczyn dla jakich nasz szef chce całkowicie określać i kontrolować co i w jaki sposób robimy. Część przełożonych, szczególnie tych młodych, świeżo awansowanych chce w ten sposób zbudować swój autorytet wśród dotychczasowych koleżanek i kolegów. Jest to jednak droga, która prowadzi donikąd i często przynosi odwrotne skutki w postaci utraty szacunku wśród podwładnych.
Innym przypadkiem jest szef, który ze swej natury jest autokratą. Jest on przekonany, że inni są od niego gorsi, "inteligentni inaczej”, leniwi, pracujący z przymusu i dla pieniędzy. Skoro tak jest, to taki podwładny wymaga dokładnego zaprogramowania i monitorowania działalności oraz zdecydowanej i przykładnej reakcji, kiedy nie postępuje tak jak należy. Bo inni muszą wiedzieć, że nie wolno łamać ustalonych przez autokratę reguł i należy być bezwzględnie posłusznym. Stąd biorą się przypadki publicznego ganienia pracownika w obecności innych, by pokazać, kto tu rządzi oraz rozładować negatywne emocje w stosunku do tego „głupiego i leniwego”. A będący świadkami współpracownicy są poddawani oddziaływaniu edukacyjnemu, bo wiedzą, czego się nie robi i wychowawczemu, bo poznali, co za to grozi i tego nie zrobią.
Jak sobie zatem radzić z taką osobą, która może tłumić naszą aktywność zawodową, kreatywność i samodzielność oraz być przyczyną codziennego stresu? Co jest wobec niego naszym atutem? Jak możemy na niego wpływać? Autokrata, dla którego ważna jest władza, ceni ją także u innych. On ma ją daną według własnego przekonania i z mocy stanowiska. My musimy sobie dopiero na nią zapracować. Dlatego jest istotne, by być cenionym specjalistą w swojej dziedzinie lub posiadać istotne dla pracy działu czy organizacji informacje. Będziemy wtedy cenieni jako ekspert i mieli autonomię w swoim obszarze. Oczywiście nie jest to łatwe w sytuacji, kiedy działalność podwładnych jest ściśle kontrolowana przez dominującego podwładnego, który nie pozwala im na eksperymenty i uczenie się poprzez popełnianie błędów, bo błędów nie toleruje i wszystko ma być tak jak sobie życzy.
Innym sposobem jest ingracjacja, czyli zdobywanie sympatii przełożonego. Można to robić różnymi sposobami, a do najczęściej stosowanych należą chwalenie, komplementowanie i zgadzanie się z opiniami formułowanymi przez szefa. Część osób może stwierdzić, ze mamy do czynienia z tzw. „wazeliniarstwem stosowanym”. Z drugiej strony można spytać, ile razy doceniliśmy przełożonego za to, co dla nas zrobił, a co było ponad to, co należy do jego obowiązków? Czy powiedzieliśmy mu komplement, gdy rzeczywiście coś nas zaskoczyło pozytywnie w jego wyglądzie czy zachowaniu? Czy pochwaliliśmy jego koncepcje? Czy powiedzieliśmy, że mamy podobne zapatrywania? Odpowiedzi na te pytania nie są wcale oczywiste.
Dr Piotr Pilch, adiunkt w Katedrze Nauk Społecznych Akademii Leona Koźmińskiego.
O cyklu "Rozkręć swoją karierę"
To wakacyjny cykl komentarzy ekspertów z różnych firm i instytucji, których pytamy o ważne kwestie związane z zarządzaniem karierą. Szukamy impulsów, które mogą pomóc w rozwoju osobistym i zawodowym oraz inspirować do dalszej pracy nad sobą. Śledź razem z nami kolejne odcinki i dowiedz się jak "rozkręcić" karierę.