Wstałeś lewą nogą, rozlałeś kawę na teczkę z dokumentami i zaliczyłeś stłuczkę w drodze do pracy? A może po prostu toniesz w morzu obowiązków, zaś na horyzoncie czai się spotkanie z prezesem, który doprowadza cię do szewskiej pasji? Nieważne, co sprawiło, że wparowałeś do biura niczym burza z piorunami — istotne jest to, że twoje kiepskie samopoczucie roznosi się po zespole szybciej niż plotki na firmowym korytarzu.
Pracownicy zwalniają obroty i coś szepczą po kątach, bo — umówmy się — człowiek to taki emocjonalny Sherlock Holmes. Wyłapuje nawet najmniejsze oznaki złego nastroju szefa i nieświadomie dostraja się do jego fali. Efekt? Spadek motywacji, zaangażowania, a co za tym idzie — produktywności.
Ale spokojnie, jeszcze nie wszystko stracone! Domyślam się, że chcesz być dla swojego zespołu raczej mentorem niż kolejnym punktem na liście stresów dnia codziennego. Co możesz zrobić, by poprawić sobie nastrój? Oto pięć sposobów, które sprawią, że znów poczujesz się jak mistrz zen, gotowy do działania!
Nasza zdolność do regulowania emocji zamiast bycia na ich łasce jest kluczowa, żeby radzić sobie w chaotycznym świecie.
Uzupełnij poziom gluzkozy
Roy Baumeister, guru w dziedzinie siły woli, przypomina, że kiedy brakuje nam glukozy, nasza samokontrola leci na łeb, na szyję. Zamiast trzymać się planu, zaczynamy ulegać pokusom, robimy błędy i, co gorsza, wybuchamy gniewem na wszystkich dookoła. A to, jak wiadomo, w zarządzaniu raczej nie pomaga.
Jaka na to rada? Sięgaj po jedzenie, które stabilizuje poziom cukru we krwi, a tym samym nastrój. Węglowodany złożone i produkty pełnoziarniste to najlepsze paliwo dla twojego mózgu. Jeżeli za 10 minut czeka cię zebranie zarządu, kanapka z serem lub banan uratuje sytuację. A jeśli jutro rano masz ważne negocjacje, zadbaj o porządny sen i solidne śniadanie. Proste, a skuteczne!
Oddychaj metodą 3-3-6
Być może nie masz pod ręką smacznej przekąski. Bez obaw. Dzięki książce „The Emotional Toolkit” psychoterapeutki Darlene Mininni wiemy, że cudowne rezultaty może przynieść również oddychanie metodą 3-3-6 (wdech 3 sekundy, przytrzymanie powietrza przez 3 i wydech 6 sekund). Tak dostarczysz więcej tlenu do mózgu i aktywujesz przywspółczulny układ nerwowy. Technika ta spowalnia oddech i bicie serca, rozluźnia mięśnie i naczynia krwionośne, zwiększając przepływ krwi. Skutkuje to uspokojeniem się, redukcją stresu i powrotem do emocjonalnej równowagi.
Opisane ćwiczenie możesz wykonać dosłownie wszędzie — przy biurku, w kabinie telefonicznej, a nawet w toalecie. To bezpieczny, zawsze dostępny i sprawdzony sposób na pozbycie się irytacji czy chandry. Kilkanaście sekund, które pozwolą ci stać się lepszą wersją siebie.
Weź udział w konferencji "Komunikacja menedżerska", 30 września 2024, Warszawa >>
Pobądź sam ze sobą
Masz ochotę wyżyć się na podwładnych? Zamiast tego zniknij na chwilę i naładuj baterie. Możesz to zrobić w swoim gabinecie, wolnej sali konferencyjnej, a nawet w pokoju drzemek, jeśli taki macie w biurze. Wystarczy pięć minut, by dać sobie trochę oddechu — dosłownie i w przenośni.
Deborah Serani, psycholożka i autorka książki „Living with Depression”, zaleca, by przez te kilka minut po prostu... nic nie robić. Tak, dobrze czytasz — nic. To czas na oczyszczenie umysłu ze złych myśli. Wyobraź sobie spokojną, przyjemną scenę, która sprawi, że się uśmiechniesz. Może to być plaża o zachodzie słońca, górski strumień, a może ulubione miejsce z dzieciństwa?
Zamknij oczy, usiądź wygodnie lub połóż się, i skoncentruj na oddechu. Poczuj, jak pracuje twoja przepona, jak powietrze wypełnia twoje ciało. Skieruj uwagę na to, co czujesz — może ciepło w brzuchu, lekki ucisk w klatce piersiowej, a może przyjemne mrowienie w palcach? Oddychaj głęboko, pozwól sobie na chwilę absolutnego spokoju. Pięć minut to niewiele, ale daje więcej energii niż niejeden kubek kawy.
Ambitni pracownicy mają niższą tolerancję na kaprysy szefów niż ci, którzy cenią stabilność — wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców ze Stevens Institute of Technology i University of Illinois w Chicago pod kierownictwem dr. Howie Xu. Ci, którzy stawiają na bezpieczeństwo pracy, umieją przetrwać toksyczne zachowania menedżerów i nadal wykazują inicjatywę. Natomiast osoby nastawione na rozwój zawodowy szybko tracą zapał i zaufanie do destrukcyjnych liderów. Te reakcje są takie same zarówno w Korei, jak też USA, co sugeruje, że problem jest uniwersalny i niezależny od kultury.
Według dr. Xu wyniki tych badań wskazują, że firmy powinny zrobić wszystko, by pracownicy nie musieli zmagać się z emocjonalnie niestabilnymi przełożonymi. W przeciwnym razie mogą stracić swoich najcenniejszych ludzi.
Wyczaruj uśmiech z pomocą ołówka
Kolejnym sposobem na poprawę nastroju jest sztuczne wywołanie uśmiechu. Jak to jednak zrobić, gdy wszystko cię wkurza i masz ochotę rzucić swoją karierę w kąt? Niemożliwa do wykonania misja, prawda? Nic bardziej mylnego. Oto prosty i zabawny trik: weź ołówek i wsuń go poziomo między zęby. W jednej chwili twój surowy, groźny wyraz twarzy zamieni się w coś, co przypomina uśmiech — mięśnie wokół ust i oczu zaczną współpracować, a twój mózg dostanie wiadomość: „Spokojnie, wszystko gra, czas na relaks!”
Mała, genialna sztuczka, która wskazuje, że twoimi myślami i uczuciami rządzi ciało. Kiedy uruchamiasz te same mięśnie, które pracują podczas śmiechu, automatycznie zaczynasz postrzegać świat w jaśniejszych kolorach. Czasem naprawdę wystarczy taki drobiazg, by spojrzeć na rzeczywistość z przymrużeniem oka i znaleźć w niej coś zabawnego!
Posprzątaj biurko
Szefami rzadko zostają ludzie chaotyczni i niezorganizowani, więc można założyć, że nie przepadasz za bałaganem. Nawet jednak jeśli na co dzień radzisz sobie z chaosem jak perfekcyjna pani domu, to na twoim biurku zawsze znajdzie się coś, co woła o uporządkowanie. Stos starych czasopism, foldery reklamowe, listy z ofertami handlowymi… Wystarczy pięć minut, by ten drobny nieład zamienić w oazę harmonii.
Weź się za to — pozbądź się wszystkiego, co zbędne i wyrzuć negatywną energię razem z tymi papierzyskami. Zobaczysz, jak czystsze biurko od razu poprawi ci nastrój. Jest coś magicznego w widoku uporządkowanych przedmiotów, z których każdy ma swoje miejsce i nic nie rozprasza twojej uwagi.
Taki odsetek pracowników uważa, że menedżerowie mają równie duży wpływ na ich zdrowie psychiczne jak życiowi partnerzy. Oddziałują w większym stopniu niż lekarze (51 proc.) i terapeuci (41 proc.) — wynika z badania przeprowadzonego przez The Workforce Institute wśród 3400 osób z 10 krajów.