Plan „Wizja Zero”, przygotowany przez Parlament Europejski (PE), miał być odpowiedzią na niepokojące statystyki w Europie dotyczące wypadków przy pracy i śmierci spowodowanych schorzeniami zawodowymi. Celem dokumentu jest wyeliminowanie zgonów i ograniczenie wspomnianych schorzeń do 2030 r. Z informacji sygnalnej Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w pierwszym półroczu liczba poszkodowanych w wypadkach śmiertelnych i ciężkich wyniosła odpowiednio: 57 osób i 127 osób. To oznacza spadek odpowiednio o 19,7 proc. i o 4,5 proc. rok do roku.
– Mimo że liczba takich zdarzeń sukcesywnie spada, to konieczność wypracowania w przedsiębiorstwach odpowiedniej kultury bezpieczeństwa jest działaniem bardzo potrzebnym. Aby zapobiegać wypadkom, w tym śmiertelnym, warto dokładnie badać przyczyny wystąpienia zdarzeń dotychczasowych i możliwych w przyszłości. Skuteczna analiza przyczynowo-skutkowa i podejmowanie właściwych działań pomoże ograniczyć przedsiębiorcom ich liczbę – mówi Michał Wawrzynowski, kierownik projektów związanych z kosztami pracy w Ayming Polska.
Szkodliwe substancje
Michał Wawrzynowski zwraca uwagę na kwestie dotyczące wpływu środowiska pracy na powstawanie chorób zawodowych.
– W Europie ok. 200 tys. pracowników umiera rocznie z powodu wspomnianych chorób, z czego 100 tys. osób z powodu nowotworów. W Polsce, podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej, coraz większą wagę przywiązuje się do zapobiegania dolegliwościom zawodowym, które są efektem długotrwałego narażenia pracowników na szkodliwe substancje, w tym czynniki rakotwórcze. Oprócz nowotworów zatrudnieni utyskują często na choroby układu krążenia. Wynikają one z warunków, w jakich wykonują obowiązki służbowe – podkreśla Michał Wawrzynowski.
Polscy przedsiębiorcy stoją przed wyzwaniem ograniczenia zgonów związanych z pracą. To wymaga od nich m.in. usprawnienia procesów gromadzenia danych dotyczących wypadków przy pracy i chorób zawodowych, a także dokładnej analizy przyczyn każdego zgonu lub urazu związanego z wykonywaniem obowiązków.
– Nie wystarczą prowadzone przez pracodawców oficjalne rejestry wypadków przy pracy. Ograniczają się one często do podstawowych informacji. Wzbogacenie ich o dodatkowe raporty i plany przez firmowe zespoły BHP pomoże w prowadzeniu skuteczniejszych działań prewencyjnych. Cyfryzacja takich informacji umożliwi szybkie reagowanie na potencjalne zagrożenia – tłumaczy Michał Wawrzynowski.
Internet rzeczy
Eksperci nie mają wątpliwości, że rozwiązania technologiczne są pomocne w realizacji celów przewidzianych w planie PE „Wizja Zero”.
– Pod koniec ubiegłego roku pracownik jednej z firm zatrzasnął się w chłodni i zamarzł. Prawdopodobnie nie zadziałały procedury BHP. Współpracownicy również nie zauważyli przedłużającej się nieobecności kolegi. Zarządzanie rozproszonym zespołem, który często przemieszcza się na terenie zakładu i wykonuje pracę fizyczną, jest dla szefa trudnym zadaniem. Dlatego warto powierzyć je technologiom, które w czasie rzeczywistym dostarczą informacje o tym, co dzieje się w przedsiębiorstwie. Dostęp do bieżących danych z systemów internetu rzeczy o tym, co w danym momencie i miejscu robią osoby zatrudnione, jest ogromnym wsparciem w pracy menedżerów. Co ważne, może przełożyć się na działania podnoszące bezpieczeństwo – przekonuje Sebastian Młodziński, prezes firmy Timate.
Michał Wawrzynowski uważa, że niebawem powstanie nowy sektor technologiczny, który odpowie na rosnące zapotrzebowanie firm na rozwiązania wspierające bezpieczeństwo i zdrowie zatrudnionych.
– Fintechy i insurtechy zmieniły branże finansową i ubezpieczeniową. Spory potencjał mają też technologie, które będą minimalizowały ryzyko zawodowe – uważa Michał Wawrzynowski.
W zwalczaniu chorób zawodowych powinny pomóc również zaktualizowane przepisy unijne dotyczące substancji niebezpiecznych.
– Polskie firmy będą musiały dostosować się do nowych, bardziej rygorystycznych norm dotyczących m.in. dymu spawalniczego, aromatycznych węglowodorów czy takich związków chemicznych jak izopren czy 1,4-dioksan. Ponadto przedsiębiorcy będą musieli wdrożyć bardziej skuteczne programy szkoleniowe w dziedzinie BHP i promować wśród zatrudnionych europejski kodeks walki z rakiem w celu zmniejszenia ryzyka zachorowań – wskazuje Michał Wawrzynowski.
Szczytny cel
Daniel Książek, radca prawny w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj, uważa, że unijna inicjatywa jest szczytnym celem. Zastanawia się jednak, czy uda się ją zrealizować.
– Z tą inicjatywą jest trochę tak, jak z celem: zero przestępstw. W wielu zakładach można zobaczyć informację: dzień bez wypadku w pracy. I takie akcje są bardzo ważne. Pokazują, że celem nadrzędnym pracodawców jest bezpieczeństwo pracowników. Należy uświadamiać podwładnym, że przestrzeganie przepisów BHP w firmach powinno być priorytetem – podkreśla Daniel Książek.
Ponadto zwraca uwagę, że przewidziane w Kodeksie pracy rozwiązania dotyczące BHP często są przeregulowane.
– Wystarczy, aby pracodawcy przestrzegali przepisów, których celem jest eliminowanie wypadków w miejscu zatrudnienia i ograniczanie schorzeń związanych z pracą. Warto, aby szefowie wprowadzali również autorskie rozwiązania w tej dziedzinie, w tym m.in. konsultacje psychologiczne dla podwładnych. Ponadto niezbędna jest ciągła edukacja pracowników dotycząca BHP – podkreśla Daniel Książek.