Liczba podmiotów działających w sektorze mediów audiowizualnych wyraźnie wzrosła w ostatnich latach. W połowie ubiegłego roku w Polsce pojawiła się nowa platforma VOD - Viaplay - która poważnie namieszała na rynku, przejmując prawa do transmisji m.in. Bundesligi i Premier League. Od 2023 r. przejmie także Formułę 1. Okazuje się, że w potoku nowych mediów tradycyjna telewizja radzi sobie stosunkowo dobrze. Pomogła jej pandemia, przyciągając zamkniętych w domach widzów przed telewizory - zauważyli goście zaproszeni do udziału w debacie ,,Show must go on: przyszłość sportu w TV”, podczas ścieżki marketingu sportowego zorganizowanej przez “PB” na kongresie Impact’22.
– To tylko chwilowe zamieszanie, dystrybucja treści przenosi się w nowe miejsca, ale telewizja nadal ma się bardzo dobrze, co widzimy po wynikach oglądalności,. Myślę że nie ma powodów do niepokoju o przyszłość tego medium. Jeśli chodzi o transmisje sportowe, popyt na nie w dużej mierze zależy od tego, jak radzą sobie polscy zawodnicy, choć są takie dyscypliny, np. skoki narciarskie, w których nawet przy słabszych wynikach oglądalność utrzymuje się na wysokim poziomie - zapewnił Marian Kmita, dyrektor ds. sportu w telewizji Polsat.
Rozwojowi telewizji sprzyja także to, że coraz częściej zajmuje się produkcją treści.
– Często telewizja postrzegana jest jedynie w kontekście linearnej dystrybucji materiałów, tymczasem dla mnie zawsze była przede wszystkim producentem treści. Podmioty będące przedstawicielami nowej generacji, do których sami się zaliczamy, produkują zaledwie ułamek tego, co telewizja - zwrócił uwagę Aleksander Wandzel, prezes Studi, największego niezależnego producenta treści wideo na polskim YouTubie.

Walka o prawa
Choć przedstawiciele branży telewizyjnej nie obawiają się, że nowe platformy wypchną stacje z rynku, odczuwają zaostrzoną rywalizację o prawa do transmisji.
– Konsekwencją bezpardonowej walki o prawa np. do Ligi Mistrzów jest to, że ich ceny rosną wykładniczo. Na rynku jest coraz więcej graczy, a jestem przekonany, że z czasem ich liczba jeszcze wzrośnie - stwierdził Marian Kmita.
Zgodził się z nim Aleksander Wandziel.
– Dziś nie ma już średniej jakości praw generujących dobrą oglądalność, liczą się tylko i wyłącznie blockbustery. Analogicznie jest w przypadku kina - żeby film dobrze się sprzedał, musi mieć topowych aktorów i budżet, by zapewnić widzom dużo większą wartość niż seans w domu - tłumaczył prezes Studi.
Telewizja ma jednak pewną przewagę nad mediami nowej generacji - nie dotyczy jej wysoka bariera wejścia na rynek w postaci ograniczeń infrastruktury technologicznej.
– Pierwsza kwestia, która działa na niekorzyść nowych platform, to niska penetracja szerokopasmowego internetu w Polsce - na wielu obszarach wiejskich brakuje dostępu do szybkiego internetu, w szczególności w sieci 5G. Drugi problem stanowią ograniczenia technologii internetowych i mobilnych. Fizycznie nie są one w stanie obsłużyć tak dużego ruchu jak technologie broadcastowe czy telewizja naziemna i satelitarna. Z punktu widzenia polski dużym problemem są także paywalle. Uważam, że dużo transmisji sportowych powinno być darmowych, a na to mogą sobie pozwolić tylko duzi gracze - tłumaczył Andrzej J. Kozłowski, prezes Emitela.
Jak przyciągnąć młodych
Oczekiwania widzów nie ograniczają się tylko do liczby dostępnych programów. Równie ważna jest jakość oraz stabilność transmisji - zaznaczyli uczestnicy dyskusji.
– Nie ma nic gorszego niż zerwanie transmisji w trakcie emocjonującego meczu. Telewizja ma już za sobą okres dziecięcy i nie zdarzają się jej takie wypadki. Na rynku jest miejsce dla każdego, ale żeby odnieść sukces, nie wystarczy tylko produkować treści, trzeba je także odpowiednio opakowywać i sprzedawać - stwierdził Marian Kmita.
Prelegenci zgodzili się, że dużym wyzwaniem dla całej branży jest zainteresowanie młodych widzów transmisjami sportowymi. Skuteczną metodą może być promocja danej dyscypliny poprzez branżę rozrywkową.
– Doskonały przykład stanowi produkcja seriali sportowych, np. o Formule 1 czy Lakersach. Widzowie, którzy pokochali te produkcje, często później zaczynają się interesować danym sportem - powiedział Andrzej J. Kozłowski.
Aleksander Wendzel zauważył, że rolą mediów produkujących treści na YouTubie jest także przyciąganie widzów, w szczególności młodych, przed tradycyjne nośniki przekazu.
– Dziś możemy zaobserwować wiele eksperymentów w tym zakresie - np. raperów, którzy próbują komentować mecze. Mamy w tym swój interes, ponieważ współpraca z podmiotami ukonstytuowanymi już na rynku sprawia, że możemy wykorzystywać ich technologię i infrastrukturę. Dla nich też jest to opłacalne, bo widzą, że idą za nami tłumy widzów - stwierdził przedstawiciel Studi.