Z danych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wynika, że liczba grupowych umów ubezpieczenia na życie wzrosła w ciągu roku o 2,55 proc., a ich wartość o 381,8 mln zł. Z kolei Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) podała, że z polis zdrowotnych pod koniec zeszłego roku korzystało 4,8 mln Polaków, czyli prawie 14 proc. więcej niż pod koniec 2022 r.
Polisa na zdrowie
Tomasz Kaniewski, dyrektor biura ubezpieczeń na życie w firmie brokerskiej EIB, szacuje, że wśród umów polis zdrowotnych aż dwie trzecie to grupówki.
– Przyzwyczailiśmy się do programów opieki ubezpieczeniowej dla pracowników w formie polis zdrowotnych albo na życie. Pracownicy ich oczekują, a pracodawcy są skłonni je finansować. Z kolei ubezpieczyciele przygotowują coraz to nowe propozycje, które te potrzeby zaspokajają. Nic nie zapowiada odwrócenia tego trendu. Wprost przeciwnie, spodziewam się, że umowy ubezpieczenia proponowane pracownikom będą coraz bardziej atrakcyjne – twierdzi Tomasz Kaniewski.
Trend potwierdzają podane niedawno wyniki Compensy dotyczące ubezpieczeń zdrowotnych. W latach 2018-2023 kilkukrotnie zwiększyła ona liczbę klientów i wartość portfela, a w 2024 r. nadal notuje wzrosty. Przy czym aż 91 proc. wartości jej portfela polis zdrowotnych to ubezpieczenia grupowe.
– Potencjał rozwoju rynku ubezpieczeń zdrowotnych jest duży. Choć wydatki systemu publicznego rosną, to kolejki do lekarzy się nie skracają. Polacy w praktyce muszą płacić za dostęp do konsultacji i badań realizowanych prywatnie. Z roku na rok są to coraz większe kwoty, dlatego szukają produktów ubezpieczeniowych, w ramach których będą mogli zabezpieczyć swoje potrzeby medyczne – zwraca uwagę Marcin Rybarczyk z departamentu ubezpieczeń zdrowotnych w Compensie.
Dodaje, że najwięcej przestrzeni do rozwoju ubezpieczeń zdrowotnych ma obszar grupowy, czyli polisy opłacane w całości lub współfinansowane przez pracodawców jako benefity pracownicze. Ich popularność jest duża nawet przy rosnących kosztach świadczeń.
– W 2023 r. wskutek inflacji podnieśliśmy składki o średnio 34 proc. Mimo tego klienci z nami zostali – mówi Marcin Rybarczyk.
Jego zdaniem pracodawcy nadal będą inwestowali w programy prywatnej opieki medycznej. Sprzyja temu niskie bezrobocie i duża liczba przedstawicieli zawodów deficytowych, o których konkurują firmy.
Z danych Compensy wynika także, że po programy ubezpieczeń grupowych sięgają firmy niezależnie od wielkości – od małych podmiotów z kilkoma osobami na pokładzie po korporacje zatrudniające tysiące osób.
– Benefity pracownicze w formie polis zdrowotnych przestały być domeną firm z największych miast. Tak było kilkanaście lat temu, gdy wprowadzaliśmy nasze ubezpieczenia zdrowotne na rynek. Jednak już w 2018 r. 43 proc. ubezpieczonych stanowili pracownicy z miast poniżej 150 tys. mieszkańców oraz wsi. Na koniec zeszłego roku ten odsetek wzrósł do 59 proc. – mówi Marcin Rybarczyk.
Życie pod ochroną
Rośnie także popyt na grupowe ubezpieczenia na życie. Zapewniają one wsparcie finansowe bliskim w razie śmierci ubezpieczonego. Ochroną można objąć nie tylko pracownika, ale także jego rodzinę czy partnerów życiowych. Podstawowy zakres tych polis jest często rozszerzany o wypłatę pieniędzy w razie poważnego zachorowania, zdiagnozowania nowotworu czy utraty zdolności do pracy. Umowy obejmują także finansowanie leczenia lub odszkodowanie za hospitalizację.
Większość polis uwzględnia również podstawowy zakres ubezpieczenia NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków) - zarówno drobne urazy, jak i poważniejsze, takie jak złamania czy wypadki samochodowe. Na podstawie NNW poszkodowani pracownicy mogą liczyć na odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu, pieniądze na operacje chirurgiczne, rehabilitację, dodatkowe konsultacje specjalistyczne oraz badania diagnostyczne. Polisy mogą przewidywać także odszkodowanie za każdy dzień pobytu w szpitalu i na zwolnieniu lekarskim, a także assistance medyczne po wypadku.
– Każdy program zawiera ryzyka wybrane przez pracodawcę i pracowników. Z reguły świadczenia z tytułu śmierci ubezpieczonego wynoszą od 50 do 200 tys. zł, ale dostępne są również polisy gwarantujące wyższe wypłaty – mówi Tomasz Kaniewski.
Podkreśla, że bardzo ważnym ryzykiem w programach grupowych jest trwała niezdolność do pracy. Konieczność zakończenia aktywności zawodowej wiąże się bowiem z dużymi wydatkami na leczenie oraz uszczerbkiem w domowym budżecie.
Rosnąca popularność grupówek wynika m.in. z faktu, że takie polisy są tańsze niż ubezpieczenia indywidualne.
– Dzięki efektowi skali zakres, sumy ubezpieczenia, a przede wszystkim składka są z reguły atrakcyjniejsze niż w przypadku ubezpieczeń indywidualnych. Ponadto, zawarcie grupowej umowy na życie nie wymaga zazwyczaj wypełnienia szczegółowej ankiety medycznej, jak ma to miejsce przy ubezpieczeniach indywidualnych. Dzięki temu takie polisy są bardziej dostępne dla pracowników – mówi Tomasz Kaniewski.
Psychika dobrze zaopiekowana
Ubezpieczyciele rozwijają zakres grupowych polis.
– Choć mogłoby się wydawać, że w ubezpieczeniach, zwłaszcza zdrowotnych, niewiele może się zmienić, to warto je dokładnie analizować. Ubezpieczyciele dostosowują je do bieżących potrzeb ubezpieczonych, choćby w zakresie ochrony zdrowia psychicznego. Obecnie niemal każde towarzystwo ubezpieczeniowe oferuje możliwość włączenia świadczeń psychiatrycznych i psychologicznych do polis zdrowotnych oraz programów opieki medycznej, z czego pracodawcy chętnie korzystają. Drugą ważną zmianą w polisach zdrowotnych jest coraz częstsze i szersze uwzględnianie refundacji kosztów leczenia poza siecią placówek partnerskich ubezpieczyciela – wskazuje Tomasz Kaniewski.
Podobnie rozwijana jest oferta ubezpieczeń na życie. Jeden z ubezpieczycieli wprowadził jakiś czas temu nowy pakiet ochronny skoncentrowany na wsparciu zdrowia psychicznego. W ramach umowy dodatkowej pracownicy mogą skorzystać nawet z kilkunastu świadczeń rocznie. Co więcej, niektóre towarzystwa zaczęły uwzględniać możliwość rozszerzenia zakresu leczenia szpitalnego w polisie o hospitalizację związaną z leczeniem chorób psychicznych, takich jak depresja czy nerwica, oferując odszkodowanie za pobyt w placówce medycznej. Takie wsparcie było wcześniej powszechnie wyłączone.
Dane Compensy pokazują też, że pracownicy realnie korzystają z polis zdrowotnych - średnio osiem razy w roku.
– Zdarzają się przypadki, że koszt zrealizowanych dla jednego ubezpieczonego świadczeń przekracza w ciągu roku 20 tys. zł. To najlepszy dowód, że ubezpieczenia zdrowotne nie są martwym benefitem – kto ma do nich dostęp, ten z nich korzysta. Spodziewamy się, że popyt na polisy zdrowotne będzie się utrzymywał – podsumowuje Marcin Rybarczyk.