- Dużo ważniejsze rzeczy dzieją się w Brukseli - tłumaczy w rozmowie z Pulsem Dnia Wojciech Jakóbik, analityk portalu BiznesAlert.pl. Jego zdaniem kluczowe w walce o objęcie rurociągu prawem europejskim będą losy nowelizacji dyrektywy gazowej, która ma umożliwić swobodny dostęp różnym dostawcom gazu do rosyjskiej rury łamiąc tym samym monopol Gazpromu.
- Warto pamiętać, że wbrew doniesieniom rosyjskich mediów inicjatywę Komisji Europejskiej dotyczącej zmian w dyrektywie gazowej popiera nie tylko Polska, ale też kraje Europy Środkowo-Wschodniej i południowej, takie jak Włochy, Grecja czy Bułgaria, które są rozczarowane tym, że wcześniej Komisja zablokowała projekt South Stream - zaznacza.
Może zdarzyć się sytuacja, że gazociąg Nord Stream 2 zostanie ukończony zanim wyjaśni się jego status prawny. - Gra toczy się o to czy nowa regulacja zdąży objąć projekt i w ten sposób go opóźnić - mówi Jakóbik. - Ten projekt będzie trudno zablokować. Z polskiego punktu widzenia nic się nie zmienia: mamy własne zadanie domowe do wykonania, a więc rozbudowę terminala LNG i budowę Baltic Pipe - dodaje.
Wojciecha Jakóbika pytam też o:
- interesy krajów południa Europy w rozgrywce o nową dyrektywę gazową
- zaangażowanie Orlenu w budowę polskiej elektrowni atomowej
- zmiany w statucie Orlenu czyniące z niego hurtownika wielu produktów, m.in. spożywczo-przemysłowych.