Choć piątkowa decyzja japońskich władz monetarnych o utrzymaniu dotychczasowego poziomu stóp procentowych była powszechnie oczekiwania, jednak ponownie zachwiała jenem. Japońska waluta w reakcji na stanowisko BOJ straciła 0,7 proc. osłabiając się do 156,66 za dolara amerykańskiego, co jest nowym najniższym poziomem od 34 lat.
Jak twierdzą eksperci, coraz bardziej rośnie ryzyko interwencji na rynku walutowym, bo chociaż słaby jen wspiera eksporterów, którzy są jednym z głównych motorów nastawionej na dostawy zagraniczne japońskiej gospodarki, jednak podraża import nakręcając inflację, a co istotne, pozostaje w dużej niestabilności. A to właśnie stabilność waluty jest dla BOJ kluczową kwestią, a nie samo osłabienie jena.
O ile sam Bank Japonii nie interweniuje na rynku walutowym, takie działania pozostają w gestii rządu. Tymczasem Masato Kanda, najwyższy urzędnik ds. waluty w ministerstwie finansów stwierdził, że jednym z kluczowych poziomów wartych obserwacji jest pułap 157,60 do dolara. Odebrane to zostało jako możliwe miejsce reakcji ministerstwa.
We wrześniu 2022 r. Japonia przeprowadziła swoją pierwszą interwencję na rynku walutowym przeprowadzając pierwszy od 1998 r. zakup jena. Od tego czasu Tokio weszło na rynek trzykrotnie wydając na interwencje ponad 9 bln jenów (58 mld USD).