Jeśli na urlop, to tylko za gotówkę

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-08-01 00:00

eService wypowiada umowy agencjom turystycznym. W jego ślady mogą pójść inni agenci rozliczeniowi

Jak tak dalej pójdzie, wakacje będzie można wykupić tylko za gotówkę. eService, spółka z grupy PKO BP, drugi co do wielkości gracz na rynku rozliczeń kartowych, wypowiedział wczoraj umowy agencjom turystycznym sprzedającym bilety lotnicze i wyjazdy turystyczne.

„W świetle obserwowanej w ostatnich tygodniach zwiększonej liczby wniosków o upadłość w branży transportowej i turystycznej, współpraca z takimi firmami stanowi poważne ryzyko finansowe dla spółki” — czytamy w komunikacie eService. Agent stara się minimalizować straty, bo biura podróży padają jedne po drugich. Poza tym to on rozliczał sprzedaż biletów w upadłych liniach lotniczych OLT jeszcze na tydzień przed ogłoszeniem przez nie bankructwa. Jeśli przewoźnik nie znajdzie pieniędzy na spłacenie niedoszłych klientów, mogą oni wystąpić o zwrot należności za opłacone wyloty także do eService. To samo dotyczy poszkodowanych przez biura podróży wczasowiczów. Dlaczego? Obowiązek taki nakłada na niego przepis o charge back, zawarty w regulaminach Visa i Mastercard, który mówi, że jeśli usługa odroczona w czasie nie zostanie zrealizowana, pośrednik uczestniczący w transakcji musi zwrócić pieniądze nabywcy. Dotyczy to nie tylko wyjazdów zagranicznych.

Jeśli ktoś kupi bilet na przedstawienie teatralne, zaplanowane na jesień, teatr upadnie i w kasie zabraknie pieniędzy, koneser sztuki ma prawo skorzystać z charge backu.

— Marże w naszej branży są niskie, wynoszą 10-20 pkt od wartości transakcji, czyli od 100 zł mamy 20 gr. Jaki trzeba zrobić obrót, żeby pokryć koszt charge backu w wysokości 2 tys. zł? — pyta jeden z agentów rozliczeniowych.

Patrzą na ryzyko agencji

eService nie podaje, ilu klientom wypowiedział umowę, stwierdza tylko, że jest to „duża grupa firm”. Andrzej Gryżewski, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych, uważa, że większość klientów kupuje wczasy, płacąc w gotówce lub przelewem. Odsetek transakcji dokonywanych kartą ocenia na około 10 proc.

— Większość agencji nie posiada terminalu płatniczego, ponieważ obsługa kart, ze względu na koszty, jest nieopłacalna — mówi Andrzej Gryżewski.

Przyznaje, że ostatnio rośnie zainteresowanie klientów płatnościami kartowymi, co przypisuje rosnącej świadomości korzyści, jakie daje charge back. Elżbieta Bereśniewicz-Kozłowska, prezes eCardu, mówi, że poprawę sentymentu do kart widać po statystykach agentów rozliczeniowych. O ile wcześniej stosunek płatności przelewem do kartowych wynosił jeden do jednego, to obecnie przewagę zyskują te drugie. Konkurenci eService również patrzą z niepokojem na rozwój sytuacji w turystyce, podsycają go pogłoski o możliwej plajcie jednego z dużych biur podróży.

— Szacujemy ryzyko agencji. Żadnych decyzji jeszcze nie podjęliśmy, choć niewykluczone, że również zawiesimy obsługę transakcji kartowych wybranych kontrahentów — mówi Janusz Diemko, prezes First Data, największego gracza na rynku rozliczeń bezgotówkowych.

Uregulować charge back

Jutro agenci rozliczeniowi spotykają się kolejny raz w Ministerstwie Sportu i Turystyki z przedstawicielami agencji turystycznych, organizacji kartowych i marszałkiem Mazowsza. Chodzi o uregulowanie wypłaty odszkodowań klientom biur podróży i charge back. Agent, zgodnie z przepisami, ma 180 dni na zwrot należności. Tymczasem sam może ubiegać się o rekompensatę u marszałka nawet przez rok. Dzisiaj agenci spotykają się natomiast z ministrem finansów. Temat podstawowy dotyczy opłat interchange, chcą oni jednak porozmawiać o konieczności uregulowania również innych spraw na rynku kartowym, m.in. charge back.