Jeszcze wczoraj PR-owiec, a dzisiaj dziennikarz

DCZ
opublikowano: 2008-05-19 00:00

Paweł Biedziak w policji odpowiadał za politykę informacyjną. Dziś jako zastępca naczelnego „Super Expressu” nadzoruje dział śledczy.

Paweł Biedziak w policji odpowiadał za politykę informacyjną. Dziś jako zastępca naczelnego „Super Expressu” nadzoruje dział śledczy.

Transfery z PR do dziennikarstwa są rzadsze niż w drugą stronę, ale też się zdarzają.

— Na Zachodzie to normalna sprawa. Wielu byłych rzeczników policji zostaje dziennikarzami i wielu dziennikarzom piszącym o policji proponuje się stanowisko jej rzecznika. Czuję się przede wszystkim ekspertem w dziedzinie spraw związanych z policją, stąd moje wystąpienia w różnych mediach — mówi Paweł Biedziak.

Podkreśla, że jako rzecznik nie mógł otwarcie oceniać, wypowiadać własnej opinii, a teraz może to robić swobodnie.

— Nie ma to nic wspólnego z ujawnianiem jakichkolwiek tajemnic mojej byłej firmy. Mój dostęp do pewnych informacji był ograniczony — twierdzi wicenaczelny „Super Expressu”.

Jego zdaniem, PR i dziennikarstwo to powiązane dziedziny.

— Praca rzecznika była podobna do dziennikarskiej. Zdobywałem materiały wśród kolegów i przygotowywałem informacje dla mediów — opowiada Paweł Biedziak.

Po latach pracy w agencjach PR dziennikarzem, a nawet redaktorem naczelnym stworzonego przez siebie pisma „Mobile Computing”, został także Artur Król.

— Jestem z wykształcenia inżynierem, a warsztat dziennikarski poznałem, pracując w PR. Wolę jednak pracować z mediami niż w mediach — twierdzi Artur Król, dziś niezależny konsultant PR, bo znowu wrócił do dawnego zawodu.

Jego zdaniem, dziennikarzy, którzy przechodzą do PR, kuszą stabilne godziny pracy i większe pieniądze. Ale według niego to oczekiwania bardzo złudne.

— W pracy PR-owca też liczy się dyspozycyjność, a wśród agencji, których powstaje coraz więcej, jest szalona konkurencja — przestrzega Artur Król.

Twierdzi, że dziennikarze, zaczynający pracę w PR, mogą się szybko rozczarować.

— Myślą, że będą lepsi niż PR-owcy, bo mają wyczucie newsa. Ale agencje wynajmuje się tylko do pewnych działań i mają ograniczony dostęp do informacji o tym, co się dzieje w firmie. Większe pole do popisu ma pracujący w niej PR-owiec — mówi Artur Król.

Dodaje też, że rolą dziennikarza jest widzieć wszystko w szerokiej perspektywie, a kiedy zostaje PR-owcem, siłą rzeczy ogranicza się do obsługiwanej firmy. No i musi wiedzieć, że PR nie polega tylko na pisaniu tekstów.

Czy to awans, czy degradacja

Dlaczego niektórzy dziennikarze mają złe zdanie o PR-owcach?

48,84

proc. przez nieprofesjonalne działania PR-owców

8,14 proc. źle im się to słowo kojarzy

43,02 proc. nie wiedzą, czym zajmuje się PR-owiec

Przechodzenie dziennikarzy do PR to:

20,57 proc. degradacja dla dziennikarza

12,06 proc. awans w porównaniu z pozycją w redakcji

67,38 proc. normalna kolej rzeczy.

Źródło: www.proto.pl.