W budownictwie brakuje rąk do pracy. Najbardziej poszukiwani są: murarze, zbrojarze, cieśle, wykończeniowcy i dociepleniowcy, a także tynkarze oraz instalatorzy wodno-kanalizacyjni i gazowi. Jest też coraz większe zapotrzebowanie na fachowców, którzy łączą umiejętności i wiedzę inżynierską z obsługą zaawansowanych technologicznie maszyn. Nie brakuje również ofert dla projektantów, kierowników robót i kierowników kontraktów.

W województwach lubuskim, opolskim, podlaskim i świętokrzyskim sytuacja wydaje się być pod kontrolą. Natomiast wielu przedsiębiorstwom z pozostałych regionów grozi katastrofa personalna. Przy 3-procentowym bezrobociu w sektorze ten rok będzie jeszcze trudniejszy kadrowo niż ubiegły — przewidują właściciele i menedżerowie firm budowlanych.
Frontem do studenta
Niedostatek wykwalifikowanej siły roboczej to problem, którego nie lekceważy zarząd Budimeksu, jednej z największych grup budowlanych w Polsce — mimo że działająca od 1968 r. spółka cieszy się renomą zarówno w kraju, jak i za granicą.
Dowodem na to, że Budimex wie, jak troszczyć się i zabiegać o tzw. zasoby ludzkie, są jego działania na polu employer brandingu (marka pracodawcy). Ogólnopolski gigant budowlany jest laureatem ostatniej edycji konkursu „Siła przyciągania”, organizowanego przez „Puls Biznesu” wraz z partnerami: Work Service’em, PwC i Orange Polska. Jego celem jest wyłanianie firm przyjaznych pracownikowi. Grupa zwyciężyła w kategorii Najlepszy proces rekrutacyjny. Chodzi dokładnie o nabór zrealizowany w ramach Akademii Budimex — pozwolił on na zatrudnienie 300 kandydatów, z których co najmniej jednak trzecia prawdopodobnie zostanie w przedsiębiorstwie na dłużej.
— Chcieliśmy wyróżnić się w branży budowlanej i dotrzeć do studentów w niecodziennysposób, a także szybko, dostępnie i wszędzie. Stworzyliśmy do tego aplikację Budimex Cup — obiektywną, efektywną i sprawiedliwą w ocenie kandydatów, wyróżniającą się na rynku i mierzalną — mówił podczas konkursowej gali Cezary Mączka, dyrektor pionu zarządzania zasobami ludzkimi i członek zarządu spółki Budimex.
Jego zdaniem, utarło się w Polsce przekonanie, że atrakcyjny employer branding jest domeną start-upów i firm technologicznych — i nie pasuje do świata, w którymzamiast eleganckich biur są baraki, a zamiast marmurowych posadzek — błoto, kurz i brud.
Rekrutacje z botami
Budimex zatrudnia 7,5 tys. osób, a w tym roku chce zwiększyć załogę o około 2 tys. specjalistów. Znajdzie się wśród nich ponad 1,5 tys. pracowników fizycznych, na czele z cieślami, zbrojarzami, brukarzami i tynkarzami. Około 500 ofert dotyczy inżynierów, projektantów, majstrów i kierowników kontraktów. Na celowniku personalnych znaleźli się m.in. budowlańcy z Ukrainy i Białorusi. Ponadto mile widziani są fachmani z bardziej egzotycznych krajów.
W rekrutacji budowlany potentat stosuje metodę direct search, czyli bezpośredniego docierania do pracowników, ale współpracuje także z agencjami. Niedawno zainwestował w boty, dzięki którym zainteresowani mogą skontaktować się z HR za pośrednictwem Messengera. W przypadku inżynierów Budimex stosuje program poleceń pracowniczych. Około 11 proc. załogi pozyskał dzięki rekomendacjom.
Przyciągnąć pracowników to jedno, a zatrzymać ich w firmie — to coś zupełnie innego. Także w tej dziedzinie Budimex sobie radzi. W branży budowlanej rotacja wynosi 10-15 proc. Według Cezarego Mączki, w jego przedsiębiorstwie jest ona o połowę mniejsza.