PB: Zapowiedziała pani spełnienie branżowych postulatów dotyczących zmiany przepisów systemu kaucyjnego, który ma obowiązywać od stycznia 2025 r. Kiedy możemy spodziewać się projektu nowelizacji ustawy?
Anita Sowińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska: Spotkanie konsultacyjne odbyło się 5 marca. Największe zainteresowanie uczestników wzbudziły kwestie dotyczące m.in.: wyłączenia kaucji na opakowania z podstawy opodatkowania VAT, podążanie kaucji za opakowaniem w całym łańcuchu sprzedaży, przesunięcie o rok obowiązku zbiórki opakowań po mleku i produktach mlecznych, a także określenie wysokości kaucji na opakowania objęte systemem. Jesteśmy gotowi z projektem nowelizacji ustawy wprowadzającym techniczne zmiany i prowadzimy działania zmierzające do wpisania go do wykazu prac legislacyjnych oraz programowych Rady Ministrów. Kolejnym krokiem będzie przekazanie projektu do konsultacji i uzgodnień. Postulaty zebrane w czasie spotkania muszą być przełożone na konkretne przepisy i uzgodnione z innymi resortami.
Producenci napojów zamierzają powołać własnego operatora zarządzającego zbiórką i rozliczaniem kaucji, więc nie palą się do współpracy z innymi potencjalnymi operatorami. Czy może to zakłócić płynne działanie systemu kaucyjnego?
Przepisy wymagają, by w przypadku funkcjonowania wielu operatorów systemu kaucyjnego ustalili oni między sobą warunki współpracy. Pojawianie się na rynku kolejnych podmiotów będzie wymagało podpisywania między nimi umów, ale dla konsumentów nie będzie to miało znaczenia, będą uiszczali kaucję i odzyskiwali ją w momencie zwrotu pustego opakowania.
Żeby zwiększyć nadzór nad operatorami i zminimalizować ryzyko wystąpienia nieprawidłowości, projekt nowelizacji ustawy przewiduje wprowadzenie mechanizmu kontroli. Wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska mogą otrzymać uprawnienia do kontroli operatorów, aby weryfikować ich stopień przygotowania do uruchomienia systemu i zgodność sposobu jego prowadzenia z zakresem wydanej decyzji.
Liczni zainteresowani, m.in. samorządowcy, chcieliby poznać rządowy projekt ustawy o ROP. Kiedy zostanie przedstawiony?
Wkrótce dobiegną końca unijne negocjacje w sprawie przepisów dotyczących opakowań i odpadów opakowaniowych [tzw. PPWR - rozporządzenie zachęcające m.in. do stosowania opakowań wielorazowych lub łatwych do przetworzenia - red.], które będą regulowały m.in. kwestie rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Prezydencja rady i przedstawiciele Parlamentu Europejskiego 4 marca 2024 r. wypracowali wstępne porozumienie polityczne w tym zakresie. Zostanie ono przekazane do zatwierdzenia przedstawicielom państw członkowskich w radzie i komisji środowiska w Parlamencie Europejskim. Zatwierdzone przepisy, po weryfikacji prawno-językowej, muszą zostać formalnie przyjęte przez obie instytucje, a następnie opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE. Rozporządzenie ma zacząć obowiązywać 18 miesięcy po wejściu w życie. W związku z toczącym się procesem musimy zaczekać na zakończenie prac na poziomie Unii Europejskiej. Wiemy jaki będzie kierunek i cel, więc rozpoczynamy prace nad ROP.
Samorządy obawiają się utraty przychodów ze sprzedaży plastikowych butelek recyklerom. Nie będą już zbierane w systemie komunalnym, lecz w kaucyjnym. Dla gmin oznacza to wzrost jednostkowych kosztów zagospodarowania odpadów.
Wsłuchujemy się w głos samorządów. Zgadzam się, że wyłączenie wartościowej frakcji plastiku ze strumienia odpadów komunalnych może osłabić przepływy finansowe w zakładach zagospodarowania odpadów komunalnych i tym samym wywrzeć presję cenową. Jednak nadal dużo odpadów zbieranych w gminach trafia na składowiska, których utrzymanie także jest bardzo kosztowne. Przeniesienie części odpadów do systemu kaucyjnego zmniejszy poziom ich składowania, a tym samym koszty gmin.
Samorządy liczą, że w ramach ROP będą pobierane opłaty od producentów różnych opakowań, co zapewni im fundusze na inwestycje w centra segregacji. Dzięki temu mniej odpadów będzie składowane, a więcej trafi do recyklingu, hamując dynamikę wzrostu kosztów. W 2021 r. rząd przedstawił pomysł nałożenia opłaty na producentów różnych opakowań. Wpływy miały trafiać np. na inwestycje samorządowe w segregację i recykling. Projekt utknął w konsultacjach ze względu na obawy o wzrost inflacji. Czy planują państwo powrót do tego pomysłu?
Dążymy do tego, by wdrożyć różnego rodzaju rozwiązania pozwalające na finansowanie gospodarki odpadami w samorządach do czasu wprowadzenia ROP. Zależy nam, by przepisy dotyczące ROP były wdrożone jak najszybciej, ale mam świadomość, że będziemy potrzebować czasu na planowanie i dyskusje w gronie eksperckim. Chcemy, by końcowy produkt był nie tylko zadowalający, ale realnie dostosowany do potrzeb konkretnych społeczności.
Inwestycje w zagospodarowanie odpadów planują także firmy. Ze względu na napływ taniego surowca z Chin nie palą się do budowy centrów recyklingu plastiku, mimo że jest zapotrzebowanie na przerób zużytych opakowań. Chętnie natomiast angażują się w przetwarzanie bioodpadów. Samorządowcy i przedsiębiorcy duże nadzieje wiązali także dotychczas z programem finansowania spalarni. Jakie są priorytety Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tym obszarze?
Program finansowania instalacji termicznego przekształcania odpadów dobiega końca i nie przewiduję jego kontynuacji w zakresie odpadów komunalnych. Szukamy natomiast sposobu zwiększenia mocy przerobowych unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych, ponieważ rozwiązanie problemu składowisk takich odpadów wynika m.in. z naszej umowy koalicyjnej. Spotkaliśmy się z przedstawicielami sektora unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych. Rozmawialiśmy o barierach legislacyjnych i problemach związanych np. z pozyskiwaniem zezwoleń na działalność. Wspólnie z branżą staramy się znaleźć rozwiązania poprawiające działanie systemu. To dla rządu priorytet.
Doceniamy starania pani ministry Anity Sowińskiej, których celem jest poprawienie ustawy napisanej przez poprzedni rząd. Zmiany będą wymagały notyfikacji unijnej, co zajmie minimum trzy miesiące. Ustawa może być poprawiona do lipca bieżącego roku. Jak w takich warunkach można mówić o uruchomieniu 1 stycznia 2025 r. drugiego co do wielkości systemu kaucyjnego w Europie? Obejmie on około 12 mld opakowań rocznie, a łączna wartość kaucji wyniesie około 9 mld zł. Każde z zebranych opakowań i każda złotówka kaucji muszą być rozliczone z konsumentami, producentami napojów oraz placówkami handu detalicznego. To olbrzymie wyzwanie dla całej branży napojowej i handlowej, zwłaszcza że w Polsce możliwe jest działanie wielu operatorów. Samo wzmocnienie kontroli nad nimi nie wystarczy, żeby zapobiec chaosowi finansowemu i organizacyjnemu oraz ochronić branżę napojową i handel przed miliardowymi stratami wynikającymi z braku odporności systemu na oszustwa. W ustawie brakuje np. twardych zapisów regulujących sposób rozliczania się między operatorami oraz między operatorami a firmami handlowymi. Brakuje sankcji za nierozliczenie się i określenia terminów, w których takie rozliczenie powinno nastąpić. Ustawa nie gwarantuje również, że zebrane odpady będą własnością operatora, którego klientami są producenci napojów. Brak zapisów „o kaucji podążającej za produktem” stwarza olbrzymie pole do defraudacji i nie daje żadnej gwarancji, że sklepy, które będą wypłacać kaucję konsumentom, odzyskają ją od operatorów.
Każdy producent napojów będzie mógł zapisać się do wybranego przez siebie operatora, a on nie będzie mógł odmówić jego przyjęcia. W ustawie jest jednak kuriozalny przepis: pierwszy operator, który uzyska zgodę na prowadzenie systemu z MKiŚ, będzie mógł dyktować warunki współpracy, także finansowe, wszystkim pozostałym. Będzie też mógł blokować uruchamianie kolejnych operatorów, bo bez umowy z nim nie będą oni mogli uruchomić swoich systemów. Oznacza to, że w świetle obecnych zapisów podmiot wprowadzający kilka zgrzewek wody pod marką własną będzie mógł decydować o warunkach działania wszystkich pozostałych operatorów w tym tych, którzy reprezentują firmy napojowe, wprowadzające setki milionów sztuk opakowań rocznie. Grupy tworzone przez działające na rynku firmy napojowe nie mają natomiast żadnych szans na szybkie zarejestrowanie operatora, bo muszą czekać na opinię Komisji Europejskiej.
Kluczową kwestią dla wielu operatorów jest też wprowadzenie jednego systemu rozliczeniowego w celu prawidłowego rozliczenia kaucji i zebranych odpadów opakowaniowych. Jednak sam system nie rozwiąże problemu. Żeby mógł poprawnie działać, potrzebny jest jednolity model kodowania przynależności opakowania do systemu kaucyjnego. W wielu krajach używa się do tego specjalnie zmodyfikowanego kodu kreskowego lub tzw. bar kodu. Dodatkowo, żeby uchronić się przed oszustwami, wprowadza się jednolite oznakowanie systemu, będące zarazem dodatkowym zabezpieczeniem. Każdy sklep czy działająca w nim maszyna musi bezbłędnie rozpoznać opakowanie będące w systemie i na tej podstawie wypłacić kaucje. Jeżeli nie będziemy mieli takiego rozwiązania w Polsce, dojdzie do oszustw na olbrzymią skalę. Na razie nie ma pomysłu, kto i na jakich zasadach miałby utworzyć taką „rozliczeniową czapkę”.