Klauzula podatkowa ma być klarowna

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-08-26 00:00

Resort finansów poprawi przepisy o ściganiu nadużyć podatkowych, by nie ścigać wszystkich za wszystko.

Fala krytyki wpłynęła na Ministerstwo Finansów (MF). Resort jeszcze raz zajmie się projektem tzw. klauzuli obejścia prawa podatkowego, pozwalającej urzędnikom na naliczenie przedsiębiorcom dodatkowego podatku, jeśli uznają, że ci w pokrętny sposób uchylili się od płacenia daniny w pełnym wymiarze.

fot. GK
fot. GK
None
None

— Pracujemy nad doprecyzowaniem treści klauzuli. Chodzi o dookreślenie pojęcia „znacznej korzyści”, jakie znalazło się w zaproponowanym przez nas przepisie. Rozważamy m.in. kwotowe określenie progu [od którego stosowanie konstrukcji prawnych zostanie uznane za unikanie opodatkowania — red.] — powiedział Janusz Cichoń, wiceminister finansów, w wywiadzie udzielonym PAP.

O co chodzi? Podatkowa bomba wybuchła w połowie lipca, gdy resort finansów przedstawił projekt zmian w ordynacji podatkowej. Zgodnie z oczekiwaniami znalazły się w nim zapisy, pozwalające na walkę z „optymalizacją podatkową”, polegającą na unikaniu płacenia państwu daniny i uzyskiwaniu „znacznychkorzyści podatkowych” dzięki sztucznym konstrukcjom prawnym. MF szacuje, że dzięki nim do budżetu co roku może wpływać o 100 mln zł więcej. Jednak wbrew oczekiwaniom i obietnicom resortu klauzula nie została skonstruowana tak, by dotyczyć tylko największych firm, ale objęła również najmniejsze podmioty. Na przedsiębiorców padł blady strach — okazało się, że znaczne korzyści podatkowe w rozumieniu ministerstwa to m.in. obniżenie, uniknięcie lub odsunięcie w czasie podatku, które „poprzez swój rozmiar finansowy w istotnej mierze poprawia sytuację finansową podatnika”. A w małych firmach — i głowach inspektorów fiskusa — pod istotną poprawę sytuacji finansowej można podciągnąć niemal wszystkie manewry, które w dużych przedsiębiorstwach przeszłyby niezauważone.

— Organem wydającym decyzje w tej sprawie będzie Ministerstwo Finansów. Nie przewidujemy możliwości delegowania uprawnień do urzędów skarbowych. Takich spraw może być rocznie najwyżej kilkadziesiąt. W sprawach spornych między firmą w MF decyzje opiniować będzie niezależna Rada Ds. Unikania Opodatkowania — uspokaja Janusz Cichoń.

MF przechodzi do defensywy, bo na projekcie suchej nitki nie zostawiły organizacje przedsiębiorców, ostro krytykowali go też eksperci podatkowi. Projekt negatywnie oceniło również Rządowe Centrum Legislacji, wskazując, że ma on te same wady, które miały starsze o dekadę przepisy w tej samej sprawie, zablokowane wówczas przez Trybunał Konstytucyjny. Jednocześnie resort finansów podkreślał, że przepisy wprowadzić należy, bo posiadanie w systemie prawnym klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania to w rozwiniętym świecie standard. Spośród krajów OECD, oprócz Polski, nie mają jej tylko Grecja, Dania, Chile i Meksyk.

— Trzeba pozytywnie ocenić chęć doprecyzowania pojęcia „znacznej korzyści” przez MF, ale w tych przepisach jest o wiele więcej niedookreślonych pojęć, które mogą budzić wątpliwości co do ich stosowania. W dodatku RCL proponuje próg w wysokości 330 tys. zł, co nie gwarantuje, że klauzulą nie zostaną objęte małe i średnie przedsiębiorstwa. To przepisy, które mogą poważnie wpłynąć na chęć inwestowania przedsiębiorców w Polsce, przydałoby się nam więc coś na kształt brytyjskiego, niezależnego komitetu Aaronsona, który szczegółowo zbadał potencjalne konsekwencje wprowadzenia klauzuli w Wielkiej Brytanii — ocenia Mariusz Stefaniak, doradca podatkowy w Deloitte.