Prawdopodobnie jesienią w PKO BP ruszy program ugód z frankowiczami. Przesunięcie terminu o kilka miesięcy wynika z konieczności dostosowania się do oczekiwań nadzoru odnośnie prezentowania oferty złotowej posiadaczom kredytów frankowych. PKO BP, podobnie jak inne banki, przygotował symulację spłat kredytu o zmiennej stopie. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) chce, żeby klient poznał też warunki kredytu mieszkaniowego o stopie stałej i na tej podstawie mógł dokonać wyboru sposobu oprocentowania kredytu złotowego, w który zostanie przekonwertowany dług frankowy.
Stopa robi różnicę
W ocenie nadzoru jest to szczególnie ważne w środowisku historycznie niskich stóp procentowych, których wzrost może spowodować także wzrost obciążeń kredytowych i doprowadzić do zmaterializowania się ryzyka kredytowego i prawnego.
– Przy stałej stopie procentowej rata będzie w istotnej części kredytów wyższa niż we frankach. Pytanie, co robić, gdy bank nie ma dokumentów do oceny zdolności do spłaty wyższej raty – żądać ich od klienta czy uznać, że uwolnienie od ryzyka kursowego uzasadnia brak badania zdolności, bo umowa jest kontynuowana na bezpieczniejszych dla klienta warunkach. Rozwiązaniem mogłoby być też ustalenie z klientem częściowej spłaty kapitału, aby wyeliminować wzrost raty. Powyższe i inne kwestie są jeszcze przedmiotem konsultacji z nadzorem bankowym - wyjaśnia Mieczysław Król, członek zarządu PKO BP, nadzorujący realizację procesu ugodowego w banku.
W PKO BP będzie on przebiegał dwutorowo. W ramach pierwszej ścieżki bank zaoferuje ugody klientom, którzy już wystąpili przeciw niemu z pozwem. W tym przypadku porozumienie między stronami zostanie zawarte przed sądem powszechnym. Obecnie bank prowadzi pilotaż tego rozwiązania.

Druga ścieżka prowadzi przed sąd polubowny przy KNF. Procedura będzie w miarę możliwości zautomatyzowana. Klient w serwisie transakcyjnym banku zgłosi chęć przystąpienia do ugody. Bank prześle komplet dokumentów do Sądu Polubownego przy KNF, a następnie odbędą się mediacje. Jeśli strony dojdą do porozumienia, podpiszą ugodę. Również to rozwiązanie jest obecnie przez bank testowane.
Tyle banków wystąpiło o dostęp do systemu informatycznego KNF, przeznaczonego do składania wniosków o zawarcie ugód z klientami.
KNF gotowa do ugód
Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF, kategorycznie dementuje pogłoski, jakie słychać na rynku, że nadzór nie jest jeszcze gotów od strony informatycznej do rozpoczęcia procesu zawierania ugód.
- Urząd przy pomocy własnych zasobów przygotował specyfikację techniczną interfejsów komunikacyjnych oraz wytworzył niezbędne oprogramowanie do przyjmowania wniosków oraz automatycznej wymiany danych. Zakończyliśmy testy akceptacyjne z bankami oraz audyt bezpieczeństwa systemów wspierających proces zawierania ugód. Mamy gotowe środowisko. Zgodnie z deklaracją złożoną bankom odpowiednio zwiększamy liczbę mediatorów w Sądzie Polubownym przy KNF, który jest w pełni gotów do prowadzenia mediacji również w trybie zdalnym – mówi Jacek Barszczewski.
Nadzór zainwestował swoje zasoby i czas pracowników, żeby jak najszybciej osiągnąć gotowość do zawierania ugód. Przepustowość systemu dostosował do szacowanej przez banki liczby spraw. Problem w tym, że wnioski ugodowe nie wpływają – nie tylko w liczbie zadeklarowanej przez banki, ale praktycznie w ogóle (nie licząc nieco ponad 20 próbnych, złożonych w ramach testów przez PKO BP). W UKNF wyczuwalna jest irytacja faktem, że próbuje się obarczyć go winą za wyhamowanie projektu.
- Moja hipoteza jest taka, że pod koniec 2020 r., kiedy wyszliśmy z propozycją zawierania ugód z kredytobiorcami, a także na początku 2021 r., kiedy trwały intensywne prace w tym zakresie, banki były bardziej pesymistyczne w kwestii rozwoju sytuacji prawnej wokół kredytów frankowych. Po kwietniowym orzeczeniu TSUE oraz Sądu Najwyższego w siedmioosobowym składzie, a także po wystąpieniu przez Izbę Cywilną SN o opinię NBP i KNF, na czym sektorowi zależało, pojawiła się nadzieja na zmianę linii orzeczniczej sądów. Poleganie na tym może jednak okazać się ryzykowne – mówi Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF.
Tyle wniosków ugodowych wpłynęło do KNF w ramach testów.
Po wyroku może być za późno
Szef nadzoru krytycznie ocenia również strategię, jaką przyjęła większość banków frankowych, polegającą na wyczekiwaniu na odpowiedź Izby Cywilnej Sądu Najwyższego na pytania w sprawie kredytów.
- Rozumiem obawy banków, że zaproponują klientom przewalutowanie, a następnie Izba Cywilna zdecyduje, że kursem odniesienia może być średni kurs NBP. Pytanie jednak, co będzie, jeśli orzeczenie pójdzie w innym kierunku - niekorzystnym dla sektora. Teraz, kiedy pozycja negocjacyjna banków i klientów jest podobna, mamy najlepszy moment na wyjście z propozycją ugód. Mówiłem to wcześniej, teraz powtórzę: wyjście z ugodami to decyzja i odpowiedzialność banków, ale po wyroku może się okazać, że nadzór nie będzie miał już możliwości udzielenia im pomocy – mówi Jacek Jastrzębski.