Koelner uzdrowił Śrubex

KAZ
opublikowano: 2008-08-25 00:00

Producent śrub ten rok zakończy wreszcie nad kreską. I ma ambitne plany.

Producent śrub ten rok zakończy wreszcie nad kreską. I ma ambitne plany.

Bez fajerwerków, ale po dwóch latach strat fabryka elementów złącznych z Łańcuta w tym roku ma zacząć zarabiać.

— Przekroczymy zero — twierdzi Przemysław Koelner, przewodniczący rady nadzorczej giełdowego Koelnera.

Wrocławska firma weszła do Śrubeksu przed dwoma laty. Ten już wtedy miał kłopoty spowodowane umacnianiem złotego i zalewem tańszych wyrobów z Chin. Zysk spadł z blisko 13 mln zł w 2004 r. poniżej zera. Koelner konsekwentnie restrukturyzował firmę, inwestując w nią do tej pory blisko 30 mln zł, głównie w technologie pozwalające wejść na wyższą półkę jakościową.

Reorganizacja grupy zakłada, że majątek Śrubeksu zostanie przeniesiony od nowego roku do nowej firmy pod nazwą Koelner Łańcucka Fabryka Śrub. Samo wyjście z giełdy i uproszczenie struktury zarządzania pozwoli na spore oszczędności. Przemysław Koelner szacuje, że już w 2009 r. nowy podmiot na bazie Śrubeksu osiągnie 3-4 proc. rentowności netto, a za dwa lata będzie przynosił około 220 mln zł sprzedaży, w porównaniu ze 144 mln zł w 2007 r.

— W tym czasie zamierzamy dojść do średniej rentowności, jaką ta branża osiąga na świecie, czyli około 6 proc. — mówi Przemysław Koelner.

Choć zaznacza, że sporo zależeć będzie od kursu euro, bo Śrubex 65 proc. sprzedaje za granicą.

Ale to nie koniec apetytów Koelnera względem Śrubeksu. Proste inwestycje odtwarzające majątek i potencjał produkcyjny zostały już właściwie zakończone, teraz czas na kolejny etap wart jakieś 50 mln zł. To będzie rozłożone na kilka lat, a cel jest jasno postawiony — potencjał sprzedażowy ma wzrosnąć do 350 mln zł rocznie.