Dalekowschodnich inwestorów nie uspokoił Ben Bernanke, szef Fed, który zapewnił, że amerykańska gospodarka nadal się rozwija, choć nie tak spektakularnie jak jeszcze kilka miesięcy temu. Obawy o schłodzenie koniunktury gospodarczej znalazło przełożenie na wycenie akcji czołowych eksporterów, którzy gros swoich zysków realizują po drugiej stronie Pacyfiku.
W Tokio, gdzie indeks Nikkei stracił 0,86 proc., przecena stała się udziałem Toyoty, wicelidera światowego sektora motoryzacyjnego. Gracze pozbywali się również papierów Canona, najbardziej zyskownego japońskiego producenta urządzeń elektronicznych.
W Chinach podaż skupiła się przede wszystkim na papierach instytucji finansowych. Mocną przecenę odnotowały walory ICBC, największego chińskiego banku notowanego na giełdzie. Dostało się również wiceliderowi tej klasyfikacji, Bank of China.
Inwestorzy obawiają się, że akcje chińskich spółek są zbyt drogie w stosunku do prognozowanych przez nie zysków.
Indeks Shanghai & Shenzhen 300 spadł na zamknięciu 2,8 proc. do 2.473,754 pkt., a Shanghai Composite Index zniżkował 2,9 proc. do 2.797,19 pkt.
Wcześniej chińskie indeksy traciły w ciągu sesji nawet 3-4 proc.
Dzień wcześniej chińskie indeksy odrobiły część strat z wtorku, kiedy straciły one blisko 10 proc. Po wtorkowym spadku na giełdach z rynku odpłynęło 107,8 mld USD.
WST, Bloomberg