
W ramach trzeciej w tym roku podwyżki stóp, tajwańskie władze monetarne podniosły benchmarkowa stawkę o zaledwie 12,5 punktu bazowego do poziomu 1,625 proc.
W górę, nieco mocniej bo o 25 pb poszła też stopa rezerw obowiązkowych.
Poprzednia, czerwcowa podwyżka również „opiewała” na 12,5 pb, zaś pierwsza marcowa była dwukrotnie wyższa.
Zdaniem ekonomistów, czwartkowa decyzja powinna nieco wzmocnić tajwańską walutę, która ostatnimi czasy mocno traciła – podobnie jak konkurenci – względem amerykańskiego dolara. Tylko w sierpniu przecena sięgnęła niemal 5 proc., co było trzecim najgorszym wynikiem spośród azjatyckich walut.
Dla kraju, którego gospodarka jest stricte nastawiona na eksport, głównie szeroko rozumianej elektroniki, osłabienie waluty może być korzystnym czynnikiem. Tyle, że z uwagi na gigantyczny wzrost cen surowców drastycznie zwiększających koszty importu, ta przewaga konkurencyjna robi się mocno problematyczna. Zresztą tę niekorzystną tendencję dało się już zauważyć w ostatnich danych o handlu zagranicznym.
W sierpniu zamówienia eksportowe wzrosły o zaledwie 2 proc. w ujęciu rocznym zdecydowanie wyhamowując sięgającą nawet powyżej 30 proc. dynamikę z poprzednich miesięcy.
Aktualne prognozy zakładają, że w tym roku tajwańska gospodarka odnotuje 3,2 proc. wzrost, zaś w IV kwartale stopy znów pójdą w górę o 12,5 pb.