W Ministerstwie Gospodarki (MG) opracowano projekt Programu Polskiej Energetyki Jądrowej oraz projekty założeń do dwóch ustaw: o energetyce jądrowej i odpowiedzialności cywilnej za szkody jądrowe. Trwają uzgodnienia międzyresortowe na ten temat. Projekty określają m.in. szczegółowy zakres działań i terminy ich realizacji, liczbę, wielkość i możliwe lokalizacje elektrowni jądrowych, koszty wdrożenia energetyki jądrowej i budowy towarzyszącej jej infrastruktury oraz skutki gospodarcze i społeczne.
Natomiast inwestor, czyli grupa Polska Grupa Energetyczna (PGE), powołał już spółkę EJ1, która ma się zająć przygotowaniem inwestycji. Dotychczas powstały trzy grupy robocze, które analizują dostępne technologie: z amerykańsko-japońskim koncernem Westinghouse Electric Company LLC (reaktor AP 1000), z francuskimi firmami EDF i Arevą (reaktor EPR) oraz z amerykańsko-japońskim koncernem GE Hitachi Nuclear Energy Americas (reaktor ESBWR).
Wybór technologii jest ważny, ponieważ od niej w dużej mierze zależy gdzie elektrownia powstanie. Ministerstwo Gospodarki przekazało listę z proponowanymi lokalizacjami. Grupy robocze właśnie je sprawdzają. Obecnie w grę wchodzi najwyżej osiem miejsc.
Pod koniec tego roku powstanie konsorcjum, w którym grupa PGE chce mieć 51 proc. udziałów. Wstępnie zostanie też wtedy wskazana lokalizacja.
Natomiast w przyszłym roku będzie ogłoszony przetarg na dostawcę reaktorów. Przy czym spółka zastrzega, że dojdzie do tego dopiero po ustanowieniu odpowiedniego prawa.
Zarówno MG, jak i inwestor nabierają wody w usta w sprawie możliwych lokalizacji. Ale wszystkie przesłanki przemawiają za tym, że pierwsza polska elektrownia atomowa powstanie na północy kraju.
PGE planuje budowę dwóch elektrowni jądrowych o mocy około 3000 MW każda. Spółka szacuje koszty na około 3 mln euro za 1 MW.
