Wychodzi na to, że oprócz marszałka Bronisława Komorowskiego z PO w barwach trzech pozostałych partii sejmowych wystartują sami ich szefowie — Jarosław Kaczyński z PiS, Grzegorz Napieralski z SLD i Waldemar Pawlak z PSL.
Sygnał już puszczony do elektoratu przez jednego z nich dowodzi, że w pogoni za głosami autokreatywność kandydatów będzie nieograniczona. Oto szef ludowców natychmiast po namaszczeniu go przez partię do walki o prezydenturę eksplodował pomysłem od dawna skrywanym pod kamienną twarzą. Chciałby zastopować wprowadzaną z mozołem od ponad dziesięciu lat reformę systemu emerytalnego, na dodatek podpierając się propozycją ogólnopolskiego referendum. Trudno wyobrazić sobie choćby referendalne pytanie, ale zamiar się liczy.
Pomysł Waldemara Pawlaka jest dziwaczny, wszak na 20 czerwca już zostało
wyznaczone głosowanie o charakterze referendalnym, sprawdzające popularność
kandydatów do prezydentury. I naprawdę nie trzeba do tego mieszać rewolucji w
systemie emerytalnym.