Znacznie odłożone zostało wejście w życie — w dotychczasowej wersji następujące 12 sierpnia — art. 15 ust. 1 pkt 4, zabraniającego wytwa- rzania, wprowadzania i stosowania w żywieniu zwierząt pasz z GMO. Posłowie dodali jeszcze rok do propozycji umieszczonej w projekcie rządowym. Termin wejścia zakazu GMO w życie przesu- nięto na 1 stycznia 2013 r. Jednocześnie 31 grudnia 2012 r. unieważnione zostają zezwolenia na wprowadzanie pasz z GMO do obrotu — chociaż być może część z nich ma dłuższy okres ważności.
Walczącej od wielu miesięcy o swoje być albo nie być branży chodzi o to,
że: po pierwsze — pasze bez GMO są zdecydowanie droższe, po drugie — polski
rynek zalałoby zagraniczne mięso, i tak produkowane z wykorzystaniem GMO, po
trzecie — restrykcyjny przepis w ogóle jest niezgodny z prawem Unii
Europejskiej. Już w 2003 r. wykluczyło ono ustanawianie jednostronnych zakazów
stosowania modyfikowanych pasz, wchodząc zaś 1 maja 2004 r. do wspólnoty Polska
zobowiązała się do stosowania całego dorobku prawnego UE.
Po wczorajszym głosowaniu producenci żywności mogą odetchnąć, ale
spokojnie usną dopiero wtedy, gdy nowela zostanie wydrukowana do 12 sierpnia.
Dla ich uspokojenia raz już podawałem terminowe wyliczenia, a teraz je powtórzę:
z wielkim trudem, ale proces legislacyjny zostanie do przerwy wakacyjnej
ukończony: 23-24 lipca — rozpatrzenie ustawy przez Senat i albo puszczenie jej
bez poprawek, albo zwrot do Sejmu; 24-25 lipca — błyskawiczne rozpatrzenie
ewentualnych poprawek przez Sejm; do 12 sierpnia — podpisanie w przyspieszonym
trybie przez prezydenta i niezwłoczny druk w Dzienniku Ustaw. Życzliwość głowy
państwa dla interesów krajowych producentów jest znana, zatem z tym szybszym
podpisem nie powinno być problemów. Notabene marszałek Senatu mógłby spowodować,
aby tak prosta, dwuzdaniowa ustawa została rozpatrzona na posiedzeniu
wcześniejszym, czyli już 10-11 lipca.
Koniecznie trzeba podkreślić, że odsunięcie problemu GMO w czasie nie
jest jego rozwiązaniem. Jedynym posunięciem zgodnym z prawem unijnym byłoby
całkowite uchylenie feralnego przepisu, co rząd Donalda Tuska przyobiecał
Komisji Europejskiej już dawno, pismem ministra rolnictwa z 21 stycznia. Dlatego
kolejny raz wyrażamy nadzieję, że problem GMO zostanie docelowo rozwiązany
wcześniej, niż znowu w alarmowym trybie pod ciśnieniem kolejnego upływającego
terminu vacatio legis.