Po dwóch spadkowych sesjach na amerykańskich rynkach akcji pojawił się popyt, który pozwolił indeksom odrobić część strat. Od początku handlu przeważali kupujący, ich przewaga wzrosła dodatkowo po publikacji „minutes” z czerwcowego posiedzenia FOMC. Ustalono na nim, że w październiku zakończone zostanie ilościowe luzowanie polityki pieniężnej (QE). Rynek uznał to za „byczy” sygnał wskazujący, że gospodarka amerykańska nie potrzebuje już stymulacji. Złoto zdrożało przerywając serię spadków po dwóch sesjach, dziewiąty dzień z rzędu taniała ropa.

Na zamknięciu rosła wartość indeksów 9 z 10 segmentów S&P500. Najmocniej drożeli dostawcy dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (1,2 proc.) oraz spółki z segmentu energii (0,6 proc.). Najsłabsze były segmenty przemysłowy (0,15 proc.) i użyteczności publicznej (-0,15 proc.). Na zamknięciu drożało ok. 70 proc. spółek z S&P500 i Nasdaq 100. Najmocniej drożejącą spółką z S&P500 była Alcoa. Niegdyś jeden z blue chipów ze średniej Dow Jones rozpoczął sezon wyników kwartalnych. Okazały się one lepsze niż oczekiwano zarówno po stronie zysków, jak i przychodów. Na koniec sesji rosły kursy 22 spośród 30 blue chipów ze średniej Dow Jones. Najmocniej drożały akcje Walt Disney (1,6 proc.), Cisco Systems (1,5 proc.) i Procter & Gamble (1,4 proc.). Największe spadki kursów notowały akcje Microsoftu, Pfizera (po -0,3 proc.) i Dupont (-0,4 proc.).