Grupa, która w tajemnicy radziła nad kryzysem w Getinie, przestała istnieć. Przyczynił się do tego minister sprawiedliwości i wygaśnięcie pożaru
Od wybuchu afery taśmowej na początku listopada rozpoczęła się
działalność nieformalnej grupy, której członkowie na tajnych spotkaniach
zastanawiali się, co zrobić na wypadek realizacji najczarniejszego
scenariusza, czyli upadłości Getin Banku i Idea Banku. Przypomnijmy:
Leszek Czarnecki, właściciel Getinu, ujawnił wówczas nagranie rozmowy z
marca 2018 r. z Markiem Chrzanowskim, w trakcie której ówczesny szef
Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) miał przedstawić korupcyjną ofertę. Z
ustaleń „PB” wynika, że spotkania, w których brali udział albo osobiście
prezesi banków, albo osoby przez nich wyznaczone, już się nie odbywają.
Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle grupa zostanie reaktywowana.
Aktywuj dostęp do pb.pl – zyskasz nieograniczoną możliwość czytania najświeższych informacji z gospodarki i rynków. Aby korzystać z nich jeszcze wygodniej, pobierz aplikację mobilną.
Zamów wersję Premium, a do Twojej dyspozycji będzie pełna zawartość pakietu Basic, a dodatkowo: e-wydania, raporty branżowe, LexBiznes oraz atrakcyjne rabaty na konferencje.
Grupa, która w tajemnicy radziła nad kryzysem w Getinie, przestała istnieć. Przyczynił się do tego minister sprawiedliwości i wygaśnięcie pożaru
Od wybuchu afery taśmowej na początku listopada rozpoczęła się
działalność nieformalnej grupy, której członkowie na tajnych spotkaniach
zastanawiali się, co zrobić na wypadek realizacji najczarniejszego
scenariusza, czyli upadłości Getin Banku i Idea Banku. Przypomnijmy:
Leszek Czarnecki, właściciel Getinu, ujawnił wówczas nagranie rozmowy z
marca 2018 r. z Markiem Chrzanowskim, w trakcie której ówczesny szef
Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) miał przedstawić korupcyjną ofertę. Z
ustaleń „PB” wynika, że spotkania, w których brali udział albo osobiście
prezesi banków, albo osoby przez nich wyznaczone, już się nie odbywają.
Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle grupa zostanie reaktywowana.
Zainteresowanie inwestorów finansowych bankami Leszka Czarneckiego
(Getin Noble i Idea) zdejmuje z głowy nadzoru i całego sektora zmartwienie o
przyszłość obydwu instytucji. Przynajmniej na razie.Fot. Marek Wiśniewski
Z inicjatywą podjęcia skoordynowanych działań w ramach sektora
bankowego, wyszli menedżerowie największych prywatnych banków.
Skontaktowali się z kolegami z jednego z banków państwowych, którzy
początkowo sceptycznie podeszli do koncepcji, gdyż podobnych
przedsięwzięć w przeszłości nie brakowało, ale większość była jak
słomiany ogień. Branża bankowa nieraz dała przykład braku umiejętności
prowadzenia skoordynowanych działań — nawet w najbardziej żywotnych dla
sektora sprawach. Tym razem determinacja bankowców okazała się większa,
niż można było się spodziewać, i zamysł kilku osób szybko przyjął
formułę roboczych, nieformalnych spotkań.
Sytuacja naprawdę była kryzysowa i zaplanowanie szybkich działań było
potrzebą chwili. Według naszych rozmówców, w tygodniu 13-17 listopada,
czyli zaraz po ujawnieniu taśm przez Leszka Czarneckiego, oraz w
pierwszych dniach następnego tygodnia Getin przeżył regularny „run na
bank”.
— To nie był klasyczny run, kiedy klienci tłoczą się w oddziałach po
depozyty. Ruch w oddziałach Getinu był duży, ale pieniądze wypływały
głównie przez internet — przez całą dobę, również w weekendy. Z
obserwacji Elixiru wynika, że w szczycie kryzysu bank tracił dziennie
ponad 1 mld zł — mówi nasz rozmówca z sektora bankowego.
Odpływ częściowo równoważył dopływ świeżych depozytów, gdy Getin
podniósł oprocentowanie i część klientów zdecydowała się wpłacić
pieniądze na atrakcyjnych warunkach. Płynność wspierała też pożyczka z
banku centralnego. Z rozmów przeprowadzonych z przedstawicielami sektora
wynika, że NBP w kryzysowych dniach zachował się najbardziej
profesjonalnie spośród wszystkich instytucji państwowych. Paradoksalnie
jedną z osób najmocniej zaangażowanych w pomoc dla Getinu był Adam
Glapiński, prezes banku. Natomiast Bankowy Fundusz Gwarancyjny, zdaniem
sektora, nie stanął na wysokości zadania.
— BFG był sparaliżowany po ujawnieniu nagrań — mówi jeden z naszych
rozmówców.
To właśnie ze względu na niezdecydowanie instytucji państwowych (BFG,
KNF i Ministerstwa Finansów) oraz brak centralnego ośrodka zarządzania
kryzysem (takiej roli nie pełnił Komitet Stabilności Finansowej)
bankowcyzdecydowali się wziąć sprawy w swoje ręce. Głównym źródłem
niepokoju przedstawicieli sektora był duży portfel obligacji
detalicznych Getinu, w przeważającej części podporządkowanych. W grę
wchodziło 2 mld zł zobowiązań, które nie podlegają ochronie BFG, a w
razie upadłości banku znajdują się na końcu kolejki do zaspokojenia
przez syndyka. Getin aktywnie sprzedawał papiery od 2015-16 r. Był to
zresztą dość popularny instrument finansowy na rynku. Ścieżki do
kieszeni inwestorów indywidualnych przetarł Alior, który jako pierwszy
uplasował publiczną emisję obligacji. W jego ślady poszedł Getin,
którego oferta cieszyła się dużym zainteresowaniem. Nawet po tym, jak w
2016 r. pojawiły się zapowiedzi, że bank zostanie objęty programem
naprawczym, popyt na jego obligacje przewyższał podaż.
036950dd-4556-4e30-aabc-314ab0b280bd
Frankowicze kontra banki
Informacje dla zadłużonych we franku szwajcarskim. Rozstrzygnięcia z sal sądowych, opinie prawników, bankierów i zainteresowanych problemem
ZAPISZ MNIE
Frankowicze kontra banki
autor: Kamil Zatoński
Wysyłany co dwa tygodnie
Informacje dla zadłużonych we franku szwajcarskim. Rozstrzygnięcia z sal sądowych, opinie prawników, bankierów i zainteresowanych problemem
consents-consent_406
ZAPISZ MNIE
consents-consent_294
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa.
Kliknij w link w wiadomości, aby potwierdzić subskrypcję newslettera.
Jeżeli nie otrzymasz wiadomości w ciągu kilku minut, prosimy o sprawdzenie folderu SPAM.
— 2 mld zł to więcej, niż wynoszą detaliczne zobowiązania Getbacku.
Potencjalne skutki finansowe i reputacyjne były więc bardzo duże —
wyjaśnia jeden z bankowców.
Protest przeciwko Ziobrze
Jak udało nam się ustalić, reprezentanci 10 największych banków
postanowili powołać spółkę, która w razie zaostrzenia kryzysu miałaby
zabezpieczyć getinowy portfel obligacji, odciążając w ten sposób BFG, by
mógł skoncentrować się tylko na deponentach.
Tu, jak wynika z naszych informacji, w zgodnym dotychczas gronie
bankowców, zaczęły pojawiać się rozbieżności co do zakresu zaangażowania
w spółkę poszczególnych banków. Prywatne miały wrażenie, że państwowe
próbują ich rękami wyciągnąć kasztany z ognia, a państwowe nie chciały
brać na siebie zwiększonych obciążeń. Mimo różnic rozmowy trwały aż do
początku grudnia, kiedy nagle zostały przerwane. Sytuacja w Getinie się
ustabilizowała, a bank opublikował informację, że rozpoczyna
poszukiwanie inwestora. Kryzys został zażegnany — twierdzi część naszych
rozmówców.
Inna wersja brzmi, że rozmowy zerwali przedstawiciele banków prywatnych
po zatrzymaniu Wojciecha Kwaśniaka, byłego wiceprzewodniczącego KNF, na
zlecenie prokuratury podległej Zbigniewowi Ziobrze, ministrowi
sprawiedliwości.
— To forma protestu wobec działań instytucji państwa — komentuje jeden z
naszych rozmówców.
Przypomnijmy, że w dniu zatrzymania Wojciecha Kwaśniaka Związek Banków
Polskich zgłosił gotowość przedstawienia poręczenia za byłego
wiceprzewodniczącego.
Kilku zainteresowanych
Nieformalna rada przestała istnieć. Dalsze funkcjonowanie gremium
ograniczonego do banków państwowych nie ma sensu, choćby przez wzgląd na
fakt, że podejmowane przez nie działania ratunkowe mogłyby zostać
potraktowane jak pomoc publiczna. Zmieniła się też sytuacja Getinu.
Według naszych źródeł, trwają rozmowy z inwestorami potencjalnie
zainteresowanymi przejęciem biznesu Leszka Czarneckiego. Pod koniec
grudnia pisaliśmy, że jest ich co najmniej sześciu.