Konieczność zmiany taboru ożywi rynek ciężarówek

Adamowicz Artur
opublikowano: 1999-02-09 00:00

KONIECZNOŚĆ ZMIANY TABORU OŻYWI RYNEK CIĘŻARÓWEK

Rozmowa Pulsu: Anders Ryding, dyrektor generalny Volvo Truck Poland

W Polsce sprzedaje się rocznie ponad 10 tys. ciężarówek. W ubiegłym roku popyt na nie wzrósł o ponad 20 proc. Zdaniem Andersa Rydinga, dyrektora generalnego Volvo Truck Poland, niebawem popyt na ciężarówki w naszym kraju znacznie wzrośnie, w związku z wycofywaniem z eksploatacji przestarzałych pojazdów.

Volvo Truck Poland sprzedaje najwięcej ciężarówek na polskim rynku. Firma zainwestowała w produkcję w Polsce około 52 mln zł (15 mln USD). Przed producentem stoi jednak trudne zadanie utrzymania tej pozycji. Ostro konkurują z nim Scania i Mercedes.

— Polski klient jest bardzo nowoczesny. Jeżeli chcemy go utrzymać — musi być zadowolony z naszej pracy. Zatem nasz marketing i serwis nie mogą stać na gorszym poziomie niż w Europie Zachodniej. Nie ma jakichś specjalnych rozwiązań dla polskiego rynku. Najważniejszy jest rozwój sieci sprzedaży i serwisu, a poza tym nieustanne szkolenie dealerów. Dealerzy mają bowiem bezpośredni kontakt z klientem. I właśnie z tym będą związane nasze najbliższe inwestycje — mówi Anders Ryding.

Rynek z przyszłością

Dzięki korzystnemu położeniu, Polskę czeka bardzo szybki wzrost popytu na ciężarówki. Polska jest również krajem o dużej tradycji w transporcie międzynarodowym. Zdaniem Andersa Rydinga, gwarantuje to dobre perspektywy dla producentów ciężarówek.

— W Polsce największymi naszymi klientami są międzynarodowe firmy transportowe, które oczekują jak najlepszej jakości. Mamy również bardzo dobre stosunki z odbiorcami krajowymi. To dla nas bardzo ważne, ponieważ już niedługo przestaną po polskich szosach jeździć bardzo stare i wyeksploatowane ciężarówki. Oznacza to, że otworzy się tu zupełnie nowy rynek, o który trzeba walczyć — podkreśla Anders Ryding.

Drugi obieg i bank

Jednak w przyszłości bardzo ważny (a przy tym intratny) stanie się w Polsce rynek samochodów używanych. Wielu klientów Volvo korzysta z leasingu, co oznacza, że część ciężarówek wróci do producenta, który będzie mógł je sprzedawać w swojej sieci handlowej.

— Znając historię i stan pojazdu, możemy na przykład oferować kilkumiesięczną gwarancję. Będzie to bardzo ciekawa alternatywa dla mniej zamożnych klientów. W Polsce ten rynek jest wciąż mało rozwinięty, ale przewidujemy, że już niedługo zacznie odgrywać równie istotną rolę, jak w innych krajach europejskich — przewiduje Anders Ryding.

Volvo Truck Poland wciąż oczekuje na licencję bankową, gdyż posiadanie własnej instytucji finansowej ma być naturalnym etapem rozwoju tego koncernu w Polsce.

— Nie możemy sobie pozwolić, aby standard naszych usług odbiegał od oferty konkurencji. Własne banki w Polsce ma już coraz więcej importerów i producentów, a pozostali przygotowują się do takiej działalności — mówi Anders Ryding.

Autobusy na eksport

W tym roku Volvo zainwestowało również 172 mln zł (ponad 50 mln USD) w produkcję autobusów we wrocławskiej fabryce. Ta inwestycja posłuży rozwinięciu eksportu autobusów. Tylko nieliczne z nich trafią na polski rynek. Zupełnie inaczej jest z wytwarzanymi pod Wrocławiem ciężarówkami Volvo, których do tej pory wyeksportowano tylko kilka. Wrocławska fabryka ma bowiem produkować ciężarówki na potrzeby polskiego rynku. Powstanie w niej specjalny dział zajmujący się wyszukiwaniem polskich producentów części. Szwedzi dążą do jak największej polonizacji produkcji. Nie jest to takie proste, gdyż niewielu krajowych dostawców może zagwarantować odpowiednią jakość. Jednym z wyjątków jest np. WSK Krotoszyn, dostarczająca tuleje dla całej światowej produkcji koncernu.

PREMIA DLA PIONIERA

Volvo i Scania były pierwszymi zachodnimi producentami ciężarówek, którzy postanowili zainwestować w montaż i produkcję w Polsce. Pierwsze poszukiwania miejsca pod nowe zakłady rozpoczęły się już pod koniec lat 80. Po dokładnej analizie okazało się, że Polska jest największym i najbardziej obiecującym rynkiem w tej części Europy. Przyczyniły się do tego wcześniejsze doświadczenia Volvo z Polską oraz korzystna sytuacja polityczna. Przedstawiciele koncernu rozpoczęli rozmowy inwestycyjne z polskim rządem na początku lat 90. Negocjacje zakończyły się dopiero w 1994 roku. Zaczęto wtedy szukać miejsca pod fabrykę. Wymaganiom Szwedów odpowiadały zakłady we Wrocławiu. Na początku 1995 roku rozpoczęła się w nich produkcja ciężarówek. Obecnie Volvo uważa, że była to bardzo udana inwestycja.

VOLVO CHCE SCANII

W ciągu miesiąca należy spodziewać się rozstrzygnięć w sprawie fuzji dwóch szwedzkich koncernów produkujących ciężarówki — Volvo Truck oraz Scanii. Koncern Volvo, który bronił do tej pory swojej niezależności, zostanie więc rozbity na dwie niezależne dywizje. Auta osobowe trafią do portfela Forda. Transakcja pochłonie 6,5 mld dolarów. Z kolei produkcja ciężkich pojazdów ma stać się głównym zajęciem zreformowanego koncernu. Problem jednak w tym, że bez konsolidacji ze Scanią Volvo Truck byłoby zbyt słabe finansowo i stąd próba połączenia sił. Nie wiadomo na razie, jaka będzie reakcja akcjonariuszy Scanii. Wypada jednak podejrzewać, że oferta szwedzkiego ziomka będzie im bliższa niż ewentualna propozucja współpracy niemieckiego Volkswagena.

Artur Adamowicz