Kopanie bitcoina przestaje się opłacać

Oskar NawalanyOskar Nawalany
opublikowano: 2025-04-25 14:18

Choć kurs bitcoina przekroczył 90 tys. USD, górnicy tej kryptowaluty nie mają powodów do zadowolenia. Rentowność wydobycia drastycznie odbiega od wzrostów cen, co uwydatnia słabość całego sektora.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wartość funduszu ETF CoinShares Valkyrie, który inwestuje w spółki zajmujące się wydobyciem bitcoina, spadła o ponad 50 proc. od grudniowego szczytu z 2024 roku – to znacznie większy spadek niż w przypadku samego kursu kryptowaluty. Rynek wyraźnie sygnalizuje w ten sposób, że dostrzega coraz poważniejsze problemy w branży górniczej. A tych w ostatnim czasie nie brakuje - informuje Bloomberg.

Jednym z kluczowych wskaźników opłacalności kopania bitcoina jest tzw. hashprice – czyli kwota, jaką górnicy zarabiają za każdą jednostkę mocy obliczeniowej. Obecnie, według indeksu Hashprice Index, wynosi on zaledwie 49 USD, co jest poziomem niewiele wyższym od historycznego minimum – 36 USD. Dla porównania, w czasie boomu w 2021 roku wskaźnik ten przekraczał 400 USD.

Bitcoin trudniejszy do wydobycia niż kiedykolwiek

W kwietniu 2024 roku doszło do tzw. halvingu – czyli zaprogramowanego zmniejszenia nagrody za wydobycie nowego bloku bitcoina z 6,25 do 3,125 BTC. To wydarzenie historycznie prowadziło do wzrostu ceny bitcoina, ale jednocześnie natychmiast uderzało w rentowność górników. Tym razem nie było inaczej. Od tamtego momentu kopanie bitcoina staje się coraz trudniejsze, a liczba transakcji – które mogłyby zapewnić górnikom dodatkowe dochody – wciąż pozostaje na niskim, rozczarowującym poziomie.

Z danych CryptoQuant wynika, że wydobycie nowych bloków bitcoina stało się rekordowo trudne – poziom skomplikowania procesu przekroczył 120 bilionów jednostek. Pokazuje to, że rywalizacja między górnikami jeszcze nigdy nie była tak zacięta, a szanse na nagrodę z każdym dniem maleją.

Górnicy bitcoina muszą się mierzyć także z niemal całkowitym zanikiem przychodów z opłat transakcyjnych. Po krótkim boomie związanym z popularnością NFT w 2023 i na początku 2024 roku wpływy z tego źródła niemal całkowicie zanikły. Obecnie tygodniowa średnia takich dochodów zbliża się do zera.

Polityka Trumpa uderza w kopalnie kryptowalut

Firmy wydobywające bitcoina mierzą się także z rosnącymi kosztami operacyjnymi, zwłaszcza jeśli chodzi o zakup specjalistycznego sprzętu. Co ciekawe, do pogorszenia sytuacji przyczynił się sam Donald Trump, który podczas kampanii wyborczej obiecywał wsparcie dla amerykańskich kopalni i promował hasło „Bitcoin made in USA”. Wprowadzone przez niego cła na import z krajów Azji i Pacyfiku – regionu, w którym produkowana jest większość sprzętu do kopania kryptowalut – sprawiły jednak, że ceny tych urządzeń wyraźnie wzrosły.

Pod koniec 2025 roku akcje spółek zajmujących się wydobyciem bitcoina były na wieloletnich maksimach. Jednym z powodów tego entuzjazmu były nadzieje związane ze sztuczną inteligencją. Część inwestorów wierzyła, że kopalnie kryptowalut będzie można przekształcić w centra danych obsługujące zaawansowane obliczenia AI. Firmy takie jak Bit Digital, Bitdeer Technologies czy Core Scientific rzeczywiście zaczęły iść w tym kierunku, inwestując w infrastrukturę wysokowydajnych obliczeń (HPC).

Jednak entuzjazm wokół pomysłu przekształcania kopalni bitcoina w centra danych dla sztucznej inteligencji wyraźnie osłabł. Do tej pory żadna z firm wydobywczych nie zdołała podpisać istotnego kontraktu z dużym dostawcą usług chmurowych.

Coraz więcej inwestorów zaczyna tracić nadzieję na sukces w tym obszarze. Obawiają się, że aby zdobyć dużego klienta z branży AI, firmy będą zmuszone do współpracy z deweloperami lub instytucjami finansowymi, co oznacza konieczność dzielenia się zyskami – a tym samym ograniczenie własnego udziału w potencjalnych przychodach.