Partnerstwo publiczno-prywatne (PPP) może być dobrą propozycją dla inwestycji samorządowych. W Wielkiej Brytanii ta formuła jest stosowana od wielu lat w budowie szkół, szpitali, magistratów, dróg. Chociaż w Polsce PPP nie jest nowością, to w ostatnich latach spadła liczba ogłaszanych postępowań.
Według ostatniego raportu opracowanego przez Instytut PPP, kancelarię Cieślak & Kordasiewicz i firmę Baker & McKenzie w 2014 r. ogłoszono 45 postępowań — prawie tyle samo co w 2011 r. (43) i 2009 (44). Ale jeszcze w 2013 r. uruchomiono 72 procedury, w rekordowym 2012 r. — 77, a w 2010 r. — 61. Za to liczba zawartych umów pozostaje od czterech lat podobna: w 2014 r. było ich 16, a w latach 2010-13 od 15 do 18.
Taniej
Polskie samorządy i firmy do PPP przekonują się powoli. Na horyzoncie widać jednak inwestycje, które wpisują się na listę najciekawszych przedsięwzięć na skalę europejską. Jednym z nich jest budynek Sądu Rejonowego w Nowym Sączu. To pierwszy polski rządowy projekt powstający w formule PPP.
Umowę z wykonawcą, firmą Warbud-Infrastruktura, podpisano w marcu 2015 r. Firma musi zorganizować finansowanie, zaprojektować i wybudować obiekt, a później przez 20 lat utrzymywać go i udostępnić za opłatą sądowi. Wartość tej inwestycji to ponad 125 mln zł brutto. Mirosław Józefczuk, członek zarządu Warbudu, mówi, że podstawową korzyścią z realizacji inwestycji w formule PPP jest efektywność.
— Bazując na polskich i zagranicznych przykładach widzimy, że PPP jest tańsze nawet o 20 proc. względem standardowych zamówień publicznych. Wynika to m.in. z tego, że standardowo zamawiający musi rozpisać oddzielne przetargi na projekt architektoniczny, finansowanie, budowę, wyposażenie, a na koniec stworzyć jeszcze zespół osób, które będą zarządzały obiektem. W PPP partner prywatny odpowiada za cały proces i buduje niejako dla siebie: to on ponosi ryzyko kosztów energii i niezbędnych remontów przez okres trwania umowy — tłumaczy Mirosław Józefczuk.
Podkreśla też, że kalkulując koszty utrzymania obiektu w perspektywie np. 20 lat, partner prywatny decyduje się poczynić większe nakłady na lepsze materiały i rozwiązania.
Ryzyko i mity
Bartosz Korbus z Instytutu PPP tłumaczy, że korzyści są obustronne. Dla samorządu jest nią większa płynność finansowa. — Partner prywatny bierze na siebie finansowanie przedsięwzięcia, co znacząco odciąża budżet gminy. Samorząd dopiero po zakończeniu inwestycji płaci wcześniej ustaloną kwotę przez pewien okres i to też tylko wtedy, gdy przedsięwzięcie jest zrealizowane zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Również ryzyko rozkłada się na obu partnerów — wyjaśnia Bartosz Korbus.
— Warto także zaznaczyć, że PPP nie jest bardziej skomplikowane niż standardowa procedura zamówienia publicznego. Niestety, przez wiele lat wokół partnerstwa urosłowiele krzywdzących mitów — zauważa Mirosław Józefczuk. Tymczasem według raportu Centrum PPP z 2013 r. inwestycje w tej formule są realizowane sprawniej i szybciej.
Tylko 30 proc. przedsięwzięć realizowanych w tradycyjny sposób kończy się zgodnie z terminem, a 27 proc. zgodnie z planowanym budżetem. W przypadku inwestycji w ramach PPP jest to to około 70 proc. Oczywiście, takie przedsięwzięcia są także obarczone ryzykiem opóźnień czy niedoszacowania kosztów. Doświadczeni w inwestycjach PPP Brytyjczycy z zasady doliczają nawet dodatkowe pieniądze do wstępnej wartości i czas na realizację przedsięwzięcia. © Ⓟ