Rynkowy lider windykacji od wielu miesięcy inwestuje więcej na rynkach zagranicznych niż w Polsce. Na razie w krajach europejskich, ale Piotr Krupa, prezes Kruka, już nie raz przyznawał, że ma chrapkę na przychody w walucie innej niż euro i złoty. W ciągu trzech kwartałów tego roku Kruk wydał na zakup portfeli wierzytelności 1,64 mld zł, o 17 proc. mniej niż rok wcześniej. Ostatnie trzy miesiące roku mają jednak przynieść wzmożone inwestycje, bo podaż niezabezpieczonych wierzytelności detalicznych, które głównie interesują Kruka, będzie wysoka. Zakupów będzie dokonywał głównie na rodzimym rynku, a także w Rumunii. Windykator, który od kilku kwartów inwestuje głównie za granicą, planuje, że w całym roku nakłady na zakup nowych portfeli przekroczą 2,5 mld zł.
— Polski rynek jest konkurencyjny. Bijemy się tu głównie z firmami zza granicy. Przed nami kilka przetargów dużych portfeli, spodziewamy się więc kilkuset milionów złotych inwestycji. To będzie dobry rok. Cały czas jest dużo przetargów na wszystkich rynkach — mówi Piotr Krupa.
Od stycznia do końca września Kruk kupował nowe portfele głównie w Polsce (535 mln zł, tj. 33 proc. wszystkich nakładów) oraz w Hiszpanii (486 mln zł, tj. 30 proc.). Nakłady na zakup portfeli na rynku rumuńskim wyniosły 170 mln zł i były niższe o 12 proc. w skali roku. O ponad 40 proc. r/r spadła także wartość inwestycji na rynku włoskim.
Kruk kontynuuje wygaszanie działalności operacyjnej w Czechach i na Słowacji. Nie inwestuje tam w nowe portfele, ponieważ nie widzi możliwości szybkiego i silnego wzrostu na tych rynkach. Uwagę i energię windykator chce przekierować na rozwój działalności na rynku francuskim, który uważa za bardzo perspektywiczny.
— Francuski sektor finansowy sprzedaje bardzo wiele wierzytelności. Mamy forward flow [zobowiązanie do dokonania inwestycji w zbiór uprzednio uzgodnionych wierzytelności — red.] z BNP Paribas, największego francuskiego banku, i od roku kupujemy od niego wierzytelności. Ten portfel jest serwisowany przez zewnętrznego partnera. Rozpoznajemy ten rynek, kupując mniejsze portfele — mówi Piotr Krupa.