Kryzys turecki uderza w region

Wiktor Krzyźanowski
opublikowano: 2001-02-23 00:00

Kryzys turecki uderza w region

Po decyzji Bulenta Ecevita, premiera Turcji, o uwolnieniu liry, kurs tej waluty na fixingu banku centralnego spadł o 28,4 proc. przy znikomych obrotach. Rząd zrobi wszystko, by uratować turecką gospodarkę przed krachem.

Turcja przeżywa kolejny w ciągu ostatnich lat kryzys finansowy. Scenariusz jest za każdym razem taki sam: przedsiębiorstwa nadmiernie zapożyczają się, wpadają w pułapkę zadłużenia, stają się niewypłacalne, a rząd pompuje pieniądze w sektor bankowy. Poniedziałkowa interwencja rządu, który wprowadził do systemu bankowego ponad 7 mld USD (28,7 mld zł), nie uratowała kursu liry.

Zdaniem ekonomistów, trudna sytuacja w Turcji nie skończy się, dopóki tamtejszy rząd nie zreformuje i nie sprywatyzuje systemu bankowego. Na tym tle rozgorzał bieżący spór polityczny między prezydentem a premierem.

— Turcja dopóty cyklicznie przechodzić będzie podobne kryzysy, typowe dla gospodarki rozwijającej się, dopóki nie wprowadzi reform strukturalnych — uważa Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.

Polska, zdaniem ekonomisty BIG BG, odczuje skutki kryzysu w Turcji, ponieważ nasz kraj jest zaliczany także do państw rozwijających się, i inwestorzy patrzą na ten rynek przez pryzmat sytuacji w innych krajach tej grupy.

— Trzeba pamiętać, że Turcja jest dużym krajem, a jej sytuacja odbija się echem na rynkach Europy i świata — mówi Mirosław Gronicki.

W wyniku wczorajszej ostrej dewaluacji tureckiej liry na wartości straciły też inne waluty regionu. Złoty i czeska korona spadły do dwumiesięcznego minimum wobec dolara. Chcąc ratować swoją walutę, czeski bank centralny niespodziewanie obniżył w czwartek stopy procentowe.

— Sytuacja w Turcji może spowodować szybszą od oczekiwanej realizację zysków przez inwestorów, którzy posiadają w portfelu polskie obligacje — twierdzi Jacek Jurczyński, analityk WGI.

Szybszą od oczekiwanej, bowiem i tak spodziewano się jej przed posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej. Sprzedaż obligacji może zaś skutkować spadkiem kursu złotego wobec dolara.

— Niewykluczone, że dolar może jeszcze w tym tygodniu osiągnąć kurs 4,20 zł — uważa Jacek Jurczyński.