Kto zapłaci minimalny CIT za 2024 r.

Iwona JackowskaIwona Jackowska
opublikowano: 2024-11-28 20:00

Danina zwana podatkiem od strat po raz pierwszy ma być rozliczana w zeznaniach składanych w 2025 r. Wielu przedsiębiorców może być zaskoczonych poziomem jej skomplikowania.

– co to jest podatek minimalny,

– jakie problemy rodzą jego zasady,

– kto może go zapłacić w rozliczeniu za 2024 r.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Dla firm podlegających podatkowi dochodowemu od osób prawnych (CIT) ostatnie tygodnie tego roku to m.in. czas na ocenę, czy przy rozliczeniu 2024 r. przyjdzie im zapłacić także tzw. podatek minimalny. Nie w każdym przypadku ta analiza będzie prosta. Jak podkreślają doradcy podatkowi, ustalenie obowiązku uregulowania tej daniny wymaga przeprowadzenia dość skomplikowanych wyliczeń. Podatnicy CIT teraz muszą to zrobić po raz pierwszy.

Stawka tego podatku wynosi 10 proc. podstawy opodatkowania skalkulowanej według jednej z metod wskazanych w art. 24ca ust. 3-3a ustawy o CIT. Do jego zapłaty są zobowiązane spółki i podatkowe grupy kapitałowe, które ponoszą straty z działalności ogólnej (z tzw. źródeł przychodów innych niż zyski kapitałowe) lub udział ich dochodów w przychodach z tej działalności nie przekracza 2 proc.

O co w tym chodzi

Założeniem tego podatku, wprowadzonego pakietem tzw. Polskiego Ładu, było objęcie nim podmiotów, które nie wykazują dochodu lub wykazują minimalny, nie mając ku temu uzasadnionej przyczyny.

– Miał on ograniczyć sytuację, w której duże spółki, pomimo osiągania znacznych obrotów, raportują stale niski dochód albo stratę. Z tego powodu jest określany podatkiem od spółek czy podatkiem od straty i niskich dochodów – wyjaśnia Dominika Kłopotowska, doradczyni podatkowa, menedżerka w Grant Thornton.

Stosowanie tego podatku zawieszono, wniesiono też zmiany do jego regulacji, a po raz pierwszy trzeba zapłacić go za mijający właśnie rok. To oznacza, że musi być rozliczony razem z zeznaniem CIT za 2024 r., czyli do końca marca 2025 r., jeżeli rok podatkowy firmy pokrywa się z kalendarzowym. Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa, partnerka w Grant Thornton uważa, że ten obowiązek może objąć dość dużą grupę dużych podatników CIT. Jej zdaniem, wskazują na to dane udostępnione przez Ministerstwo Finansów (MF).

– Spośród 4277 spółek, których dotyczą dane opublikowane za 2023 r., 800 osiągnęło rentowność poniżej 2 proc., a 558 wykazało stratę. Razem to 1358 spółek, a więc prawie 32 proc. – wylicza Małgorzata Samborska.

Prognozuje przy tym, że gdyby podobny „układ” powtórzył się w 2024 r. i także wśród mniejszych firm, to nawet 1/3 podatników powinna przeanalizować przepisy i ocenić, czy ich nie dotyczą. Powinni sprawdzić swoją ewentualną przynależność do podmiotów niepodlegających podatkowi minimalnemu i - jeśli tak się okaże - zbadać jeszcze, czy rentowność nie przekroczyła 2 proc., stosując do jej wyliczeń sposób określony w ustawie o CIT.

Niełatwe kalkulacje

– Aby móc się przekonać, że nie trzeba będzie płacić tego podatku, trzeba przeprowadzić skomplikowane kalkulacje. Do ustalenia poziomu rentowności, czyli jednego z ważnych kryteriów podlegania tej daninie, nie wystarczy sprawdzenie danych z deklaracji podatkowej, ponieważ przepisy przewidują specjalny wzór kalkulacji dochodowości. Należy uwzględnić w nim wiele wyłączeń i wyjątków, których unormowanie w ustawie w wielu przypadkach budzi wątpliwości – zwraca uwagę Agnieszka Wnuk, doradczyni podatkowa, partnerka w firmie doradczej Quidea.

Wyjaśnia, że - jak stanowi ustawa - w kalkulacji nie uwzględnia się przychodów oraz kosztów uzyskania przychodów bezpośrednio lub pośrednio związanych z tymi przychodami, odpowiednio osiągniętych albo poniesionych w związku z transakcją, jeżeli cena jej przedmiotu lub sposób jej określenia wynika z przepisów. To rodzi wątpliwości w sytuacjach, gdy np. cena maksymalna jest ustanawiana ustawowo. Dodatkową trudność sprawia też niekiedy sposób ustalania kosztów bezpośrednio lub pośrednio związanych ze wspomnianymi tu przychodami, szczególnie kosztów ogólnych, dotyczących całej działalności.

– W tym przypadku, co do zasady, organy podatkowe dokonują rozsądnej wykładni, pozwalając na zastosowanie tzw. proporcji – mówi Agnieszka Wnuk.

Kłopoty sprawia też zrozumienie określonych w ustawie wyłączeń z zapłacenia podatku minimalnego, takich jak np. spadek przychodów o minimum 30 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego. Problemy wiążą się również ze sposobem rozliczenia jego zapłaty w należnych z tytułu CIT zobowiązaniach wobec fiskusa w kolejnych latach.

– Podatek minimalny to równoległa forma opodatkowania do podstawowego CIT. Przy tym, jeżeli u danego podatnika w jednym roku powstaną jednocześnie zobowiązania z obu tytułów, to nie będzie on nimi podwójnie obciążony. Może bowiem pomniejszyć kwotę daniny minimalnej o należny klasyczny CIT – wyjaśnia Dominika Kłopotowska.

Zapłata podatku minimalnego ma też jednak wpływ na późniejsze rozliczenia podstawowego CIT, gdyż również od niego można odliczać ten minimalny. Różne są jednak spojrzenia na praktyczne stosowanie tej zasady.

– Zgodnie z przepisami odliczenia dokonuje się w zeznaniu rocznym za kolejne 3 lata podatkowe następujące bezpośrednio po roku, za który podatnik wpłacił minimalny podatek dochodowy. Nie jest jednak jasne, jak podatnik w każdym z trzech kolejnych lat może go odliczyć od CIT skalkulowanego na zasadach ogólnych. Czy chodzi o dowolną część daniny zapłaconej w danym roku, jak wynikałoby z zasad wykładni, czy może jedną trzecią tego podatku, jak twierdzą organy w wydawanych interpretacjach - czy o 100 proc. w każdym z trzech lat, jak nieskutecznie próbowali argumentować niektórzy podatnicy, powołując się na wykładnię literalną – wskazuje Agnieszka Wnuk.

Informuje przy tym, że w tej ostatniej kwestii prawdopodobnie wkrótce wypowiedzą się sądy administracyjne.

Potencjalni „zagrożeni”

Według Małgorzaty Samborskiej obowiązek zapłaty podatku minimalnego może obejmować najczęściej firmy z sektorów, które cechują niskie marże. Do takich można zaliczyć handel detaliczny i hurtowy, gastronomię, transport lub branżę turystyczną (z uwagi na sezonowość i dużą nieprzewidywalność).

– Najprawdopodobniej zapłacą go jednak głównie firmy, które ze względów losowych czy z powodu źle skalkulowanego ryzyka biznesowego odniosą stratę i podatek ich po prostu zaskoczy. To szczególnie ważne dla tych, którzy ponieśli straty w trzech ostatnich latach i nie mogą skorzystać z żadnych ustawowych wyłączeń z podatku minimalnego. Jeśli w tym roku nie osiągną wymaganej rentowności, będą zobowiązani do jego zapłaty, nawet mimo trudnej sytuacji finansowej – zauważa Małgorzata Samborska.

– Wydaje się, że obciążenie podatkiem minimalnym nie powinno dotyczyć szerokiego grona podatników, ale z uwagi na poziom skomplikowania kalkulacji wymaganej ustawą nie warto jej odkładać na ostatnią chwilę. Ustalenie sytuacji podatnika jeszcze przed zakończeniem roku podatkowego może w niektórych przypadkach pozwolić na bardziej świadome podejście do rozliczeń – podkreśla Agnieszka Wnuk.

Obliczenie podatku

Stawka minimalnego podatku wynosi 10 proc. podstawy opodatkowania. Składają się na nią trzy elementy: 1,5 proc. przychodów spółki plus koszty finansowania dłużnego oraz różne koszty usług niematerialnych i opłat licencyjnych, płacone podmiotom powiązanym powyżej ustawowych limitów.

Natomiast według uproszczonego sposobu podatek ten wynosi 10 proc. z 3 proc. przychodów. Nie znaczy to jednak, że w każdym przypadku będzie korzystniejszy. To wykaże porównanie obu metod. Warto pamiętać też np. o ulgach.