Kurs franka bliski sforsowania bariery 5 zł

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2022-08-24 20:00

Frank szwajcarski kosztował w środę na rynku ponad 4,99 zł. W bankach jest już powyżej 5 zł. To efekt przede wszystkim słabości euro względem głównych walut.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na osiągnięcie 5 zł przez kurs franka szwajcarskiego zanosi się już od dłuższego czasu. Na początku marca na fali wojennej niepewności CHF/PLN przez kilka dni przekraczał 4,9 zł. Silniejsza, bardziej stopniowa fala wzrostu rozpoczęła się w czerwcu. W lipcu kurs już nie schodził poniżej 4,8 zł, a w drugiej połowie sierpnia na dobre zagościł powyżej 4,9 zł. To efekt głównie osłabiania się euro zarówno do franka, jak i dolara. Względem dolara parytet po raz pierwszy został złamany w lipcu, a obecnie kurs EUR/USD jest w okolicy 0,99. Względem franka kurs minął parytet na przełomie czerwca i lipca. Obecnie kurs EUR/CHF wynosi 0,96. W obu przypadkach euro straciło ok. 7 proc. przez ostatnie trzy miesiące.

– Gdyby nie pandemia i wojna w Ukrainie, to frank byłby słabszy. Mamy wzrost niepewności i ucieczkę uczestników rynków finansowych do bezpiecznych aktywów, a frank jest jednym ze sztandarowych obok dolara. Dodatkowo szwajcarski bank centralny (SNB), wyprzedzając Europejski Bank Centralny (EBC), podwyższył stopy i zamierza kontynuować cykl – mówi Monika Kurtek, ekonomistka Banku Pocztowego.

SNB w czerwcu zaskoczył rynki podwyżką stóp o 50 pkt baz. do -0,25 proc., a według prognoz będzie dalej podwyższał stopy o 25 pkt baz. raz na kwartał. Tymczasem EBC podniósł stopy miesiąc później, także o 50 pkt baz., a stopa refinansująca wynosi 0,5 proc. Ekonomiści prognozują, że będzie ona stopniowo rosła do 1,3 proc. w I kwartale 2023, aby w całym przyszłym roku przeciętnie wynosić 1,5 proc. i osiągnąć 1,8 proc. w 2024 r.

– Pytanie, do jakiego poziomu stóp będzie chciał dojść szwajcarski bank centralny, a do jakiego będzie chciał dojść EBC, który na najbliższym posiedzeniu zapewne po raz drugi podniesie stopy. Może się jednak zdarzyć, że za chwilę będzie obniżał, jeśli niemiecka gospodarka wejdzie w recesję w związku z trudną zimą, co pociągnęłoby w dół całą Europę. Jeśli następowałyby kolejne podwyżki stóp w Szwajcarii, podczas gdy EBC zacząłby się wycofywać z zacieśniania polityki monetarnej, wówczas frank jeszcze bardziej zyskiwałby na wartości – mówi Monika Kurtek.

Kryzys na horyzoncie

Inwestorzy obawiają się kryzysu energetycznego w Europie, jeżeli Rosja odetnie dostawy gazu. Ostatnia zapowiedź zamknięcia gazociągu Nord Stream na weekend podsyciła obawy i wywindowała ceny gazu na rekordowe poziomy, powyżej 270 EUR za MWh. Nie lepiej jest na rynku energii elektrycznej, który dodatkowo dobija susza, a ceny w Niemczech przekroczyły już 500 EUR za MWh.

– Frank szwajcarski to jest waluta, którą ludzie trzymają, bo jest bezpieczna, czyli nie po to, aby zarobić, ale jak najmniej stracić. To, że frank szwajcarski jest mocno wynika stricte z tego, że w Europie dzieje się źle – mówi Piotr Popławski, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Złoty w ostatnim czasie też nie radzi sobie najlepiej. Co prawda kurs EUR/PLN nie jest tak wysoko, jak w marcu, gdy zbliżał się do 5 zł, ale od tego czasu tylko na krótko znalazł się poniżej 4,6 zł. Nie pomaga duża niepewność związana z wypłatą środków z Krajowego Programu Odbudowy oraz sygnalizowanie przez Adama Glapińskiego, prezesa NBP, końca cyklu podwyżek stóp procentowych.

Umacnianie franka zaczęło się w 2008 r., gdy wybuchł kryzys finansowy. I choć od lat powtarzano frankowiczom, że to przejściowe, to frank ciągle się umacnia.

- Po drugiej stronie jesteśmy my ze swoimi problemami inflacyjnymi. Jesteśmy krajem przyfrontowym. Efektem jest to, że złoty jest coraz słabszy wobec euro i franka. Wchodzimy w spowolnienie gospodarcze, jesteśmy w okresie dużej niepewności, ale być może najgorsze jeszcze przed nami. Chodzi o szantaż ze strony Rosji i przerywanie dostaw gazu. Jest duża obawa o to, jak ciężka będzie nadchodząca zima. Jeżeli zmaterializowałyby się te wszystkie obawy, to frank tym bardziej będzie się umacniał, podobnie jak dolar. Jeżeli będzie dramatycznie, to możemy zobaczyć poziomy sporo powyżej 5 zł i z takim scenariuszem trzeba się liczyć – mówi Monika Kurtek.

Ile za franka

BankKurs sprzedaży
Santander5,0178
BOŚ5,0237
mBank5,047
Pekao5,0832
Getin Noble5,0865
BNP Paribas5,0889
Alior Bank5,1
PKO BP5,1083
Bank Handlowy5,1119
ING BSK5,143
Bank Millennium5,2093

Źródło: banki. Dane z 24 sierpnia.

Na franka nie ma mocnych

Umacnianie franka zaczęło się w 2008 r., gdy wybuchł kryzys finansowy. I choć od lat powtarzano frankowiczom, że to przejściowe, to frank ciągle się umacnia.

– Potem przyszedł kryzys zadłużeniowy w Europie, brexit, pandemia, wojna w Ukrainie, więc ciągle mamy jakieś wydarzenia, które pchają franka w górę. Gospodarka szwajcarska radzi sobie relatywnie dobrze, inflację, na którą notabene reagują podwyżkami stóp procentowych, mają na poziomie, na którym wiele krajów chciałoby ją mieć. Był okres, gdy władzom szwajcarskim nie podobało się umacnianie waluty – utrzymywano sztucznie jej poziom względem euro, ale ostatecznie możliwości się wyczerpały i walutę uwolniono. SNB nie jest w stanie wygrać z rynkiem, gdy ten postrzega franka jako rodzaj bezpiecznego aktywa. Niska inflacja i dobra sytuacja gospodarcza tylko utwierdza inwestorów, że warto posiadać franka – mówi Monika Kurtek.

Ostatnim razem media rozpisywała się o kursie 5 zł za franka szwajcarskiego 15 stycznia 2015 r. Wtedy szwajcarski bank centralny zdecydował o zaprzestaniu bronienia waluty i pozwolił na jej umocnienie. W notowaniach pojawił się kurs 5,19 zł, ale tylko przez chwilę. bo później ustabilizował się w przedziale 4,2-4,3 zł.

– Pytanie, w jakim stanie Europa wyjdzie z kryzysu. Frank od lat jest mocny, bo Europa ma fundamentalne problemy, z którymi nie ma pomysłu, co zrobić. Mamy od 20 lat niski wzrost gospodarczy, silnie rosnące zadłużenie i brak wizji, jak z tym walczyć. Bo zielona transformacja, czy inne podejmowane kroki nie są odpowiedzią na ten problem. To nie poprawia konkurencyjności Europy na tle świata – mówi Piotr Popławski.

Teoretycznie koniec wojny na Ukrainie i ustabilizowanie dostaw gazu uspokoiłyby sytuację. Ale w długim terminie frank szwajcarski i tak może się dalej umacniać.

– Można mieć albo sensowną politykę gospodarczą i fiskalną, albo słabą walutę. Europa wybrała drugą opcję – nie chce podnosić stóp, nie chce wprowadzać reform, które przejściowo spowodowałyby spory wzrost bezrobocia, ale kosztem tego, że euro jest słabe szczególnie wobec państwa uznawanego za bezpieczną przystań – mówi Piotr Popławski.