Kwartał niespodzianek

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2012-05-28 00:00

68 proc. spółek z GPW, dla których analitycy sporządzili prognozy wyników, miało w pierwszym kwartale zysk netto wyższy od rynkowych oczekiwań

Po obfitującym w rozczarowania IV kwartale 2011 r., kiedy aż 56 proc. firm nie sprostało prognozom biur maklerskich, sytuacja wróciła do normy. Nieco ponad dwie trzecie z ponad 70 spółek z warszawskiej giełdy, dla których obliczono konsensus (średnią) prognoz, mogło się pochwalić zarobkiem lepszym od szacunków analityków. Przez ostatnie 10 kwartałów minimalnie lepszy pod tym względem był tylko III kwartał zeszłego roku. Skoro było tak dobrze, dlaczego nie poderwało to w górę cen akcji?

Po pierwsze — na palcach jednej ręki można policzyć spółki, których zysk miał wartość dwu- lub trzycyfrową i które wyraźnie pobiły konsensus. Wyraźnie, czyli przynajmniej o 20 proc. Co więcej, w każdym z takich przypadków niespodzianka nie robiła większego wrażenia na inwestorach, bo zyski podbijały zdarzenia jednorazowe. Po drugie — inwestorzy skupili uwagę na doniesieniach ze strefy euro i sezon wyników siłą rzeczy zszedł na dalszy plan. Nie znaczy to jednak, że dobre wyniki nie miały wpływu na notowania. Na pojedynczych sesjach, na których kupujący zdobywali przewagę, w czołówce znajdowały się spółki, które błysnęły dobrymi, lepszymi od prognoz wynikami. Tak było na przykład na sesji 16 maja, a więc w apogeum sezonu publikacji raportów za pierwszy kwartał. Choć jeszcze tuż po otwarciu indeks WIG20 tracił ponad 2 proc., to zdołał ostatecznie wyjść na plus, a najmocniej rosły notowania Bogdanki (spółka kwartału według „Pulsu Biznesu”), Handlowego i PGNiG. Od reszty stawki odstawały natomiast Kernel i Boryszew.

To nie przypadek, że inwestorzy właśnie tak postanowili rozlokować kapitał: pierwsza trójka to w komplecie firmy, które błysnęły w sezonie wyników, osiągając rezultaty albo znacznie lepsze niż przed rokiem, albo wyraźnie lepsze od oczekiwań analityków. Jeśli ta relatywna siła miałaby się utrzymać, to warto zapamiętać, kto jeszcze zasłużył na oklaski za osiągnięcia w pierwszych trzech miesiącach roku. Wartościowo wśród spółek z WIG20 najbardziej okazałym zarobkiem mogła się pochwalić Polska Grupa Energetyczna. Z zyskiem netto w wysokości 1,5 mld zł (o 27 proc. wyższym niż przed rokiem) zdystansowała dotychczasowego lidera — KGHM, który osiągnął „tylko” 1,4 mld zł zysku, o jedną trzecią mniej niż rok temu. Barierę 1 mld zł pokonały jeszcze PKN Orlen i PKO BP. Prognozy analityków najefektowniej, bo trzykrotnie, pobiło jednak GTC, które — co ciekawe — wypracowało nominalnie najniższy zysk spośród spółek z WIG20: ledwie 12,6 mln zł. Deweloper podrasował wynik zmniejszeniem wartości aktywów podatkowych.

Z podobnych względów konsensus wyraźnie, bo o 42 proc., przekroczył PGNiG. Firma wykorzystała aktywo podatkowe w Norwegii. Zdarzenia jednorazowe — zyski ze sprzedaży portfela obligacji — zdecydowały też o tym, że czysty zysk Banku Handlowego był o ponad 50 mln zł (28 proc.) lepszy od średniej prognoz analityków. O podobną kwotę wyższy od oczekiwań był rezultat Jastrzębskiej Spółki Węglowej, tyle że do jego osiągnięcia nie trzeba było dodatkowych zabiegów.

Nie można tego powiedzieć o dwóch spółkach paliwowych — PKN Orlen i Lotosie, których zyski już niemal tradycyjnie mocno odstawały od średniej oczekiwań biur maklerskich (tym razem in plus), tyle że nie oznacza to, że akcjonariusze mają powody do zadowolenia. Wynik płockiego koncernu to zasługa niegotówkowego przeszacowania zapasów ropy naftowej i kredytów. Podobne czynniki zdecydowały o przekroczeniu prognoz przez gdańskiego konkurenta.

Operacyjnie obie spółki nie zachwyciły, tak samo jak TVN, który ubiegłoroczną stratę zamienił na 185 mln zł zysku netto (to 24 proc. lepiej od oczekiwań), ale już wynik operacyjny był zgodny z prognozami i przy okazji niższy niż przed rokiem. Ostatnim akcentem sezonu wyników były raporty Boryszewa i Kernela. Kolejny raz potwierdziło się, że publikację rezultatów, jak mogą, odwlekają ci, którzy nie mają się czym pochwalić: i Boryszew, i Kernel osiągnęły zyski o 30-35 proc. niższe od oczekiwań analityków. Na dodatek producent olejów słonecznikowych rozczarował obniżeniem prognoz na rok obrotowy, który kończy się w czerwcu.

Ze spółek spoza elitarnego indeksu na wyróżnienie za wyniki zasłużyły m.in. Famur, Cyfrowy Polsat, Echo Investment, Dom Development, Azoty Tarnów, Puławy i Police.

Tak było za oceanem

W USA sezon wyników przebiegał rewelacyjnie do półmetka, kiedy 72 proc. firm z S&P500, które przedstawiły rezultaty, mogło się pochwalić zyskiem lepszym od prognoz analityków. Był to drugi tak wysoki odsetek w ostatnich dziesięciu latach. Niestety, później było już tylko gorzej, a ostatecznie ledwie 60 proc. amerykańskich blue chipów zaskoczyło rynek in plus. Wieloletnia średnia to 62 proc.