Legimi zamiar wejścia na NewConnect komunikowało już od 2019 r. Teraz plan wciela w życie. Kilka dni po uchwale podjętej przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie umożliwiającej wprowadzenie jej akcji do obrotu na rynku NewConnect, ustalona została data pierwszej emisji - 14 kwietnia. Do obrotu trafi w sumie ok. 1 mln akcji serii A, B, C, D, F i G.
Nowa perspektywa
Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi w rozmowie z “Pulsem Biznesu” przypomina, że firma już dwa lata temu emitowała akcje w ramach tzw. małej emisji (do 1 mln EUR), nie wymagające sporządzania prospektu emisyjnego. Wówczas jednak spółka nie mogła zostać wprowadzona na NewConnect, bo w jej strukturach były fundusze venture capital, w tym Satus utworzony pod banderą Krajowego Funduszu Kapitałowego. Konieczna była zmiana statutu spółki - procedura została zamknięta w drugiej połowie 2020 r.
– Fundusze SpeedUp oraz Satus upłynniły znaczą część swoich pakietów akcji i odstępują od uprawnień, które pozwoliłyby im przejąć kontrolę w spółce nad mniejszościowym akcjonariatem - wyjaśnia Mikołaj Małaczyński.
Wprowadzenie firmy na NewConnect otwiera funduszom jednocześnie furtkę do wyjścia z inwestycji.
Redukcja zadłużenia
Założyciel Legimi zapewnia, że spółka obecnie dynamicznie się rozwija, systematycznie zwiększając przychody i liczbę klientów.
– W poprzednich latach znacząco obniżyliśmy zadłużenie. Obecnie wskaźnik zadłużenia netto do EBITDA jest historycznie najniższy. Nie ogłaszamy kolejnych rund emisji obligacji, więc poziom długu będzie stopniowo spadał. Wcześniej w takim modelu finansowaliśmy np. nasz flagowy produkt - czytnik za złotówkę, co umożliwiło rozwój biznesu. Teraz jednak bliżej nam będzie do finansowania projektów m.in. poprzez pozyskanie długu bankowego - dodaje prezes Legimi.
W Polsce i w Niemczech
Legimi jest pierwszą w Polsce spółką, która zaoferowała pełny dostęp do e-bookowej “biblioteki“ w zamian za opłatę abonamentową. Początkowo taki model sprzedaży książek wywołał niepokój na krajowym rynku wydawniczym. Obecnie spółka szacuje, że w 2020 r. uzyskała ponad 32 mln zł przychodów, co oznacza wzrost o 84 proc. rok do roku. W tym czasie zysk netto mógł wzrosnąć blisko 3,5-krotnie, osiągając poziom niespełna 2,1 mln zł.
Spółka Legimi zadeklarowała ponadto, że w ubiegłym roku liczba jej klientów w Polsce zwiększyła się o 73 proc., dochodząc do poziomu ponad 120 tys. Natomiast na rynku niemieckim, gdzie od lat jest także aktywna, wskaźnik ten zwiększył się o 100 proc. rok do roku.
Przypomnijmy, że w 2019 r. Legimi przejęło 100 proc. udziałów w Readfy, właścicielu niemieckiej platformy udostępniającej e-booki, działającej w modelu freemium, a czerpiącej zyski z wyświetlanych reklam. W serwisie zarejestrowanych jest ponad 400 tys. użytkowników, w tym ponad 60 tys. miesięcznie korzysta z platformy regularnie. Szef Legimi zaznaczył jednak, że z jednej strony niemiecki rynek książki jest jednym z największych na świecie, z drugiej koszt pozyskania użytkownika jest tam bardzo wysoki, co stanowi utrudnienie dla firm np. z Polski. Legimi nie ujawnia jednak, jaki udział w ogólnej strukturze sprzedaży ma działalność na rynku niemieckim.
Według analityka Nielsen BookScan Polska, w ubiegłym roku Polacy zakupili książki o wartości 2,1 mld zł. Z powodu pandemii sporo zyskały internetowe kanały sprzedaży.
Legimi było jedną z pierwszych inwestycji SpeedUp, jeszcze z czasów, gdy formalnie nie byliśmy funduszem (zarządzającym powierzonymi pieniędzmi), a de facto zinstytucjonalizowanym syndykatem inwestującym środki założycieli przyszłego SpeedUpu.
Nasza rola jako inwestorów skończy się wraz z IPO. Natomiast moment sprzedaży posiadanych akcji przez SpeedUp, jak i zapewne jego założycieli, będzie zależeć od potrzeb np. związanych z inwestycjami w kolejne fundusze oraz od sytuacji na rynku. Z pewnością chcielibyśmy sprzedawać akcje jak najpóźniej, bo dane wskazują, że perspektywy spółki na najbliższe trzy lata są bardzo dobre.
Co ciekawe, Legimi nie powstało jako księgarnia, ale agregator treści informacyjnych - rodzaj cyfrowej gazety. W 2009 r. smartfony były jeszcze w powijakach i - choć trudno w to uwierzyć - nie było jeszcze tabletów. Rozwój “małych ekranów” sprawił jednak, że początkowy pomysł na Legimi przestał mieć sens i spółka musiała zmieniać obszar działania. Przełomowe było wprowadzenie usługi abonamentowej (jednej z dwóch pierwszych globalnie).