Producent opraw oświetleniowych ze Środy Wielkopolskiej nie zmarnował pierwszego roku na giełdzie. Spółka wywiązała się z obietnic i wyraźnie poprawiła wyniki. Docenili to inwestorzy. W szczycie ostatniej hossy akcje Leny Lighting były droższe o ponad 85 proc. w porównaniu z ceną emisyjną (7,1 zł). Kurs ani razu nie spadł poniżej ceny z oferty publicznej.
Spółka kontrolowana przez Włodzimierza Lesińskiego (59 proc. głosów na WZA) postawiła na rozwój i dobrze na tym wychodzi. Dzięki rozbudowie mocy produkcyjnych i wprowadzaniu na rynek nowych produktów już w 2005 r. zanotowała prawie 17-procentową dynamikę sprzedaży. W tym roku nie zamierza zwalniać tempa. Zwiększaniu sprzedaży powinien sprzyjać rozwój budownictwa mieszkaniowego oraz prawdopodobny wzrost nakładów gospodarstw domowych na remonty mieszkań. To stwarza perspektywy do wzrostu popytu na sprzęt oświetleniowy. Według kierownictwa spółki czynnikiem, który może decydować o wzroście sprzedaży, będą zmieniające się upodobania Polaków. Chodzi o to, że Polacy, budując domy czy remontując mieszkania, coraz częściej zwracają uwagę na nowoczesne oświetlenie. Lena Lighting blisko współpracuje z architektami, promując nowatorskie systemy.
Dźwignią handlu giełdowej spółki może się okazać eksport. Już teraz za granicę wysyła ponad połowę produkcji. Teraz chce wejść na nowe rynki krajów Bliskiego Wschodu i Afryki (Izrael, Arabia Saudyjska, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Libia). W lutym zaprezentowała swoją ofertę na branżowych targach w Dubaju. Tam udało się pozyskać wielu nowych kontrahentów. Obecnie strategicznymi odbiorcami wyrobów Leny Lighting są klienci z Niemiec, Francji oraz z Rosji. Spółka wysyła swoje wyroby do 37 krajów, bo przebija zachodnich konkurentów niższą ceną.
Duże uzależnienie się od sprzedaży eksportowej nie musi negatywnie wpłynąć na wyniki firmy. Na razie Lena Lighting pokazała, że potrafi radzić sobie z umocnieniem złotego. Eksport rozlicza w euro, więc umocnienie złotego wobec europejskiej waluty, szczególnie w drugiej połowie 2005 r., mogło niepokoić inwestorów. Średni kurs euro do złotego w 2004 r. wyniósł 4,5182 zł, tymczasem w 2005 r. już tylko 4,0233 zł. Mimo to Lena Lighting osiągnęła wysoką rentowność. W 2005 r. rentowność operacyjna przekroczyła 17 proc., a rentowność netto — 14 proc. Dobrze rozpoczął się dla spółki tak- że ten rok. W I kwartale rentowność operacyjna Leny zbliżyła się do 19 proc., a netto wynosiła 14 proc. To świadczy o tym, że spółka panuje nad kosztami.
Spory wpływ na poprawę wyników Leny Lighting mają inwestycje. Najważniejszym projektem inwestycyjnym będzie budowa hali produkcyjno-magazynowej. W tym roku chce wydać na ten cel oko- ło 5 mln zł. Są na to środki. Spółka z emisji publicznej uzyskała 9 mln zł, a do do końca 2005 r. wykorzystała ponad połowę tych środków. Dzięki nim zwiększyła moce produkcyjne (około 4 mln zł), wdrożyła zintegrowany system informatyczny wspomagający zarządzanie (0,5 mln zł) oraz rozbudo- wała dział projektowania, rozwoju nowych pro- duktów i uzyskała nowe certyfikaty jakościowe (0,5 mln zł).
Rozwój poparty dobrymi wynikami doceniają inwestorzy. W debiucie akcje Leny Lighting dały zarobić 10 proc. W kwietniu, kiedy indeksy biły rekordy, stopa zwrotu była osiem razy wyższa. Niestety, w trakcie majowej korekty jej kurs spadał szybciej niż rynek — w kilka tygodni o blisko 30 proc. Teraz dużo zależy od dalszej koniunktury na giełdzie, ale także od samej spółki. Kluczem do budowania war- tości akcji Leny Lighting będzie dalsza poprawa wyników.