Liczba Polaków pracujących w Szkocji może już wkrótce sięgnąć 100 tys., ponieważ przyciąga ich m.in. perspektywa dobrze płatnej pracy - pisze środowy szkocki dziennik "The Scotsman".
Potencjalnym problemem może jednak stać się to, iż Polacy mają zbyt wysokie kwalifikacje do prac, które wykonują; po pewnym czasie, w poszukiwaniu lepszych możliwości profesjonalnego rozwoju, mogą wyjechać gdzie indziej lub wrócić do siebie.
"Polacy mogą więcej zarobić w Szkocji w fabryce ryb, niż w Polsce pracując w biurze lub szkole. Mamy wielu wysoko wykwalifikowanych Polaków przyjeżdżających do fizycznych prac, od których wielu Szkotów odwraca się plecami" - powiedziała gazecie Julie Inglis z agencji pośrednictwa pracy.
"Mam ok. 20 przyjaciół Polaków, którzy przyjechali do Inverness (górski region Szkocji). Większość z nich to absolwenci z dyplomami, ale gdzie pracują? W restauracjach, hotelach i fabrykach. Wprawdzie żyje im się lepiej niż w Polsce, ale nie wiedzą czy zostaną, bo nie chcą stale wykonywać tej samej pracy" - powiedział gazecie imigrant z Polski. Dodał, że potrzeba większej liczby klas nauki języka angielskiego, polskich gazet i produktów żywnościowych, a także lepszego dostępu do prac odpowiadających kwalifikacjom imigrantów.
Zdaniem działającego w Inverness Stowarzyszenia Polaków, brak służb wspierających imigrantów i ambitnych możliwości zawodowego rozwoju na rynku pracy oznacza, iż nowoprzybyli imigranci mogą nie chcieć zostać w regionie na dłużej.
Szkockie władze spodziewają się dalszego napływu imigrantów z Polski w tym roku i myślą o przygotowaniu dla nich pakietu informacyjnego po polsku.
Wsparcie dla imigrantów w formie pomocy w zaaklimatyzowaniu się, przeszkoleniu zawodowym i w nawiązywaniu społecznych kontaktów, to - według Inglis - sprawdzone i najlepsze sposoby skłonienia imigrantów do pozostania.