Wiceminister gospodarki Litwy Nerijus Eidukeviczius nie zdradza, kto jest faworytem w nabyciu akcji rafinerii w Możejkach - Mażeikiu Nafta - PKN Orlen czy Kazmunaigaz. "Na obecnym etapie nie kontrolujemy procesu prywatyzacji rafinerii, kontroluje go Jukos, dlatego też nieetyczne byłoby wskazywanie faworyta" - powiedział we wtorek PAP wiceminister Eidukeviczius.
Zaznaczył jednak, że Litwie zależy przede wszystkim, by "nowy inwestor zapewnił stabilną dostawę ropy, był pewnym finansowym inwestorem, doświadczonym w tej dziedzinie, który zapewniłby dalszy rozwój rafinerii".
Obecnie strategicznym inwestorem litewskiej rafinerii jest przeżywający trudności Jukos, który ma 53,7 proc. akcji. Do państwa litewskiego należy 40,66 proc. akcji Możejek, resztę mają drobni inwestorzy.
Litwa zamierza kupić od Jukosu kontrolny pakiet akcji, którego wartość jest oceniana na blisko 1 mld dolarów, a następnie sprzedać go łącznie z 20 proc. akcji ze swego pakietu.
Ofertę na zakup litewskiej rafinerii złożyły cztery firmy. Do drugiego etapu prywatyzacji wybrano dwie, które zaproponowały najwyższa cenę - PKN Orlen i kazachską państwową spółkę Kazmunaigaz.
"Z tego, co jest nam wiadome, Jukos obecnie negocjuje z tymi dwoma przedsiębiorstwami. Jeżeli udana nam się wykupić akcje Jukosu, wówczas będziemy gospodarzami sytuacji i wówczas będziemy mówili o faworytach" - zaznaczył Nerijus Eidukeviczius.
Jak pisze we wtorek litewski dziennik "Lietuvos Rytas", "na Litwie obecnie nie ma sprzyjającego klimatu dla polskich inwestycji". Chodzi przede wszystkim o "hamowanie przez Polskę realizacji projektu budowy mostu energetycznego, co już jest ością w gardle dla litewskiego rządu".
Aleksandra Akińczo