Wypowiedź polskiego wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego, o tym, że inwestycja PKN Orlen w litewską rafinerię Mażeikiu Nafta może być niebezpieczna, nie pomoże polskiej rafinerii w nabyciu akcji Możejek - powiedział w piątek PAP litewski ekspert ds. gospodarki Artur Płokszto.
"Na pewno taka wypowiedź nie pomoże PKN Orlen w uzyskaniu poparcia zarówno władz Litwy, jak też litewskiej opinii publicznej. Jednym z argumentów polskiej rafinerii jest to, że nabycie Możejek jest nie tylko strategiczną inwestycją gospodarczą, ale też geopolityczną" - powiedział Artur Płokszto.
Przed kilkoma dniami wiceminister gospodarki odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne państwa Piotr Naimski nie wykluczył, że "PKN Orlen będzie kolejną firmą, która przejmie tę rafinerię, a następnie z braku surowca będzie musiała się wycofać, co spotkało amerykańskiego Williamsa". Według wiceministra, dostawy ropy naftowej do rafinerii w Możejkach są "całkowicie w rękach rosyjskich".
Obecnie strategicznym inwestorem litewskiej rafinerii jest Jukos, który ma 53,7 proc. akcji. Do państwa litewskiego należy 40,66 proc. akcji Możejek, resztę mają drobni inwestorzy.
Wypowiedź wiceministra Naimskiego cytują w piątek wszystkie media litewskie. Jednocześnie informują o czwartkowym spotkaniu przedstawicieli władz Litwy z szefami kazachskiej państwowej spółki Kazmunaigaz, po którym ta firma została wymieniona jako jeden z najbardziej realnych nabywców litewskiej rafinerii.
"To poważna spółka, z którą możemy kontynuować konsultacje i negocjacje, poważny kandydat do akcji "Mażeikiu Nafta. (...) Nie mamy argumentów przeciwko Kazmunaigaz, (...) może on rozstrzygnąć kwestię dostawy surowca" - powiedział premier Litwy Algirdas Brazauskas po spotkaniu z Kazachami.
Kazmunaigaz jest najpoważniejszym konkurentem PKN Orlen w nabyciu akcji litewskiej rafinerii.
Ofertę na zakup litewskiej rafinerii złożyły cztery firmy: PKN Orlen, Kazmunaigaz, TNK BP i rosyjski koncern Łukoil, który Możejki zamierza kupić wspólnie z przedsiębiorstwem z USA - Conocophilips. Dwóch ostatnich kandydatów Jukos wycofał z listy, gdyż koncerny te zaproponowały zbyt niską cenę.
Litwa zamierza kupić od Jukosu kontrolny pakiet akcji, a następnie sprzedać go łącznie z 20 proc. akcji ze swego pakietu.