Dynamiczny rozwój na światowym rynku wymaga doświadczonego inwestora — uznali założyciele wrocławskiej spółki. Zaczynają się za nim rozglądać.
W piątek tuż po zakończeniu sesji LiveChat niespodziewanie poinformował, że rozpoczyna przegląd opcji strategicznych.
— Naszym celem jest wprowadzenie spółki w nowy etap rozwoju i zapewnienie jej długoterminowego wzrostu. Znalezienie globalnego funduszu private equity może okazać się rozwiązaniem spełniającym potrzeby wszystkich interesariuszy — mówi Mariusz Ciepły, prezes LiveChatu.
Zwraca uwagę, że spółka zrobiła ostatnio wiele, żeby zapewnić sobie dynamiczny wzrost.
— Liczne inicjatywy wchodzą w decydująca fazę i zastanawiamy się, jak pogodzić dostarczenie krótkoterminowych zysków dla inwestorów giełdowych z koniecznością wdrożenia bardziej agresywnej polityki zdobywania rynku — mówi szef LiveChatu.
Podkreśla, że spółka nie szuka kapitału, lecz inwestora, któryma duże doświadczenie we wspieraniu firm w globalnym rozwoju.
— Przykładowo wejście w segment dużych korporacji w USA wymaga innego sposobu obsługi klientów i większego zaangażowania na rynku lokalnym, gdzie sieć kontaktów i relacje osobiste mają olbrzymie znacznie — wyjaśnia Mariusz Ciepły.
LiveChat miał wiele propozycji inwestycyjnych, z których nie skorzystał.
— Nadszedł jednak moment, w którym warto sprawdzić, co myśli rynek globalny — mówi prezes, zapewniając, że intencją założycieli spółki nie jest sprzedaż akcji.
Jego zdaniem, jest za wcześnie, aby przesądzać, czy LiveChat pozostanie na GPW.
— Dopiero ogłosiliśmy przegląd opcji strategicznych — jest za wcześnie na ogłaszanie jego wyników. Ogłosimy dopiero wynik badania strategicznego zainteresowania potencjalnych inwestorów, których profil mamy ściśle zdefiniowany, oraz decyzje akcjonariuszy — twierdzi Mariusz Ciepły.
LiveChat informował, że planuje debiut na jednaj z giełd za oceanem. Nie wykluczał, ze mogłoby to się wiązać z wycofaniem akcji z warszawskiego parkietu.
— Droga na amerykański rynek kapitałowy nie jest prosta. Obecnie wiem o tym więcej niż kiedykolwiek. Notowanie na NASDAQ czy NYSE nie było i nie jest celem samym w sobie, najważniejszy dla zarządu jest wybór optymalnej ścieżki szybkiegowzrostu. Jeżeli ten cel osiągniemy, ułatwi to starania o wejśnie na amerykańską giełdę — mówi prezes.
Pojawienie się dużego inwestora często oznacza wykupienie udziałów mniejszościowych akcjonariuszy. Czy LiveChat ma takie plany?
— Na razie nie wybraliśmy konkretnej struktury potencjalnej transakcji. Chcielibyśmy zrealizować scenariusz, który przyczyni się do długoterminowego rozwoju spółki, a także będzie stwarzał korzystne możliwości dla akcjonariuszy — mówi Mariusz Ciepły.

© ℗