Lovaglio kontra Jagiełło

opublikowano: 06-06-2013, 10:00

Podchodzi klient do kasy. „Gotówka, karta, czy telefon?” – pyta sprzedawca. „Telefon”. „Zbliżeniowo, czy zdalnie?” – dopytuje. „Zdalnie”. „Jaki bank?” – pyta dalej. „pekao”. „Ale które?” – uściśla sprzedawca.


Niedawno tak mniej więcej zacząłem tekst o mobilnych płatnościach w Polsce. Wtedy do wejścia na rynek przygotowywał się PKO BP. Od wczoraj w grze jest też Pekao, który uruchamia własny, alternatywny wobec kart system płatności. Obydwa banki przygotowały porządne, dobrze pomyślane i funkcjonalne aplikacje, które mogą zastąpić kartę płatniczą. O IKO już pisałem. Dzisiaj parę słów o PeoPay i różnicach wobec IKO.

Ekran startowy PeoPay

Zacznę od ściągnięcia i autoryzacji aplikacji. Żeby korzystać z IKO trzeba być klientem PKO BP. Po ściągnięciu aplikacji trzeba zalogować się do konta w Internecie i aktywować apkę. Z PeoPay sprawa jest znacznie prostsza: ściągasz aplikację i w telefonie wypełniasz krótki kwestionariusz , wpisując podstawowe dane osobowe, panieńskie nazwisko matki, nr komórki, adres e-mail i ustanawiasz pin-kod. Po chwili na skrzynkę dostaniesz mejla z numerem identyfikacyjnym. Uruchamiasz aplikację, wpisujesz ten numer, potwierdzasz PIN-em i  przechodzisz dalej. Teraz sprawa najpiękniejsza:  żeby otworzyć rachunek w Pekao (przedpłacony) klikasz przycisk  „utwórz konto” i tym sposobem stajesz się posiadaczem rachunku, a na mejla dostajesz umowę rachunku z numerem. Nie musisz fatygować się do banku, ani zamawiać konto przez kuriera! Taki rachunek posiada co prawda pewne ograniczenia, jak dzienny limit transakcji w wysokości 500 zł, ale wygoda jest nieprawdopodobna. Jakiś czas temu byłem na konferencji Meritum, który chce postawić pierwszy w kraju mobilny bank, i który zastanawiał się jak to zrobić, żeby użytkownik otwierał rachunek ściągając tylko aplikację. Oto i odpowiedź.


Inaczej jest też sposób nawigowania po PeoPay niż po IKO. W PKO BP trzeba najpierw zalogować się do aplikacji, żeby wykonać transakcję. W Pekao aplikacja jest od razu gotowa do użycia – wystarczy ją po prostu uruchomić. Bank świetnie opracował sposób nawigacji, oparty o kolorowe kółko (twórcze wykorzystanie podobnego rozwiązania w aplikacji mobilnej). Naciskając na środek koła, od razu uzyskujemy dostęp do operacji: wystarczy nacisnąć niebieski pasek, żeby uruchomić skaner QRkodów, niebieski służy do odbierania pieniędzy, a czerwony do wysyłania. Na razie w ogóle nie potrzebujemy żadnego pin kodu. Chcemy wysłać pieniądze, naciskamy środek koła, potem czerwony pasek, przechodzimy do ekranu z polem do wpisania kwoty, następnie z książki adresowej wybieramy odbiorcę, akceptujemy i dopiero wtedy autoryzujemy przelew pinem. Tak samo jest z płatnością w sklepie i Internecie. Kapitalnie pomyślane.

Rachunek otwierasz bez wizyty w oddziale

Do aplikacji logujemy się dopiero kiedy chcemy sprawdzić stan konta, przejść do ustawień. Przy czym wystarczy do tego tylko czterocyfrowy PIN-kod (w IKO też wystarczą cztery cyfry. W mBanku do aplikacji logujemy się pełnym identyfikatorem i hasłem). Duże uznanie dla ludzi z Pekao za przemyślany sposób aktywacji apki, interface i nawigację. Robi wrażenie.


Teraz kolejna ważna i zasadnicza różnica między IKO i PeoPay. W IKO transakcje zatwierdzane są sześciocyfrowym, jednorazowym kodem, który wpisujemy na klawiaturze bankomatu lub terminala w sklepie. PeoPay oparty jest o system QR kodów.  Kiedy chcesz zapłacić w sklepie, sprzedawca wpisuje kwotę, terminal płatniczy generuje QRkod, klient odpala aplikację, włącza funkcję płatności, skanuje kod, na ekranie pojawia się kwota, potwierdza ją PIN-kodem. I zapłacone. Jeśli terminal nie ma możliwości wygenerowania QRkodu (ze względu na zbyt mały ekran), wtedy kupujący generuje kod liczbowy i wpisuje na klawiaturze terminalu.
Generalnie Pekao stawia na QRkody, bo jak twierdzi Grzegorz Piwowar, wiceprezes banku, z testów wyszło, że ten sposób płatności jest najszybszy. Mam wątpliwości, ale zajmę stanowisko, kiedy sam przetestuję aplikację. Na razie nie ma środowiska testowego, bo Pekao nie ma jeszcze umów ze sklepami. Pierwsze terminale do przyjmowania płatności mają być gotowe do końca tego miesiąca.
Zobaczymy, czy ten system płatności przyjmie się w Polsce. W USA znakomicie sprawdza się w sieci Starbucksa, który ma własną aplikację płatniczą opartą o QRkody..

 

Zobacz facebookowy profile bloga facebook.com/twarogofinansach


Przy pomocy skanera w PeoPay można zapłacić w Internecie (jeśli znajdziemy na stronie ikonkę PeoPay) oraz odebrać należność w ramach transakcji P2P, czyli kiedy wysyłający i beneficjent stoją obok siebie. Nadawca wpisuje w aplikacji sumę jaką jest winien, generuje QRkod, który odbiorca skanuje i odbiera należność. Do przelewów na odległość potrzebny jest tylko numer telefonu odbiorcy i PIN do potwierdzenia transakcji.

Strona startowa mPOS

PeoPay nie można wypłacić pieniędzy z bankomatów, co jest dużym minusem, choć bank tłumaczy, że to zabieg świadomy, bo Pekao chce używać aplikacji w walce z gotówką. Zabieg ryzykowny, ponieważ w IKO ta funkcja cieszy się największą popularnością i nic dziwnego, ponieważ Polacy generalnie lubią żywy pieniądz. Pekao zapowiada, że na wakacje umożliwi wyciąganie gotówki ze swoich bankomatów przy pomocy aplikacji.
W PeoPay, podobnie jak w IKO nie ma klasycznego interchange, który naliczany jest od transakcji kartowych. Prowizje są, ale znaczne niższe – podobno o połowę niższe niż interchange. W IKO jest to około 0,65 proc. wartości transakcji.
W Pekao będą trzy rodzaje stawek: stała kwotowa, kwotowo-procentowa i procentowa. Wysokość poszczególnych stawek będzie zależała od tego czy akceptant jest klientem banku, a jeśli tak to jakie ma obroty, standing itd. Dobry klient w przypadku kwotowej stawki może liczyć podobno na prowizję w wysokości 15 gr!


Pekao dał się uprzedzić PKO BP jeśli chodzi o wprowadzenie własnej aplikacji mobilnej, ale za to ubiegł konkurenta na innym polu – mPOS-ów, czyli terminali mobilnych. Oprócz PeoPay z Google play można ściągnąć aplikację mPOS dla sprzedawców. Jest darmowa i bardzo prosta w użyciu. Składa się właściwie z ekranu głównego, na którym jest pole do wpisania kwoty transakcji. Po zaakceptowaniu należności przez sprzedawcę, aplikacja generuje QR kod, który następnie skanuje klient, zatwierdza i płatność jest zakończona.
Do aplikacji mPOS, zamieniającej telefon w terminal płatniczy można dokupić niewielką drukarkę, komunikującą się z telefonem bluetoothem, do drukowania paragonów. Na życzenie klienta, sprzedawca może wysłać rachunek mejlem.
W USA mobilne terminale cieszą się wielką popularnością wśród drobnych sklepikarzy i przedsiębiorców. Z tym, że działają na innej zasadzie niż PeoPay. Telefon, wyposażony w specjalną nakładkę służy do przyjmowania płatności kartowych. W Polsce usługę i nakładki próbuje od niedawna sprzedawać Payleven, ekspozytura niemieckiej firmy.
PKO BP dopiero pracuje nad mPOS-owym rozwiązaniem.
Podsumowując, Pekao przygotował bardzo ergonomiczną, miłą dla oka aplikację płatniczą, której użyteczności nie sposób jednak na razie sprawdzić. Przed chwilą wysłałem żonie 10 zł przy użyciu aplikacji i pieniądze do niej trafiły zatem PeoPay działa. Czy zadziała też w sklepie – zobaczymy.

Ekran użytkownika mPOS

Porównując jednak IKO i PeoPay, bardziej odpowiada mi sposób płatności w PKO BP, czyli przy pomocy jednorazowych kodów. Uważam, że skanowanie QR kodów jest dość kłopotliwe, a czasem nawet irytujące, kiedy nie można uchwycić obrazka skanerem telefonu. Poza tym nie bardzo podoba mi się to, że telefon trzeba wyciągać i przystawiać do terminala, pokazując innym stojącym w kolejce jaki mamy aparat. Jako częsty klient sklepów na warszawskiej Pradze, miałbym problem żeby epatować innych klientów najnowszym Samsungiem czy iPhonem. Po prostu, żeby nie kusić losu. Być może są to moje osobiste fobie, które zniknął kiedy każdy Polak będzie miał w kieszeni smartfona. Poza tym muszę wypróbować płacenie QR kodem.
Kolejna przewaga IKO polega na tym, że działa na prawie każdym sprzęcie, nawet muzealnych już niemal nokiach. Z czasem będzie ona maleć, ponieważ również w Polsce zacznie wreszcie przybywać smartfonów. Tak czy inaczej już na starcie PeoPay ma gorszą pozycję w walce o masowy rynek.
Pytanie czy PKO BP i Pekao w ogóle mają szansę na ustanowienie rynkowych standardów. Mastercard i Visa na pewno broni składać nie zamierzają. Mastercard już za kilka dni podepnie to swojej platformy Mastercardmobile Getin Noble, potem BZ WBK, potem Alior. Jesienią przekształci ją w Masterpassa, czyli wirtualny portfel. W tym samym czasie własny portfel V.me uruchomi też Visa. Zapowiada się gorąca jesień.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: eugeniusz twaróg

Polecane