Pandemia doprowadziła do historycznej zmiany w notowanym na GPW LPP – eksport miał większościowy udział w każdym kwartale przesuniętego roku obrotowego (luty 2020 - styczeń 2021), a finalnie wyniósł 57 proc. Zrewidowała także wszelkie prognozy.
Sprzedaż niższa od oczekiwań
Spółka jeszcze w październiku spodziewała się w całym 2020 r. 9 mld zł przychodów, a pod koniec grudnia nieco powyżej 8 mld zł. Skończyło się na 7,8 mld zł (-14,9 proc. r/r), 190,1 mln zł straty netto (wobec 486 mln zł zysku rok wcześniej), 153 mln zł zysku operacyjnego (-82,6 proc.) i 1,2 mld zł EBITDA (-35,4 proc.).
– Rozczarowanie sprzedażą jest duże, ale trudno realizować plany, gdy jesteśmy więźniami sytuacji. Poradziliśmy sobie całkiem dobrze mimo tylu zewnętrznych czynników, mamy zabezpieczone finansowanie i ciągle się rozwijamy. Odmrażanie gospodarek, rosnąca powierzchnia handlowa i dynamiczny wzrost e-sprzedaży sprawiają, że już w tym roku możemy powtórzyć wyniki z 2019 r. Pierwszy kwartał jest stacjonarnie gorszy od oczekiwań przez lockdown, ale lepszy w e-commerce. Klienci dobrze przyjęli wiosenną kolekcję – komentuje Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
O tyle, według danych Euromonitor International, zmniejszyła się w Polsce w 2020 r. wartość sprzedaży specjalistycznych sklepów odzieżowych i obuwniczych...
...a o tyle zwiększyła się wartość internetowej sprzedaży odzieży i obuwia w Polsce.
Dynamiczny rozwój w e-commerce
Właściciel m.in. marek Reserved, House i Sinsay chciał przekroczyć 2 mld zł z e-handlu i osiągnął cel. Doszedł do 2,2 mld zł (+90 proc.), co dało 28,4-procentowy udział. Rekord padł w IV kw. – 778,1 mln zł. Jeszcze kilka miesięcy temu firma zapowiadała plan zwiększenia w tym roku sprzedaży w sieci o połowę, co dałoby około 3,3 mld zł, ale ograniczyła założenia do ponad 2,8 mld zł.
– Chcemy dalej rosnąć w tym kanale, ale trudno prognozować wzrost. Po zniesieniu restrykcji w Bułgarii, na Litwie i Słowacji od razu odnotowaliśmy wzrost sprzedaży stacjonarnej rok do roku o 40-60 proc. i spadek internetowej o połowę – mówi Przemysław Lutkiewicz.
Firma uruchomi w III kw. wynajęty magazyn e-commerce w Rosji, gdzie chce potroić liczbę zamówień, i rozbudowany obiekt w Rumunii.
– Mamy już wstępne plany, na których rynkach chcemy otwierać magazyny e-commerce w perspektywie dwóch-trzech lat – informuje wiceprezes LPP.
Spółka działa w 38 krajach, z czego w 30 w internecie. W sierpniu otworzy e-sklep w Bułgarii. W najbliższych latach nie planuje wchodzić na żadne platformy.
– Mamy w e-commerce jeszcze dużo do zrobienia, więc nie chcemy rozpraszać uwagi. Poza tym teraz zachowujemy kontrolę nad zapasami, cenami oraz informacjami o naszych klientach – wyjaśnia Przemysław Lutkiewicz.

Rozbudowa sieci stacjonarnej
LPP widzi potencjał w rozwoju omnikanałowości (połączenie kanałów offline i online), dlatego nie rezygnuje z otwierania sklepów – na koniec stycznia miało ich 1856 o powierzchni 1,4 mln m kw. (+16,6 proc. r/r). Przybyło 110, z czego 80 w regionie CIS (Rosja, Ukraina, Białoruś, Kazachstan).
W tym roku obrotowym spółka chce dojść do 2102 sklepów (+13 proc.) o powierzchni 1,7 mln m kw. (+20 proc.). Za wzrost będzie odpowiadać w większości ekspansja marki Sinsay, głównie w CIS. Pojawią się też pierwsze sklepy (Reserved) w Macedonii Północnej.
Zaplanowany CAPEX to około 1,1 mld zł, z czego ok. 840 mln zł pochłoną wydatki na sklepy. 60 mln zł to inwestycje w IT, 50 mln zł w biura, a 150 mln zł w logistykę.
Wyniki LPP za ostatni rok obrotowy nie są zaskoczeniem. Sprawdziły się szacunki z lutego poza zyskiem operacyjnym zwiększonym o 45 mln zł z powodu zaksięgowania dotacji związanych z pandemią i innych czynników jednorazowych. W obecnych warunkach nadal trudno o precyzyjne prognozy, ale powrót do poziomu z 2019 r. jest realny. Sprzedaż internetowa wciąż dynamicznie rośnie, a odbicia w sieci stacjonarnej po znoszeniu obostrzeń są dynamiczne. Trudno szukać w sektorze handlowym spółek bardziej konsekwentnie realizujących przyjętą strategię niż LPP.
Wprowadzenie towarów na zewnętrzne platformy jest równoznaczne ze stratą znaczącej części marży. W LPP prężnie rośnie kanał online, a odblokowywane sklepy stacjonarne notują duże wzrosty, więc na tym etapie nie widzę sensu wchodzenia na platformy typu Zalando. Słuszne też wydaje się zwiększanie powierzchni sklepów w Rosji i na Ukrainie, a w Polsce skupienie się na marce Sinsay, ponieważ to kierunki, gdzie jest jeszcze miejsce na wzrost.