W niedzielę o godz. 8 rano rozpocznie się w Luksemburgu referendum w sprawie unijnej konstytucji. Luksemburg jest czwartym krajem, który zdecydował się zapytać w referendum swoich mieszkańców, czy popierają traktat konstytucyjny UE. Głosowanie potrwa do godz. 14, weźmie w nim udział ponad 200 tys. mieszkańców tego małego kraju.
Luksemburg jest piętnastym krajem Unii Europejskiej, który wypowie się w sprawie unijnej konstytucji. Dołączy jednak do tylko trzech - Hiszpanii, Holandii i Francji - które zdecydowały się to zrobić w referendach. Hiszpanie poparli traktat, natomiast Holendrzy i Francuzi go odrzucili.
W przeddzień głosowania na ulicach Luksemburga nie czuć jeszcze atmosfery związanej z niedzielnym referendum. Mieszkańcy miasta odpoczywają, większość z nich korzysta z wyprzedaży w największych centrach handlowych lub spędza wolny czas z rodziną.
W centrum Luksemburga jest gwarno, widać wielu turystów szukających ciekawych miejsc do zwiedzenia z planami miasta w ręku. Dużą widownię przyciągnął po południu koncert jazzowy zespołu Big Band na jednym z głównych placów. Mieszkańcy słuchali też jazzu w wykonaniu 18 studentów z Holandii.
Na sąsiednim placu atrakcję mieli natomiast miłośnicy starych samochodów. Od dwóch dni bowiem trwają luksemburskie dni zabytkowych samochodów marki Mercedes. Zakończą się one w niedzielę.
Luksemburska prasa pisze, że wszystkie oczy będą w niedzielę zwrócone na mały Luksemburg, po tym gdy w referendach unijną konstytucję odrzucili Holendrzy i Francuzi. Referendum w Luksemburgu jest obowiązkowe dla wszystkich zarejestrowanych. Za złamanie tego przepisu grozi kara grzywny.
W Luksemburgu nie wolno publikować wyników sondaży na miesiąc przed głosowaniem. Według ostatniego, z 10 czerwca, za traktatem było 55 proc. wyborców. Jednak liczba zwolenników konstytucji spadła od maja o 4 punkty procentowe. Nieoficjalne źródła podają, że 55 proc. poprze w niedzielę traktat konstytucyjny.
Referendum w Luksemburgu jest ważne także z punktu widzenia sytuacji wewnętrznej w tym kraju. Jeżeli bowiem Luksemburczycy odrzuciliby unijną konstytucję, to premier Jean-Claude Juncker, do niedawna przewodniczący UE, poda się do dymisji. Dlatego dla części Luksemburczyków referendum to także okazja do wyrażenia zaufania do szefa rządu.
Referendum odbywa się w cieniu ostatnich tragicznych wydarzeń w Londynie, w których zginęło ponad 50 osób, a setki zostało rannych. Flagi na wielu instytucjach i ambasadach są opuszczone do połowy masztu.
Elwira Wielańczyk