Małe serwisy toną w długach

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2025-03-26 15:41

Wydłużone terminy płatności wykańczają właścicieli niewielkich salonów i serwisów samochodowych. Kłopoty z terminowym regulowaniem zobowiązań ma już 13 tys. firm o takim profilu.

przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na ile zadłużone są małe warsztaty samochodowe
  • z czego wynikają ich kłopoty finansowe

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Łączne zadłużenie serwisów, sprzedawców samochodów i części do aut wynosi obecnie 457,7 mln zł. W Krajowym Rejestrze Długów (KRD) znajduje się niemal 13,2 tys. firm, z których każda musi oddać wierzycielom średnio 34,8 tys. zł.

Najwięcej do oddania mają sprzedawcy detaliczni i hurtowi pojazdów (187,3 mln zł), a na drugim miejscu są firmy zajmujące się konserwacją i naprawą pojazdów, które zwrócić muszą 156,3 mln zł. Sprzedawcy części i akcesoriów są winni wierzycielom 77 mln zł, a pozostała kwota należy do producentów. Co ważne, gros zadłużenia spoczywa na barkach najmniejszych.

– Blisko 9,5 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych ma 273,3 mln zł zaległych zobowiązań finansowych. Na jednego dłużnika przypada więc prawie 40 tys. zł. Choć taka kwota nie wydaje się wysoka, to w przypadku małego warsztatu może zaważyć na jego przyszłości. Większe firmy, takie jak spółki prawa handlowego, do spłaty mają 184,4 mln zł. Każda z tych blisko 3,6 tys firm ma do oddania średnio ponad 51,5 tys. zł – mówi Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Dodaje, że u podstaw tej sytuacji leżą wydłużone terminy płatności, z jakimi borykają się właściciele niewielkich firm motoryzacyjnych.

– Szczególnie jeśli współpracują z firmami ubezpieczeniowymi czy zarządcami flot samochodowych. Często wykładają oni z własnej kieszeni pieniądze na zakup części i muszą oczekiwać na zapłatę od klientów. Nie sprzyja to płynności finansowej. Jeśli zbierze się więcej takich faktur, a gotówka nie wpływa na konto, pojawiają się kłopoty, bo warsztat nie ma z czego regulować własnych zobowiązań – wyjaśnia Jakub Kostecki.

Trzykrotny wzrost zainteresowania faktoringiem

Problemy finansowe branży, zwłaszcza wśród niedużych przedsiębiorstw, potwierdzają tez dane z rynku faktoringowego.

– W 2024 r. zainteresowanie faktoringiem wśród mikrofirm z branży motoryzacyjnej wzrosło trzykrotnie w porównaniu do roku poprzedniego. Średni limit faktoringowy w tym sektorze wynosi obecnie około 20 tys. zł - mówi Emanuel Nowak ze spółki NFG.

Małe firmy motoryzacyjne najwięcej, bo aż 329 mln zł, muszą zwrócić instytucjom finansowym i ubezpieczycielom. Ponad 32 mln zł powinni oddać firmom handlowym i tyle samo – telekomunikacyjnym. Najwięcej dłużników (2,6 tys.) działa w województwie mazowieckim. Do spłaty mają oni w sumie 115,7 mln zł. Na drugim miejscu są przedstawiciele branży ze Śląska, gdzie zaległości ma ponad 1,5 tys. firm, a łączny dług wynosi 51,5 mln zł.

Dłużnik rekordzista działa w województwie mazowieckim. To producent części i akcesoriów do pojazdów, którego zadłużenie wynosi ponad 6 mln zł. Zdecydowaną większość z tych należności musi zwrócić bankowi, ale jest zadłużony także w firmie zajmującej się dostawą chemii przemysłowej i u ubezpieczyciela.

Analiza wiarygodności płatniczej KRD dla sektora motoryzacyjnego wynosi obecnie 86,5 proc. W ciągu roku o 10 proc. ubyło z rynku przedsiębiorstw z najwyższą kategorią - A, przybyło zaś firm w pozostałych kategoriach. W tym także - o 13,4 proc. - w najniższej kategorii – H, którą odznaczają się firmy wpisane do KRD jako dłużnicy.